Rodri: Są świetni zawodnicy, którzy obrażają rywala, prowokują, narzekają i symulują

„Proszę, nie pytajcie Rodriego o Viníciusa ani o Real Madryt, bo jest zmęczony tematem i nie chce nawet o tym słyszeć”, cytuje dziennikarz El País osobę odpowiedzialną w Manchesterze City za komunikację, która ustaliła ramy wywiadu z Rodrim.

– Złota Piłka mnie nie zmieniła. Ale zmieniła moje otoczenie, zmienia się wiele rzeczy i to jest nieuniknione. Jestem dumny z tej nagrody pod względem tego, co znaczy. Dla mojego kraju, klubu, pozycji defensywnego pomocnika... a szczególnie, cholera, patrzę na nią w domu i mówię: słuchaj, przez lata wygrywali to Cristiano i Messi! To mówi wiele o tym, jak może zaskoczyć cię życie i co możesz osiągnąć, jeśli robisz to, co powinieneś robić. A łatwo się mówi! Trudniej się robi.

– Moje słowa o strajku z powodu przeładowanego terminarza na 5 dni przed kontuzją? Tak, jesteśmy tego blisko. Jeśli sytuacja się utrzyma, nie będziemy mieć innego wyjścia. To nas martwi, jest tego za dużo i ktoś powinien o nas zadbać. Nie wszystko to pieniądze i marketing, chodzi też o jakość spektaklu. Każdy ekspert powie ci, że natężenie meczów i poważne kontuzje są bezpośrednio powiązane. Dlatego też ustalono graniczny limit grania co 72 godziny. Ja wiem jedno jasno: wszystko rozwija się w elitarnym sporcie i rozgrywki oraz ich terminarze też muszą to zrobić.

– Czy gram w futbol tak, jaką jestem osobą? Nie wiem, jak inni, ale ja tak. Uważam, że to podstawa. Są świetni zawodnicy, którzy obrażają rywala, którzy prowokują, którzy narzekają od 2. minuty, którzy symulują... A ja tego nie pojmuję. Ja jestem, jaki jestem na boisku i moja ambicja z życia jest tą samą, jaką mam w meczu na boisku. Ale widać, że u innych piłkarzy tak nie jest. I nie będę wymieniać ich nazwisk.