ABC: Antonio Pintus został zdradzony
Wycieki w trakcie sezonu wskazały Antonio Pintusa jako winnego plagi kontuzji. Dziennik ABC wskazuje, że członek sztabu Carlo Ancelottiego przejął odpowiedzialność za przygotowanie fizyczne i gdy mu nie wyszło, zrzucił winę na swojego rodaka.

Antonio Pintus. (fot. Getty Images)
Antonio Pintus po przyjściu Xabiego Alonso pozostał w sztabie pierwszego zespołu, ale w roli tak zwanego „Performance Managera”. Włoch przestał pracować z zespołem na murawie. Poleciał z nim do Stanów Zjednoczonych, ale w Palm Beach pozostaje w namiotach, gdzie klub stworzył infrastrukturę do treningu siłowego i regeneracji. W praktyce Włoch pozostaje związany z drużyną i widnieje w jej sztabie na oficjalnej stronie klubu, ale od teraz pracuje na boku i w teorii optymalizuje temat przygotowania fizycznego. Robi to jednak poza boiskową codziennością zespołu. Skąd ta zmiana?
Rubén Cañizares z dziennika ABC opisuje, że Pintus przeżył w tym sezonie swego rodzaju piekło. Trener od przygotowania fizycznego wrócił do klubu w 2021 roku nawet przed zatrudnieniem Carlo Ancelottiego na życzenie prezesa Florentino Péreza, który podkreślił, że sztab Carletto ma zaakceptować hierarchię, w której przygotowaniem fizycznym rządzi Pintus. Dotyczyło to także Franceso Mauriego, trenera od przygotowania fizycznego i lewej ręki Carlo. Wyżej od niego w hierarchii tego sztabu jest tylko Davide. Klub narzucił im jednak współpracę z Pintusem. Funkcjonowało to tak przez trzy pierwsze lata, bo w ostatnim sezonie odpowiedzialność za pracę fizyczną przejął człowiek Ancelottiego.
Dziennikarz na podstawie źródeł z szatni informuje, że Mauriemu nie pasowały metody pracy Pintusa, ale na początku akceptował to głównie z powodu polecenia z góry. Po czasie poczuł się jednak tak pewnie, że w ostatnim roku przy zgodzie Carlo oraz Davide przejął kierowanie w tym względzie. Pintus został odsunięty od wszystkich ważniejszych decyzji i przyjął to bez robienia hałasu. Drużyna zaczęła jednak mierzyć się z plagą kontuzji, do czego doszły złe wyniki. Wtedy, jak twierdzi Cañizares, Mauri zdecydował się wypuścić do Relevo i The Athletic informacje, że odpowiedzialny za kontuzje i problemy jest Pintus, co oburzyło Włocha.
Czarę goryczy przelał przypadek Ferlanda Mendy'ego. Francuz wrócił prosto do jedenastki na finał Pucharu Króla po 6 tygodniach przerwy, co według Pintusa było błędem. Decyzję zatwierdził jednak Mauri i doszło do dramatu: obrońca wytrzymał 10 minut i doznał jeszcze poważniejszej kontuzji. Dzisiaj mówi się, że najwcześniej wróci do gry w październiku.
Tamta sytuacja doprowadziła do reakcji Pintusa, który dotychczas był cichą i spokojną osobą, która zajmowała się głównie pracą. Po sytuacji z Mendym trener miał jednak porozmawiać z klubem, by podkreślić, że wycieki do mediów nie odpowiadają rzeczywistości i plamią jego nazwisko. Włoch poprosił klub o pozwolenie na publiczne wyjaśnienie sytuacji, ale Królewscy mu tego zabronili. Klub wiedział już wtedy, że era Ancelottiego się kończy i cała ta wojenka za kilka tygodni będzie przeszłością, bo cały sztab Carletto odejdzie z nim do Brazylii, więc publiczne pranie brudów nie ma sensu. Tak się właśnie wydarzyło.
Florentino, który bardzo ceni Pintusa, przekazał mu wtedy, że jest zadowolony z jego pracy i że Real pozostaje jego domem. To samo odczucie ma sam trener. Właśnie z tego powodu odrzucił ofertę z Juventusu, który zapukał do jego drzwi trzeci rok z rzędu. Ludzie z otoczenia Włocha podkreślają, że ten bardzo żałował wyjazdu z Madrytu w 2019 roku i teraz nie chciał tego robić. Do tego jest szczęśliwy w stolicy Hiszpanii także pod względem prywatnym, a jego umowa jest podpisana na czas nieokreślony przy zarobkach rzędu 0,5 miliona euro rocznie i pełnym poparciu prezesa. Dlatego też Pintus ostatecznie został w Realu Madryt.
Problemem pozostawała hierarchia w stosunku do nowego sztabu, w którym Xabi Alonso także ma swojego trenera od przygotowania fizycznego, którym jest Ismael Camenforte. Historia z ostatniego sezonu nauczyła Pintusa, że najpewniej doprowadzi to do konfliktu, więc to on wykonał krok do tyłu i ustalił z klubem, że obejmie stanowisko tak zwanego „Performence Managera”. Jego praca jest teraz bardziej analityczna i biurowa niż boiskowa, a w praktyce jest bardziej doradcą i opiekunem w temacie przygotowania fizycznego zespołu. Ostateczne decyzje i odpowiedzialność spada jednak na Alonso i Camenforte.
Klub docenił decyzję Pintusa i jego gotowość do rozwiązania potencjalnego problemu zanim ten w ogóle wystąpił. Jak stwierdza dziennikarz ABC, Włoch pokazał, że jest pracownikiem Realu Madryt i pomoże Xabiemu we wszystkim, czego ten będzie tylko potrzebować, ale tym razem to on ma uszanować hierarchię stworzoną przez klub. Tak wygląda nowe życie Pintusa w Realu po ostatnim piekielnym sezonie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze