Advertisement
Menu
/ as.com

Ceballos – dylemat Xabiego

Sytuacja Daniego Ceballosa przed startem sezonu 2025/26 ponownie jest niepewna. Powrót po kontuzji, zmiana trenera i hierarchia wśród pomocników nie działają na jego korzyść, ale Hiszpan chce po raz kolejny powalczyć o swoje miejsce.

Foto: Ceballos – dylemat Xabiego
Dani Ceballos. (fot. Getty Images)

Są pewne historie, które cały czas się powtarzają – tak jakby były zawieszone w czasie. Jedną z nich jest bez wątpienia ta Daniego Ceballosa w Realu Madryt. Za każdym razem, gdy wydaje się, że hiszpański pomocnik w końcu odnalazł swoje miejsce, dochodzi do całkowitej zmiany kursu. Albo jakiś zbieg okoliczności, albo decyzja trenera, albo kontuzja… Na przestrzeni ostatnich miesięcy i teraz, przed startem sezonu 2025/26 doszło do kumulacji wszystkiego.

Jak przypomina AS, do tego pierwszego ciosu doszło w samej końcówce pucharowego meczu z Realem Sociedad, w którym Ceballos doznał kontuzji mięśniowej. W momencie, w którym zawodnik czuł się najlepiej i zaczął być ważnym graczem w zespole Carlo Ancelottiego wypadł z gry na dwa miesiące. „Jestem bardzo smutny, że muszę się zatrzymać w swoim najlepszym momencie”, mówił zrezygnowany Dani. Później już z La Ligą poza zasięgiem, po odpadnięciu z Ligi Mistrzów i po porażce w finale Copa del Rey jego powrót został w cieniu. W poprzednim sezonie rozegrał w sumie 41 meczów i zgromadził 1988 minut, ale tylko ośmiokrotnie wychodził w pierwszym składzie. Teraz pojawiający się przed nim horyzont ponownie jest pełen niepewności.

Ancelotti opuścił bowiem Real Madryt, a w jego miejsce przyszedł Xabi Alonso. Zmiana na ławce trenerskiej jest jednoznaczna z tym, że nikt nie może być pewny swojej przyszłości na Santiago Bernabéu. Na ten moment wydaje się, że Ceballosowi trudno będzie o miejsce w pierwszym składzie, tym bardziej że Królewscy otwarcie poszukują nowego organizatora gry, a faworytem Xabiego jest tutaj Martín Zubimendi. I to wszystko w sytuacji, w której w hierarchii są przed nim jeszcze Fede Valverde, Aurélien Tchouaméni i Eduardo Camavinga. Wszystko jest niepewne – jego rola w drużynie, minuty, szanse na grę…

Jak jednak informuje AS, na ten moment Ceballos nie rozważa opuszczenia Realu Madryt. Przedłużył swój kontrakt do 2027 roku, odrzucając przy tym inne bardzo ciekawe oferty. I od tamtej pory, gdy kontuzje mu na to pozwalały, zaczął walczyć o miejsce w składzie. Według Transfermarkt 28-letni pomocnik jest wyceniany na 10 milionów euro, co jest jego największą wartością od 2023 roku. Jego zamysł jest jednak jasny – chce odnosić sukcesy w stolicy Hiszpanii. I chociaż obecna sytuacja kadrowa Królewskich ewidentnie nie działa na jego korzyść, to jest gotowy na kolejny wysiłek.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!