Advertisement
Menu
/ as.com

Calzada: Nie przyjeżdżamy po koszulki graczy Realu

CEO Al-Hilal udzielił wywiadu dziennikowi AS. Esteve Calzada opowiadał o Klubowych Mistrzostwach Świata i meczu z Realem Madryt.

Foto: Calzada: Nie przyjeżdżamy po koszulki graczy Realu
Esteve Calzada. (fot. as.com)

Wielu europejskich klubów narzekało na obciążenie meczami, jakie niesie ze sobą Klubowy Mundial rozgrywany pod koniec sezonu, ale Al-Hilal chyba nie podziela tych obaw?
Nie, my nie możemy przegapić okazji, by rywalizować na najwyższym poziomie i pokazać nasz produkt w skali globalnej. Podchodzimy do tego turnieju z ogromnym entuzjazmem. Arabia Saudyjska też śledzi wszystko z dużym zainteresowaniem, bo reprezentujemy kraj. Poza tym istnieje bardzo silna więź z Realem Madryt – i również miłe wspomnienie z finału Klubowego Mundialu 2023, który zakończył się wynikiem 5:3, a nasz zespół pokazał się z bardzo dobrej strony.

Przed tym turniejem łączono was z Cristiano Ronaldo. Czy naprawdę była szansa, że dołączy?
A z kim nas nie łączono? (śmiech) Z Cristiano też, oczywiście. Jesteśmy trochę jak Real Madryt Arabii Saudyjskiej – klubem, z którym wszyscy nas kojarzą, bo mogą mieć w tym jakiś interes… Czasem to prawda, ale w wielu przypadkach nie. Przyjęliśmy politykę niekomentowania plotek transferowych. Poza tym Al-Nassr (poprzedni klub Cristiano) to jak Atlético, a Al-Hilal to Real. Wzmocnienie się zawodnikiem odwiecznego rywala byłoby dość nietypowe. Przypomina mi to początki Manchesteru City, kiedy wydawało się, że każdy piłkarz miał jakąś ofertę z City. Pozytywny w tym wszystkim jest fakt, że zawodowi piłkarze naprawdę rozważają grę u nas. Mieliśmy oferty od trenerów absolutnie topowych, którzy sami się do nas zgłaszali i bardzo nalegali, żeby tu przyjść – i to samo dotyczyło piłkarzy. Zawodników naprawdę z najwyższej półki… Ale wbrew temu, co się sądzi, mamy budżety do przestrzegania i nie możemy wydawać pieniędzy bez opamiętania.

Nie da się jednak ukryć, że Arabia Saudyjska raczej nie ma nic przeciwko takim plotkom. Prezes saudyjskiej ligi zasugerował, że kraj byłby gotowy powalczyć o Viníciusa. W mediach pojawiły się przy tym zawrotne kwoty…
Nie wiem, skąd one się biorą, ale na pewno nie od nas… Prezes ligi wypowiadał się w imieniu całej ligi, ja mówię jako przedstawiciel Al-Hilal. Mamy bardzo silny skład. Pozytywnym sygnałem jest to, że gdy tyle wielkich nazwisk łączy się z naszym klubem, ludzie już nie są tym zaskoczeni ani nie uważają tego za nierealne – myślą, że to może się wydarzyć. To pokazuje, jakim klubem jesteśmy.

Przygotowania do tego Klubowego Mundialu nie były łatwe, jeśli chodzi o transfery…
W niektórych przypadkach ludzie tracą głowę na punkcie pieniędzy – myślą, że mamy maszynę do drukowania banknotów. Dlatego podeszliśmy do tego spokojnie, bo mocno wierzymy w nasz zespół i nowego trenera, Simone Inzaghiego. Ale po zakończeniu rozgrywek będziemy bardzo aktywni na rynku. Jesteśmy klubem bardzo ambitnym i oczekuje się od nas zwycięstw. Nie zdobyliśmy mistrzostwa kraju. Co prawda zajęliśmy drugie miejsce, ale dla nas to porażka.

Z perspektywy czasu – jak oceniacie transfer Neymara? Sukces marketingowy, ale sportowo rozczarowanie?
Szkoda, bo sportowo to się nie udało, ale trudno go za to winić. Kontuzji doznał po brutalnym faulu rywala. Neymar był mocno krytykowany za urazy, ale jak się im przyjrzeć, większość to wynik ostrych wejść przeciwników. To nie było tak jak kiedyś z Dembélé w Barcelonie. Sprowadziliśmy go przede wszystkim po to, by dawał jakość na boisku – stąd rozczarowanie – ale trzeba przyznać, że marketingowo bardzo nam pomógł. Zyskaliśmy rozgłos, nowych obserwatorów w mediach społecznościowych, którzy, mimo odejścia Neymara, z nami zostali. Dziś mamy ponad 42 miliony obserwujących – to naprawdę dużo.

Najgłośniejszym „transferem” Al-Hilal na ten Mundial jest Simone Inzaghi, wasz trener.
Jesteśmy bardzo zadowoleni. Od początku byliśmy co do niego przekonani, a prezes osobiście zaangażował się w negocjacje. Simone poprosił nas, żebyśmy nie rozmawiali z nikim aż do finału Ligi Mistrzów z PSG – chciał się skupić wyłącznie na tym meczu – i uszanowaliśmy to. Efekt jego pracy w Al-Hilal jest bardzo pozytywny i pokazuje też naszą ambicję jako klubu.

A co może pan powiedzieć o meczu z Realem Madryt?
W Al-Hilal wszyscy nie możemy się już doczekać tego spotkania – chcemy pokazać, na co nas stać. Nie przyjeżdżamy po koszulki graczy Realu… Gwiazdy Królewskich i ich jakość są niepodważalne, ale my przyjechaliśmy, żeby powalczyć.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!