„Xabi Alonso po raz pierwszy rzeczywiście poczuł, czym jest prowadzenie szatni Realu Madryt”
Znany hiszpański dziennikarz, Manu Carreño, który wielokrotnie przekazywał sprowadzone informacje na temat Realu Madryt, na łamach Cadena SER podzielił się swoją opinią na temat meczu Królewskich z PSG.

Xabi Alonso. (fot. Getty Images)
Real Madryt poniósł pierwszą poważną porażkę za kadencji Xabiego Alonso – w półfinale Klubowego Mundialu został rozgromiony przez PSG 0:4. Królewscy praktycznie nie zagrozili Donnarummie, stracili dwa gole już w pierwszych dziesięciu minutach i zostali całkowicie zdominowani przez zespół Luisa Enrique. System gry zaproponowany przez Xabiego Alonso, który po raz pierwszy od debiutu przeciwko Al-Hilal wrócił do trójki napastników, został mocno zakwestionowany – głównie przez brak zaangażowania w grze defensywnej ze strony Viníciusa i Mbappé.
Na początku programu El Larguero Manu Carreño przeanalizował kluczowe aspekty meczu Realu i zwrócił uwagę, że „Xabi Alonso po raz pierwszy mógł odczuć, co oznacza prowadzenie szatni takiej jak ta w Realu Madryt”. Dodał, że trudność z wyborem, którego z trzech napastników posadzić na ławce, mogła zaważyć na jego decyzjach i wypaczyć pierwotny pomysł na grę.
– Moim zdaniem dziś po raz pierwszy Xabi Alonso rzeczywiście poczuł, czym jest prowadzenie szatni Realu Madryt i jak trudno podejmować decyzje dotyczące składu. Mam wrażenie, że to, co dziś zobaczyliśmy, nie do końca odzwierciedla jego pomysł na zespół. Nie wiem, czy naprawdę wierzy w granie z trójką napastników. Zwłaszcza że oznaczało to przesunięcie Viníciusa na prawą stronę, gdzie praktycznie nie istniał – skoro nawet po lewej stronie gra mu się ostatnio trudno, to na prawej było to już zupełnie bezproduktywne.
– A Gonzalo, który do tej pory był objawieniem tego turnieju, ustawił nie na swojej pozycji. Innymi słowy – jedną decyzją unieszkodliwił dwóch zawodników. W mojej ocenie wszystko zaczęło się od kontuzji Trenta Alexandra-Arnolda. To właśnie ona nieco ułatwiła mu decyzję – pozwoliła przesunąć Valverde i tym samym znaleźć miejsce dla całej trójki z przodu. Mam wrażenie, że to była bardziej reakcja na okoliczności niż przemyślany plan: z jednej strony element przekonania, ale z drugiej – po raz pierwszy mogła go przytłoczyć myśl: „Kogo mam posadzić – Mbappé, Viníciusa, czy Gonzalo, który błyszczy?” Bo jeśli zostawiłby na ławce Gonzalo, to wysłałby sygnał: „Nawet jeśli strzelisz cztery gole, to i tak nie zagrasz”.
– Myślę, że dziś to właśnie szatnia i jej ciężar miały wpływ na decyzję trenera, choć – powtarzam – wszystko zaczęło się od kontuzji Trenta. Poza tym oczywiście doszły dwa fatalne błędy, szczególnie ten Asensio. Rüdiger po prostu nie trafił w piłkę, to mógł być przypadek, uderzenie w nogę postawną – zdarza się. Ale zagranie Asensio to było przegięcie. Kolejne. Nie można robić czegoś takiego w polu karnym, zwłaszcza mając na uwadze jego wcześniejsze występy w tym samym turnieju. Widać więc, że są braki.
– Ten Klubowy Mundial to dopiero początek Xabiego Alonso – choć on sam na pewno będzie chciał postawić grubą kreskę między tym, co się stało, a tym, co dopiero nadejdzie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze