Ancelotti: Chciałem przejść do historii Realu i to osiągnąłem

Nie było łatwo powstrzymać łzy. Dzisiaj Santiago Bernabéu było pełne. Gratulacje, Carlo. To był piękny hołd. Co czujesz? 
Jestem bardzo szczęśliwy, bardzo dumny. To był niesamowity etap. Nie możemy zapomnieć o niczym, co się wydarzyło. Odchodzę z właśnie z tym. Z miłością kibiców oraz z dumą, że przez tyle lat mogłem był trenerem tego wielkiego klubu. Jestem i będę kibicem Realu Madryt. 

Czym jest i czym będzie dla ciebie Real Madryt? 
Będzie domem, rodziną. Tak właśnie było przez te sześć lat. Bardzo dobrze spędziłem ten czas. Nie tylko przez tytuły, ale przez atmosferę, jaką udało się stworzyć. Klub, prezes… Real Madryt to rodzina inna niż pozostałe kluby. Tu oddycha się tym rodzinnym poczuciem w każdym miejscu. Na stadionie, w Valdebebas… spędziłem tu świetny czas. 

353 mecze, 15 trofeów – jak podsumujesz to, czego dokonałeś w tym klubie? 
To było dobre połączenie między klubem a mną i piłkarzami. W tych wszystkich latach pracowałem ze świetnymi piłkarzami. Tacy piłkarze dalej będą grać w tym klubie. 

Emocje były ogromne. Widzieliśmy, jak płakałeś. Jest też twoja rodzina, cały sztab. 
Jeśli chodzi o emocje… dzisiaj jest ich bardzo, bardzo dużo. Kiedy wygrywasz Ligę Mistrzów, masz w sobie inne emocje. Dla mnie płacz nie jest problemem. Jeśli nie płakałbym dzisiaj, to nie zrobiłbym już tego nigdy. Dzisiaj to normalne, kończę tę przygodę bardzo szczęśliwy.

Míster, to był zaszczyt. Dziękuję, zawsze byłeś wzorem. Dużo szczęścia w przyszłości. 
To był zaszczyt i przyjemność. Bycie cześcią tego zespołu i przejście do historii tego klubu… Od pierwszego dnia chciałem przejść do historii Realu Madryt i to osiągnąłem.