Advertisement
Menu
/ as.com

Miłośnicy cierpienia

Real od lutego nie wygrał meczu dwiema bramkami różnicy lub wyżej.

Foto: Miłośnicy cierpienia
Piłkarze Realu Madryt. (fot. Getty Images)

„Co się stało po trzecim golu? Wynik mógł być lepszy. Trochę cierpieliśmy, ale to miłe zwycięstwo”. Słowa Carlo Ancelottiego zapytanego o to, dlaczego Real Madryt cierpiał do samego końca, aby zdobyć trzy punkty w meczu z Celtą, odzwierciedlają to, co w ostatnich kilku meczach przeżywał zespół, który nie jest w stanie zamykać spotkań. Doprowadziło to choćby do porażki z Barceloną w finale Copa del Rey. 

AS stwierdza, że Fede Valverde był bardziej krytyczny w wywiadzie dla RMTV: „Ważne było, aby wygrać i zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę... ale potem się rozpadliśmy. A to zdarzało się już wiele razy, w wielu rozgrywkach. Tak nie może być, tak nie może być. Daliśmy naszym rywalom wiele minut na odbudowanie się, by poczuli się komfortowo. Oni oczywiście są świetną drużyną, grają bardzo dobrze i przysporzyli nam kłopotów”, powiedział Urugwajczyk, po czym kontynuował: „W pierwszej połowie pokazaliśmy bardzo dobrą grę piłką i dobre nastawienie w bronieniu. Tego mocno nam zabrakło w drugiej połowie i to trzeba poprawić”.

AS zauważa, że ostatnie spokojne zwycięstwo Los Blancos miało miejsce 23 lutego. Podopieczni Ancelottiego pokonali Gironę 2:0, po golach Modricia i Viniciusa. Była to 25 kolejka La Ligi. Od tego czasu minęło 70 dni, podczas których Królewscy rozegrali 16 meczów (we wszystkich rozgrywkach), z następującym bilansem: dziewięć zwycięstw (wszystkie minimalnie), jeden remis (przeciwko Realowi Sociedad w Copa del Rey) i sześć porażek, z czego pięć minimalnych,

Real przegrywał po golach w ostatnich minutach z Valencią (1:2, gol Hugo Duro w 95. minucie), Arsenalem (1:2, gol Martinelliego w 93. minucie) i 2:3 z Barceloną, w finale Pucharu Króla, kiedy Koundé strzelił w 116. minucie dogrywki, dając trofeum Katalończykom...

W meczu z Celtą Real prawie wypuścił z rąk prowadzenie, mimo że miał przewagę trzech trafień w 48. minucie, kiedy Mbappé otrzymał piękne podanie od Gülera i strzelił swojego 35. gola w sezonie. W tym momencie wszystko wydawało się być rozstrzygnięte. Gra Celty poprawiła się jednak wraz ze zmianami, zwłaszcza dzięki obecności Ilaixa w środku pola i po wprowadzeniu Iago Aspasa. Dwa gole gości przestraszyły kibiców, którzy obawiali się najgorszego.

Mimo że Los Blancos mieli trzy dogodne szanse, nie potrafili przypieczętować wygranej. Mbappé posłał piłkę w trybuny, Brahima uderzył słabo i prosto w ręce Guaity, a Bellingham stracił piłkę, gdy miał Viniciusa samego na lewej flance, co zirytowało jego kolegę z drużyny i fanów Królewskich. 

AS wyróżnia, że przy dwóch minimalnych zwycięstwach w lidze podopieczni Ancelottiego przeprowadzali remontady. Z Leganés przegrywali, zanim Bellingham i Mbappé odwrócili sytuację w drugiej połowie. Przegrywali także przeciwko Villarrealowi, ale po dublecie Kyliana Mbappé, zabrali trzy punkty do stolicy. Real cierpi zbyt często, jak na drużynę o takich możliwościach. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!