Advertisement
Menu
/ marca.com

Pierwszy trener Huijsena: Przeciwnicy prosili sędziego o sprawdzenie wieku Deana

Hiszpan polskiego pochodzenia był szkoleniowcem nowego piłkarza Realu w Costa Unida de Marbella, do którego Dean został zapisany, mając pięć lat.

Foto: Pierwszy trener Huijsena: Przeciwnicy prosili sędziego o sprawdzenie wieku Deana
Dean Huijsen w 2015 roku w barwach Costa Unida. (fot. X)

Juan Castro z dziennika MARCA pisze, że Dean Huijsen przybył do Marbelli z Amsterdamu, gdzie się urodził, a pierwszą rzeczą, jaką zrobili jego rodzice, Donny i Mascha, było znalezienie mu drużyny piłkarskiej. W wieku pięciu lat dołączył do Prebenjaminu Costa Unida, małego klubu między Marbellą a San Pedro, gdzie obecny zawodnik Realu grał do czasu podpisania kontraktu z Málagą cztery lata później.

Tam został przyjęty przez Adama Szpilczyńskiego, hiszpańskiego szkoleniowca polskiego pochodzenia (obecnie jest trenerem bramkarzy w Esteponie, w Segunda RFEF), który wraz z Donnym miał być kluczem do rozwoju Deana. „Grał z dzieciakami o rok starszymi od niego i rozumiał wszystko bardzo dobrze, mimo że nie mówił jeszcze po hiszpańsku. Na początku powiedział mi, że chce być napastnikiem. Wiem, że chciał tego ze względu na swojego ojca - Donny był profesjonalnym napastnikiem w pierwszej lidze holenderskiej, grając między innymi dla Ajaxu. Stopniowo przekonywałem ich obu, aby uczynić go środkowym obrońcą, ponieważ widziałem, że ma ku temu odpowiednie cechy. Zajęło mi to dwa lata”... A Donny był drugim asystentem Adama w drużynie Deana.

Dean już za czasów gry dla Costa Unidy, był tak wysoki, że wzbudzał ciekawość: „Bardzo często zdarzało się, że przeciwnicy, widząc go, prosili sędziego o sprawdzenie jego wieku, ponieważ myśleli, że jest pełnoletni” - mówił dziennikowi MARCA Adam z Marbelli. Ale nie był. Dean był po prostu lepszy... w grze w piłkę.

Choć może tego nie widać, Huijsen jest prawonożny, ale jego obsesja na punkcie bycia lepszym sprawiła, że już w wieku 5 lat zaczął rozwijać umiejętność gry lewą stopą: „Jego sukces jest owocem jego własnej pracy i pracy jego ojca. Dużo ćwiczył, aby poprawić swoją lewą nogę, którą nie potrafił grać, gdy był młody”. Był gotowy na wszystko, jak wspomina Adam: „Pewnego dnia brakowało nam bramkarza i zapytałem o to, kto chce bronić. Dean podniósł rękę. Zagrał jako golkiper i wygraliśmy 3:2 z Esteponą dzięki jego wspaniałym interwencjom”. Miał niesamowitą pewność siebie.

MARCA dodaje, że kolejną niesamowitą anegdotą o Huijsenie jest ta ukazująca jego mentalność sportowca, którą miał od najmłodszych lat. Adam wspomina: „Dean na urodziny nie jadł tortu ani nie pił coli. Wpoił sobie, że ich spożywanie nie byłoby dobre dla jego przyszłej kariery”. W każdym razie... Czy to przypadek, że dziś Huijsen jest w Realu Madryt? Z pewnością nie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!