Advertisement
Menu
/ YouTube.com

Ancelotti: W Ameryce Południowej jest więcej jakości, a w Europie więcej intensywności

Carlo Ancelotti udzielił wywiadu dla oficjalny mediów CONMEBOL. Przedstawiamy pełne tłumaczenie wywiadu z byłym trenerem Realu Madryt.

Foto: Ancelotti: W Ameryce Południowej jest więcej jakości, a w Europie więcej intensywności
Carlo Ancelotti. (fot. Getty Images)

– Brazylia obserwowała mnie od dawna, pierwszy kontakt nawiązaliśmy dwa lata temu. Zgodziłem się, bo uważam, że prowadzenie reprezentacji Brazylii to zaszczyt – to drużyna z najbogatszą historią w świecie futbolu. Dlatego podchodzę do tej pracy z dumą i entuzjazmem. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży. 

– Styl gry jest dość podobny, bo charakteryzuje się ogromną pasją kibiców. Myślę, że futbol w Ameryce Południowej różni się od europejskiego – ma inną „genetykę”, więcej jakości. Choć w Europie także jest wiele jakości, co zresztą widać po liczbie południowoamerykańskich piłkarzy grających w europejskich klubach. Trzeba jednak dodać, że w Europie gra się z większą intensywnością. Porównując – tu jest więcej jakości, tam więcej intensywności.

– Uważam, że środowisko pracy powinno być zdrowe, jak rodzina – i wierzę, że to można osiągnąć również w reprezentacji. Zawodnicy przyjeżdżają tu z ogromnym zaangażowaniem, bo gra w barwach narodowych to coś wyjątkowego. Dlatego zbudowanie dobrej atmosfery nie jest takie trudne, może być nawet łatwiejsze niż w klubie.

– Uważam, że to nie jest jeszcze ostateczna decyzja. Dziesiątka w Brazylii to wyjątkowy numer, który wiele znaczy. Myślę, że Vinícius, jak i inni, ma osobowość i charakter, by go nosić. Ale w przyszłości wszystko może się zmienić – wielu piłkarzy w Brazylii czuje odpowiedzialność i marzy o tym, by grać w tej koszulce.

– Chcę rozmawiać ze wszystkimi zawodnikami i członkami sztabu, by lepiej poznać kulturę Brazylii, bo wiem o niej niewiele – to mój pierwszy raz w tym kraju. Jestem bardzo ciekawy wszystkiego – kultury, piękna Brazylii. Po raz pierwszy byłem w Rio i bardzo mi się spodobało, to naprawdę spektakularne miasto.

– Tak, rozmawiałem z Neymarem. To bardzo ważny zawodnik dla naszej reprezentacji, zwłaszcza w kontekście Mundialu. Musi dobrze się przygotować, ma na to czas. Mówiłem mu o tym – by pracował i wrócił w formie, bo ma odegrać kluczową rolę w drużynie.

– Scaloni? Co mogę powiedzieć – zdobył mistrzostwo świata. Wykonał niesamowitą pracę i nadal ją kontynuuje. Pokazał, że poza jakością piłkarską niezwykle ważna jest też więź między zawodnikami. Udało mu się zbudować świetną drużynę, która grała zespołowo i wygrała Mundial.

Widział Pan grającego Pelégo, trenował Pan Ronaldo, mierzył się z Messim i Maradoną. Kto z nich jest najlepszy?
Nie mogę wskazać jednego, zwłaszcza że Pelé pochodzi z innego pokolenia. Ale to, co osiągnął, jest wyjątkowe – trzy mistrzostwa świata to coś niebywałego. Wszyscy pozostali byli niesamowici – Ronaldo, którego miałem szczęście trenować, Messi, którego podziwiałem… Ale biorąc pod uwagę całą karierę, myślę, że Pelé zasługuje na pierwsze miejsce.

