Advertisement
Menu
/ liverpoolfc.com

Alexander-Arnold: Potrzebuję zmiany i nowego wyzwania dla mnie jako piłkarza i człowieka

Anglik wytłumaczył swoje odejście w wywiadzie dla mediów Liverpoolu. Przedstawiamy jego pełne wypowiedzi.

Foto: Alexander-Arnold: Potrzebuję zmiany i nowego wyzwania dla mnie jako piłkarza i człowieka
Trent Alexander-Arnold na treningu. (fot. Getty Images)

Trent, podjąłeś decyzję o opuszczeniu Liverpoolu po wygaśnięciu obecnego kontraktu. Możesz wytłumaczyć tę decyzję naszym kibicom?
Myślę, że przede wszystkim chcę powiedzieć, że to nie jest łatwa decyzja i włożyłem w nią wiele przemyśleń oraz uczuć. Jestem tu już od 20 lat, kochałem każdą minutę z tego czasu, spełniłem wszystkie marzenia, spełniłem wszystkie powody, przez które chciałem tu być. Dawałem z siebie wszystko każdego dnia przez 20 lat i dotarłem do punktu, gdzie czuję, że potrzebuję zmiany, nowego wyzwania dla mnie jako piłkarza i człowieka. Uważam, że teraz nadszedł odpowiedni czas, by zrobić.

Wiele osób oczywiście czekało, by usłyszeć od ciebie, jaka będzie twoja decyzja. W kwestii timingu tego ogłoszenia, dlaczego właśnie teraz to jest odpowiedni czas, by ogłosić decyzję?
Oczywiście było dużo hałasu wokół tego, jaka będzie decyzja i jak to będzie wyglądać. Wiem, że wiele osób powie, że powinienem był powiedzieć to wcześniej, a może wiele osób powie też, że poczekałem na odpowiedni czas. Jednak osobiście czułem, że powinienem skupić się na boisku i zawsze patrzeć na futbol. Kiedy znajdowaliśmy się w wyścigu i próbowaliśmy walczyć o trofea, to chodziło o podjęcie odpowiedniej decyzji dla drużyny i podjęcie próby nierozpraszania zespołu, nieodejmowanie uwagi od tego, co robi na boisku. Dla mnie zrobienie tego po sezonie było praktycznie pewne. Może nie tyle po końcowym meczu, ale wtedy, gdy nie będzie już tak naprawdę niczego w grze. Teraz kiedy wygraliśmy ligę i byliśmy zdolni świętować to tak wspaniałe osiągnięcie, to poczułem, że teraz nadszedł czas, by zrzucić to z siebie i powiedzieć kibicom prawdę. Przyszedł czas.

Oczywiście rozmawiałeś z Liverpoolem o potencjalnym nowym kontrakcie. Czy pozostanie w Liverpoolu było w ogóle możliwe, biorąc pod uwagę sukces tego sezonu i dobrą relację, jaką masz z Arne Slotem?
W stu procentach, to była ogromna możliwość. Mam pełne zaufanie do menedżera, sztabu i całego klubu, jeśli chodzi o przyszłość. To nie jest tak, że uważałem, iż nie będziemy walczyć o tytuły czy trofea sezon po sezonie, bo od pierwszych chwil z menedżerem wiedziałem, że to zwycięzca, ktoś, kto chce wygrywać. I widzieliście to w tym sezonie w stylu naszej gry. Więc to nigdy nie było brakiem wiary w ten projekt. To po prostu sprowadzało się do tego, czego ja potrzebuję, a jest to zmiana. To coś, co muszę zrobić na swojej osobistej drodze, jako człowiek, ale też jako piłkarz i profesjonalista, by odejść i rzucić sobie wyzwanie w innym otoczeniu. Czuję, że taka zmiana to coś, czego teraz potrzebuję jako zawodnik.

Czy rozumiesz, dlaczego kibice będą rozczarowani tą wiadomością?
Tak, w stu procentach. Byłem kibicem tego klubu przez całe życie, to właśnie on dał mi szansę, by robić wszystko, co zrobiłem, by osiągnąć wszystko, co osiągnąłem. Więc doskonale to rozumiem. Dorastałem, oglądając, jak odchodzą zawodnicy, których uwielbiałem oglądać, którzy pomagali drużynie zdobywać trofea i czułem z nimi więź, zwłaszcza kiedy przynosili klubowi sukcesy. Dlatego całkowicie rozumiem emocje, które się z tym wiążą. Sam je przeżywałem, więc w pełni rozumiem, że ta wiadomość rozczaruje wiele osób, że niektórzy będą źli, smutni. Oczywiście też brałem to wszystko pod uwagę przy podejmowaniu decyzji – nikt nie chce znaleźć się w takiej sytuacji, kiedy ma poczucie, że zawodzi wiele osób, że sprawia im zawód. Ale musiałem podjąć decyzję dla siebie, to naprawdę takie proste. To była trudna decyzja, długo nad nią myślałem, ale teraz, gdy mogę w końcu to z siebie wyrzucić, czuję jakby kamień spadł mi z serca. I myślę, że ważne jest, by kibice wiedzieli, na czym stoję i jaka jest prawda.

