Głód

Real Madryt – Al-Hilal: Przewidywane składy

Wpadnięcie w błędne koło zasilane silnymi bodźcami jest procesem wyjątkowo trudnym do zahamowania. Chcesz nieustannie więcej i więcej, aż w końcu potrzebujesz tego czegoś nie po to, by czuć się lepiej, lecz po to, by w ogóle czuć się jakkolwiek znośnie chociaż przez chwilę. 

Uzależnić można się od wielu rzeczy, nie tylko od narkotyków, alkoholu, hazardu, leków, czy innych używek. W schemat wpisuje się w zasadzie wszystko, co z pozoru daje jakiegoś kopa. Gdybyśmy mieli określić, od czego uzależniony jest Real Madryt, to z pewnością bez chwili wahania stwierdzilibyśmy, że od sukcesu. Funkcjonowanie Królewskich bez sukcesu przypomina zachowanie narkomana na głodzie, co jak na dłoni widać po podejściu Los Blancos do Klubowego Mundialu. 

Miniony (trwający?) sezon stał pod znakiem kompletnej klęski i odcięcia od doznania, które towarzyszy klubowi w zasadzie od zawsze. Nie może więc dziwić, że optyka dotycząca Klubowych Mistrzostw Świata jest zupełnie inna, niż byłaby w normalnych okolicznościach. Real Madryt jest dziś po prostu głodny jakiegokolwiek sukcesu. Nawet triumfu w turnieju, który w zamyśle powinien tak naprawdę stanowić wyłącznie powód do narzekania na zbyt dużą liczbę meczów i niepotrzebne zawracanie głowy. Gdyby Real miał dziś wystartować w rozgrywkach o puchar z czekolady, w stolicy Hiszpanii najprawdopodobniej zaznaczaliby jeszcze, że jest to puchar z czekolady Lindt prosto od Maîtres Chocolatiers. Jakiekolwiek absurdy z nim związane w sprytny sposób zeszłyby zaś na dalszy plan. Ważne, że jest ładnie opakowane i choć w niewielkim stopniu może zniwelować syndrom odstawienia. 

Nawet jeśli jednak zaklinamy rangę tego turnieju, to mimo wszystko trudno wyzbyć się wrażenia, że będzie on przydatny nie tylko w kontekście zadośćuczynienia za dotychczasowe sportowe fiasko. Klubowy Mundial zbiega się bowiem w czasie także z nowym rozdaniem w Realu Madryt. Choć nowa era mająca jeszcze wydatniej podkreślić dominację Królewskich w kraju i Europie miała rozpocząć się już przed rokiem po transferze Kyliana Mbappé, w praktyce sprawy potoczyły się zupełnie inaczej. 

Okazało się bowiem, że zamiast przyozdabiać iglicę, trzeba dokonać gruntownej przebudowy przy pomocy nowszych materiałów i pod okiem nowego architekta. Tak oto stało się chyba to, co stać się najzwyczajniej w świecie musiało – Carlo Ancelottiego zastąpił Xabi Alonso, a wraz z Baskiem kurs na Madryt obrali Dean Huijsen oraz Trent Alexander-Arnold, od paru dni znany jako po prostu Trent. Wiele wskazuje na to, że nie będą to ostatnie wzmocnienia przed startem kolejnej kampanii. Jakkolwiek patrzeć, idzie nowe, a to siłą rzeczy musi budzić ekscytację niezależnie od tego, w jakim stopniu prestiż Klubowych Mistrzostw Świata jest tak naprawdę udawany. 

Czy sam wynik osiągnięty na tym turnieju będzie miarodajny? Zaryzykujemy stwierdzenie, że niezależnie od tego, czy przeciwnik, jak dziś, jest z Arabii Saudyjskiej, czy też będzie należał do europejskiej czołówki, to mimo wszystko nie. W przeciwieństwie do większości rywali Real Madryt w USA dopiero będzie rodził się na nowo. Klubowy Mundial pod tym względem nie jest więc może wybawieniem, ale pomimo bycia swego rodzaju ładną z wierzchu, ale wciąż wydmuszką, jest w stanie spełnić bądź co bądź istotną funkcję.

* * *

Mecze Klubowego Mundialu można obstawiać w FORTUNA, w której z kodem KODVIPA możesz otrzymać przy rejestracji bonus nawet do 345 złotych.
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem. Grać mogą tylko osoby pełnoletnie 18+.

Wszystkie mecze Klubowego Mundialu można oglądać za darmo po zalogowaniu się na stronę DAZN. Więcej szczegółów tutaj.