– Po włosku „wierzyć na wielką skalę” oznacza nigdy się nie poddawać. Zawsze próbować, walczyć, pokonywać trudności z optymizmem. Patrzeć przed siebie, nie spuszczać głowy, nie rezygnować – to staram się robić. A w pracy trenera codziennie trzeba się z czymś mierzyć.

Teraz jest Pan tu i zdobył już pięć Pucharów Europy, ale jeszcze nie wygrał Pan Copa Libertadores. Może kiedyś?
Kto wie, co przyniesie przyszłość. Na razie mamy inny cel i na nim się skupiamy, ale dziękuję. Chcemy dobrze współpracować z CONMEBOL – to bardzo ważna organizacja w Ameryce Południowej. Mamy nadzieję, że nasza praca pomoże poprawić jej wizerunek na świecie.

– To ładne zdjęcie – pierwszy mecz (Ancelotti otrzymał album ze zdjęciami – dop.)? A tu świętowanie z Vini, zdjęcie z Zico… Tak, pamiętam ten mecz, Zico strzelił mi wtedy gola. To było bardzo trudne spotkanie. Z Maradoną często rywalizowaliśmy – Napoli i Milan walczyły wtedy o mistrzostwo. Czasem wygrywałem ja, czasem on. Tu jestem z kolegą, który potem grał w Romie – nazywał się Gerolin, był prawym obrońcą. Po grze w Udinese przeszedł do Romy, był moim kolegą z drużyny. A tu Ricardo – kolejny świetny zawodnik, którego trenowałem w Milanie. To była dla mnie niespodzianka, bo wcześniej go dobrze nie znałem. Ronaldinho – niesamowity talent. Jako piłkarz był jednym z największych. Ale tym największym był Ronaldo – w każdym tego słowa znaczeniu. Mieliśmy wspólnie dobre chwile, choć niestety nie trwało to długo, bo doznał kontuzji. Mam z nim świetne wspomnienia. 

Czas kontynuować tę południowoamerykańską historię. 
Bardzo dziękuję.

Ma Pan swoją jedenastkę marzeń z Ameryki Południowej?
Trudno powiedzieć, bo trenowałem wielu zawodników. To niełatwe, ale spróbuję. Bramkarz – Dida. Prawy obrońca – Cafú. Lewy obrońca – Marcelo. Z przodu to już naprawdę trudno – Rivaldo, Ronaldinho, Ronaldo. W pomocy miałem Kakę, Pato, wcześniej w Parmie Amarala, Emersona. W obronie Roque Júniora, Thiago Silvę, Davida Luiza. To mogłaby być świetna drużyna.

A próbował Pan już jakiejś brazylijskiej kuchni? Co najbardziej smakowało?
Zdziwiło mnie trochę, że w Brazylii je się dużo polenty. W mojej rodzinnej miejscowości to bardzo popularne danie – jadłem je codziennie jako dziecko. Bardzo mi się spodobało, że w Brazylii też je się polentę.

Co jeszcze urzekło Pana w Rio?
Widok z Corcovado.

Co przyciąga uwagę, jeśli chodzi o Brazylijczyków?
Są bardzo gościnni. Czuję się tu naprawdę dobrze przyjęty. I nie mówię tego tylko o sobie – wielu ludzi, którzy tu przyjeżdżają, podkreśla właśnie tę otwartość i serdeczność Brazylijczyków.

Czy jest coś, co szczególnie chciałby Pan zobaczyć?
Nie znam jeszcze dobrze Brazylii – jak mówiłem, po raz pierwszy byłem w Rio. Ale chciałbym zobaczyć Bahíę, ogólnie cały kraj. Nigdy nie byłem w Porto Alegre, mieście Falcão. Chcę pojechać do Belo Horizonte, żeby spotkać się z moim przyjacielem Cerezo. Mam wiele planów. Zamieszkam w Rio i wykorzystam ten czas, by lepiej poznać Brazylię.

A zostanie Pan tu na karnawał?
Oczywiście, że tak!

Dziękuję bardzo!
To była przyjemność.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!