Trent: Trochę mnie kosztuje przyswojenie tego, że to się dzieje naprawdę

– Jestem bardzo szczęśliwy, że tutaj jestem. Właśnie tak wyglądają marzenia. To dla mnie bardzo szczególny moment. Nie mogę się już doczekać początku. Bycie tutaj jest niesamowitym osiągnięciem, ale wciąż pozostaje dużo pracy do wykonania. Zostanie zawodnikiem Realu Madryt to coś, co chce osiągnąć większość piłkarzy na pewnym etapie swojej kariery. Trochę mnie jeszcze kosztuje przyswojenie tego, że to się dzieje naprawdę. Bycie teraz tutaj, w tym kraju, w tym mieście – to coś szczególnego. Przyjęcie mnie tutaj w moim nowym domu było niesamowite. Nie mogę się już doczekać rozpoczęcia tego wszystkiego.

– Dlaczego Real Madryt? Każdy, kto się zna na futbolu, rozumie to, że Real Madryt jest drużyną, która wymaga sukcesów i trofeów. Moja mentalność piłkarska wpasowuje się w te oczekiwania. Chcę wygrywać trofea, chcę grać z najlepszymi na świecie, zdobywać szczyty. To idealny moment na opuszczenie Liverpoolu, aby przeżyć coś innego. I nie ma na to lepszego miejsca niż właśnie to.

– Florentino Pérez? Dzięki prezesowi ta drużyna się rozwija, wygrywa niezliczoną liczbę tytułów, dominuje w Europie, odnosząc przy tym sukcesy również w lidze. Real Madryt to drużyna znana ze swoich sukcesów i tytułów. I myślę, że prezes był w tym wszystkim kluczowy. Muszę mu podziękować za to, że mnie tutaj sprowadził i dał mi tę szansę na to, aby dołożyć się do tych sukcesów i pisania tej niesamowitej historii, jaką ma ten klub.

– Pierwsze wspomnienia związane z Realem Madryt? Prawdopodobnie były one związane z Davidem Beckhamem, a później z Cristiano, z Bale'em… Z zawodnikami, którzy przychodzili tutaj z Premier League, aby dalej odnosić sukcesy. To było coś, co bardzo podziwiałem. Myślę, że od bardzo młodych lat byłem świadomy sukcesu Realu Madryt. Tego nie da się uniknąć. Czujesz to sezon po sezonie, klub wygrywa trofea. I te wszystkie oczekiwania są częścią bycia w tym zespole. Nie mogę się doczekać, aby poczuć już tę presję wygrywania co tydzień.

– Xabi Alonso? Rozmawiałem z nim. Jestem bardzo podekscytowany. On był jednym z moich idolów, gdy oglądałem go w Liverpoolu. Odnosił sukcesy ze swoimi drużynami i z reprezentacją. I również odnosi już sukcesy jako trener. Udowodnił już, że potrafi wygrywać tytuły i przekładać swoją wizję gry na zespół. To bardzo emocjonujący moment dla klubu, a dla mnie to bardzo emocjonujące, że jestem tego częścią.

– Santiago Bernabéu? To zupełnie co innego, gdy przyjeżdżasz tutaj w roli drużyny przyjezdnej. Ten stadion onieśmiela, jest na nim bardzo głośno. Chcę jak najszybciej wyjść na ten stadion jako madridista. To na pewno będzie coś niesamowitego. To coś, o czym ostatnio bardzo dużo myślałem i wiążę z tym duże nadzieje. To coś niesamowitego, gdy grasz przed kibicami, którzy cię wspierają i mają tę pasję do futbolu. Lubię udowadniać, na co mnie stać i nie mogę się już tego doczekać.

– Rozmowy z Bellinghamem? Rozmawialiśmy jako przyjaciele na temat jego doświadczenia tutaj. Gdy zmieniasz klub, to chcesz uzyskać jak najwięcej informacji na temat drużyny. Mówił mi, że jest mu tutaj świetnie i to widać w jego grze. On cieszy się futbolem. Wszystko mówiło mi to, że to właściwe miejsce na to, aby zrobić postęp w mojej karierze.

– Klubowy Mundial? Nie ma lepszego sposobu na zaczęcie tego wszystkiego. Wyjazd do Stanów Zjednoczonych i gra na Klubowym Mundialu, bycie częścią tej tak niesamowitej drużyny.

– Przesłanie dla madridismo? Dziękuję wszystkim za wsparcie i ciepłe przyjęcie w Hiszpanii. Chcę już zacząć i być zawodnikiem Realu Madryt. Hala Madrid!