Güler wyciągnięty z pawlacza

Najpierw Ceballos, a następnie Güler stali się alternatywami dla środka pola, który zyskał na sile, ale stracił na czysto piłkarskiej jakości. Real po finale Pucharu Króla wrócił do stolicy Hiszpanii pełen frustracji. Drużyna kompletnie odpuściła pierwszą połową, by w drugiej najpierw uskutecznić imponujący zryw i na sam koniec mimo wszystko wypuścić trofeum z rąk. Królewscy przegrali tym samym już na trzecim froncie. Dobre momenty po przerwie w konfrontacji z Barceloną nie są w stanie zamazać obecnego położenia zespołu. 

Jak jednak zaznacza MARCA, gdzieś w oddali mimo wszystko można usłyszeć dobre wieści. Po fatalnej pierwszej części potyczki z Blaugraną w drugiej połowie wiele ożywienia wniósł Mbappé, który zastąpił nieistniejącego Rodrygo. Gdy Francuz pojawił się na boisku, rywale zrozumieli, że stają naprzeciw realnego zagrożenia. Można jedynie się zastanawiać, co by było, gdyby Ancelotti postawił na Kyliana od początku. Tego jednak nigdy się już nie dowiemy. 

Warto jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedną roszadę, która miała bardzo duży wpływ na nagłą zmianę oblicza Realu Madryt. Mowa o Gülerze. Współpraca Ardy z Modriciem pozwala zrozumieć w logiczny sposób, jak zespół był w stanie najpierw doprowadzić do wyrównania, a następnie wyjść na prowadzenie. Turek i Chorwat dzięki swojej kreatywności ruszyli grę do przodu i nieustannie napędzali ataki. Drużyna zaczęła znajdować więcej przestrzeni i tworzyła okazje, jakich wcześniej nie byli w stanie wypracować. Barcelona nie była już tak skuteczna w pressingu i musiała bardziej się cofnąć, analizuje MARCA. 

Należy zauważyć także, że to po dośrodkowaniu Gülera z rzutu rożnego Tchouaméni strzelił gola na 2:1. Plany Królewskich pokrzyżowało dopiero nieporozumienie Rüdigera z Courtois. Dla Ardy nie jest to pierwsze kluczowe dośrodkowanie z narożnika boiska. Dość wspomnieć analogiczną sytuację w spotkaniu z Realem Sociedad. 

Po frustrującym sezonie Arda wchodzi w maj z nową nadzieją. Jego dobra postawa w finale krajowego pucharu oraz wcześniejszy gol z Getafe po raz kolejny przypomniały o skali talentu młodego pomocnika. Poprzednie ligowe starcie było dopiero 13. meczem, jaki Güler miał okazję rozegrać od pierwszej minuty. Łącznie zebrał 1338 minut, co jest 17. wynikiem w kadrze. Pod tym względem zostawia za sobą jedynie Łunina (bramkarz), Carvajala (kontuzjowany od października), Militão (kontuzjowany od listopada), Alabę (wrócił do zdrowia w styczniu po ponad rocznej kontuzji) i Endricka (709 minut). 

Sezon mający stać pod znakiem ewolucji tak naprawdę przez większość czasu przypominał poprzednią kampanię. W pewnym momencie Ancelotti w niebezpośredni sposób wbił Ardzie nawet drobną szpilkę na jednej z konferencji. – Chcę piłkarza, który pracuje, uczy się i chce grać. Arda spędza czas z wieloma innymi osobami i nie wiem, czy one także chcą, by podążał tą ścieżką, którą ja chciałbym, by podążał – cytuje wypowiedź trenera MARCA. 

Powyższe słowa padły przed pierwszą potyczką półfinałową Pucharu Króla. Dwa miesiące później Güler zgłasza akces, by stać się ważnym piłkarzem w końcówce sezonu, w której Real najpierw powalczy o odwrócenie sytuacji w lidze, a następnie uda się na Klubowe Mistrzostwa Świata. Pozostaje jedynie czekać, by przekonać  się, czy Ancelotti faktycznie da mu szansę na złapanie ciągłości. Pustkowie, jakim kroczy dziś Rodrygo, zachęca, by spróbować innego rozwiązania.