Advertisement
Menu
/ marca.com

Kilku beneficjentów przybycia Xabiego Alonso

Szkoleniowiec postawił na zawodników, którzy natychmiast pokazali swoją jakość.

Foto: Kilku beneficjentów przybycia Xabiego Alonso
Xabi Alonso po meczu z Al-Hilal. (fot. Getty Images)

Sergio Rodríguez z dziennika MARCA pisze, że faza grupowa Klubowego Mundialu przydała się Realowi do wielu rzeczy. Aby potwierdzić odczucia, przetrwać nieobecności... a przede wszystkim, aby lepiej zrozumieć pomysły Xabiego Alonso. Trener kształtował zespół, który przybył na miejsce przetrzebiony nieobecnościami, ale który zareagował zdecydowanie: dwa zwycięstwa, siedem strzelonych bramek i tylko dwie stracone. A pośród tego dobrego startu kilka nazwisk wyłoniło się szczególnie mocno. Nie tylko ze względu na ich grę, ale także ze względu na nowe możliwości, które otworzył przed nimi Bask. 

Kiedy trener przychodzi z dużą presją medialną i wieloma problemami do rozwiązania, margines improwizacji jest minimalny. Mimo to Xabi osiągnął coś cennego: wykrył talenty, przedefiniował pozycje i aktywował graczy, którzy byli na drugim albo trzecim planie. Nie był to proces wielkich przemówień, ale chirurgicznych decyzji. Taktyczny ruch tutaj, odnowiona pewność siebie tam. I w tym nowym scenariuszu kilku graczy przeszło od bycia drugorzędnymi do dostosowania się do nowej rzeczywistości i wyjścia na pierwszy plan. Siła merytokracji. 

Rozwój Ardy Gülera na Klubowym Mundialu nie był mierzony golami czy dryblingami, ale zrozumieniem taktyki. Wymagało to dojrzałości, a młody Turek zrobił krok naprzód, odnajdując się w środku pola. W drugim meczu z Pachucą szkoleniowiec wystawił Ardę bardziej centralnie, a ten odpłacił się golem. Są zawodnicy, którzy upiększają mecze i tacy, którzy wykonują decydujące zagrania. Arda pokazał, że potrafi jedno i drugie.

MARCA stwierdza, że to nie był przypadek. „Ma dobrą kontrolę i wie, jak trzymać się blisko środkowych obrońców”, powiedział Xabi na konferencji prasowej. I rzeczywiście tak jest. Na tej pozycji Arda jest pod grą bardziej niż kiedykolwiek, dobrze wybierał tempo akcji i wniósł poczucie rytmu do drużyny, która czasami przyspiesza zbyt szybko. Nie potrzebował żadnych ozdobników: grał na dwa kontakty, dobrze rozumiał się z Valverde i Tchouaménim i pokazał, że jeśli wymaga tego rola, może kierować zespołem. Z dala od flanki, gdzie ma tendencję do szukania strzału, pokazał swoją bardziej rozważną wersję. Że może być bardziej efektywny niż efektowny. 

Jeden jest nowicjuszem, drugi ma już pewne doświadczenie. Obaj jednak rozwinęli się pod okiem Xabiego Alonso. Dean Huijsen, który dopiero co przybył do klubu, przeszedł drogę od obiecującego gracza do podstawowego dowodzącego środkowego obrońcy. W meczu z Salzburgiem po raz kolejny przewodził drużynie pod względem celności podań i liczby interwencji. I to nie tylko statystyki: sprawia wrażenie, jakby piłka sama go szukała. Nie chowa się, nie drybluje, nie improwizuje. Wie, kiedy łamać linie, a kiedy nie. A to w systemie, który opiera się na budowaniu od tyłu, jest na wagę złota. Wydaje się, że 20-latek już w tym sezonie będzie podstawowym stoperem Królewskich.

MARCA dodaje, że poza tym Tchouaméni pokazał, że żadna rola nie jest mu straszna. Na tym Klubowym Mundialu był pivotem, był środkowym obrońcą, a przede wszystkim był niezastąpiony. Xabi przesunął go do obrony po tym, jak Asencio został odesłany do szatni w drugim meczu, i powtórzył to na spotkanie z Salzburgiem. Francuz podporządkował się bez mrugnięcia okiem, nie tracąc swojej stanowczości ani taktycznego czytania gry. Bask dał jasno do zrozumienia, że Aurélien jest on kluczowy w jego planie. I to widać. Kiedy tylko drużyna potrzebuje równowagi, Francuz pomaga. Wypełnia luki, wygrywa pojedynki i stanowi ważny element zespołu. 

MARCA zauważa, że w madryckiej drużynie przyzwyczajonej do ciągłego szukania gwiazd Fran García postanowił zaznaczyć swoją obecność dzięki konsekwentnej pracy. Bez robienia zamieszania wpasował się w system, który wymaga ofensywnego polotu na flankach, wielu sił na cofanie się i zrozumienia taktycznego. W systemie Xabiego obrońcy nie są zwykłymi skrzydłowymi: muszą grać szeroko i wracać do defensywy. I w tym wychowanek błyszczy. Przeciwko Salzburgowi po raz kolejny był solidny i zaangażowany. Z Mendym wciąż dalekim od optymalnej formy i bez naturalnego zmiennika na ławce, znalazł niszę, z której walczy, by bardziej mu ufano.

Z przodu w plany Xabiego wślizgnął się Gonzalo García. Zaliczył trzy występy, a w dwóch z nich rozegrał pełne 90 minut. Był bezpośrednio zaangażowany w trzy z siedmiu goli drużyny w tej fazie grupowej. Same liczby nie mówią wszystkiego. Wobec nieobecności Mbappé i Endricka sprawiał, że jego koledzy z drużyny byli lepsi, pojawiał się między liniami i wiedział, gdzie pokazywać się i pomagać. Ma duże szanse na pozostanie w pierwszej drużynie na sezon 2025/26.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!