Bombardowanie w ataku i solidność w obronie

Real Madryt zapracował sobie na to, aby dotrzeć do ćwierćfinałów Klubowego Mundialu. Jak wskazuje MARCA, tylko postawa bramkarza Juventusu, Michele Di Gregorio, zapobiegła temu, aby wczorajszy mecz został rozstrzygnięty przed czasem. Podopieczni Xabiego Alonso przeprowadzili bowiem prawdziwe bombardowanie w polu karnym Włochów, o czym najlepiej świadczy liczba oddanych strzałów. We wcześniejszych trzech meczach Królewscy oddali w sumie 14 celnych strzałów, a w samym meczu z Juventusem było ich już 11.

Wraz z upływem kolejnych dni gra Realu Madryt cechuje się coraz większą płynnością. To z kolei przekłada się na coraz większą liczbę wejść w pole karne rywala – w samym starciu z ekipą z Turynu piłkarze Los Blancos oddali w sumie 21 strzałów. Najwyższy pod tym względem wynik w tym sezonie to domowy mecz z Mallorcą zakończony zwycięską bramką Jacobo Ramóna w doliczonym czasie gry – w sumie 39 oddanych strzałów. Z drugiej strony najgorzej było na Anfield w meczu Ligi Mistrzów z Liverpoolem – tylko trzy celne strzały na osiem prób.

Siła w ofensywie idzie w parze z solidnością w obronie. Wczoraj Real Madryt po raz drugi z rzędu zanotował czyste konto z tyłu – wcześniej przed Juventusem drogi do bramki Thibaut Courtois nie znaleźli również piłkarze Salzburga. W sumie w czterech dotychczasowych spotkaniach na Klubowym Mundialu drużyna Xabiego Alonso straciła tylko dwie bramki – z rzutu karnego w debiucie z Al-Hilal (1:1) i grając prawie cały mecz w osłabieniu z Pachucą (3:1).