Przyjdzie moment, żebyś na spokojnie podsumował swój czas i osiągnięcia w Liverpoolu, zaczynając od szkółki, przez grę w pierwszym zespole, aż po wygranie Ligi Mistrzów i Premier League. Jak opisałbyś swoje uczucia względem tego miejsca, gdy zaczynasz już myśleć o życiu poza klubem?
Szczerze mówiąc, pierwsze słowo, które przychodzi mi do głowy, to miłość. Zakochałem się w tym klubie jako naprawdę mały chłopak i ta miłość tylko rosła każdego dnia, z każdym kolejnym sezonem. Ten klub dał mi szansę, by spełnić wszystko, o czym kiedykolwiek marzyłem, a nawet więcej niż kiedykolwiek mogłem sobie wymarzyć. Nigdy nie będę w stanie w pełni się za to odwdzięczyć i absolutnie tego nie traktuję jako coś oczywistego. Ale jak mówiłem wcześniej, musiałem podjąć decyzję i była ona bardzo trudna. Mam tylko nadzieję, że ludzie będą w stanie zrozumieć, że przez te 20 lat dawałem klubowi wszystko. Każdego dnia. Poświęciłem wszystko, robiłem wszystko, co było trzeba, by pomóc drużynie wygrywać mecze. I to się nigdy nie zmieni. Zawsze będę kibicem tego klubu, to się nie zmieni. Będę oglądał mecze, wspierał go z daleka. Ale jeśli chodzi o bycie zawodnikiem Liverpoolu, to uważam, że teraz jest właściwy moment, by odejść i podjąć nowe wyzwanie gdzieś indziej.

Widzieliśmy cię w samym centrum świętowania po zdobyciu tytułu mistrzowskiego przeciwko Tottenhamowi. Jak ważne jest dla ciebie to osiągnięcie?
Dla mnie to absolutny szczyt. W życiu dostajesz tylko kilka takich momentów, tak sądzę. Takich wyjątkowych uczuć, jakie może dać tylko piłka nożna. Myślę, że to był nasz cel i marzenie przez ostatnie 6-7 lat. Zwłaszcza po tym, jak zdobyliśmy tytuł bez kibiców [w sezonie 2019/20] – to było coś, co dało nam jeszcze większą motywację, by wygrać go z kibicami na stadionie. Zdobyć tytuł u siebie na Anfield to było moje marzenie. Dorastając, właśnie o tym marzysz. Zdobycie mistrzostwa Anglii dla Liverpoolu na Anfield to coś, co rysowałem sobie w głowie niezliczoną ilość razy. I to, że udało się to osiągnąć w meczu z Tottenhamem, to dla mnie absolutna czołówka przeżyć. To uczucie, którego nigdy nie zapomnę. To moment, który będę pielęgnował przez całe życie.

Kiedy już ogłosiłeś swoją decyzję, czego oczekujesz po ostatnich tygodniach swojej kariery w Liverpoolu?
Mam nadzieję, że uda nam się dalej wygrywać mecze i że ta cała otoczka nie odciągnie uwagi od tego, co osiągnęliśmy w tym sezonie. To był niesamowity sezon i niesamowite było być jego częścią. Mam tylko nadzieję, że ludzie nie będą zbyt długo rozpamiętywać tej wiadomości i będą w stanie świętować to, co zrobili pozostali chłopacy z drużyny. Nie pozwólmy, by to rzuciło cień na cały sezon i pozwólmy sobie cieszyć się tym, co razem osiągnęliśmy jako klub. I cieszmy się meczami u siebie i na wyjeździe, szpalerami, celebracjami, wszystkim, co się z tym wiąże. Mam nadzieję, że uda nam się świętować to wspólnie. Wiem, że ta wiadomość musi się jeszcze ułożyć i że niektórzy nie będą szczęśliwi i będą rozczarowani. Na końcu możesz być na mnie zły, możesz czuć się zraniony, ale mam nadzieję, że chłopacy, cała drużyna, sztab i wszyscy wokół będą mogli poczuć, jak wyjątkowy to był sezon. I że poczują miłość i wsparcie od kibiców, tak jak to było przez cały ten czas.

Czy jest coś, co chciałbyś powiedzieć kibicom Liverpoolu?
Jest wiele rzeczy, które chciałbym powiedzieć. Najważniejsze to ogromne podziękowania. Byliście ze mną od samego początku, wspieraliście mnie, zawsze byliście obok. Czułem to wsparcie, tę miłość i wszystko, co dla mnie zrobiliście, nigdy nie przeszło niezauważone. Kochałem każdą minutę tego wszystkiego. Mam nadzieję, że czuliście to z wzajemnością i że dałem klubowi wszystko, co mogłem. Zrobiłem rzeczy, o których nigdy nie myślałem, że będą możliwe, a zrobienie tego razem z kibicami tego klubu, to coś, czego nigdy nie zapomnę. Mam mnóstwo wspomnień, które zostaną ze mną na całe życie. I nie ma co do tego wątpliwości – wrócę tutaj. Chciałbym pewnego dnia móc przyprowadzić swoje dzieci na Anfield i pokazać im: tu grałem, pokazać im nagrania i skróty tego, co razem osiągnęliśmy. Więc po prostu ogromnie dziękuję. Dziękuję za wszystko, co kiedykolwiek dla mnie zrobiliście. Dziękuję za wsparcie, za miłość, którą zawsze czułem. Dziękuję, że zawsze staliście za mną. Zawsze będę kochał ten klub, zawsze będę kochał ludzi związanych z klubem, zawsze będę kochał kibiców i fanów. Nawet jeśli odchodzę jako zawodnik, to jako kibic zawsze będę fanem Liverpoolu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!