Alkorta: Real Madryt uwielbia grać w Bilbao
Rafael Alkorta spędził całą swoją karierę w Athleticu z przerwą na cztery sezony w Realu Madryt (1993–1997). Jeden z najlepszych stoperów lat 90. udzielił wywiadu dziennikowi AS.

Rafael Alkorta. (fot. as.com)
Czy trzeba przecierać oczy, widząc Athletic w strefie Ligi Mistrzów?
Nie, bo to wcale mnie nie dziwi, patrząc na dynamikę, jaką ma ten zespół. Poprzedni sezon był już świetny, a teraz kontynuują tę dobrą passę. To bardzo solidna drużyna, z zawodnikami niezwykle zaangażowanymi i znakomicie prowadzonymi przez Valverde.
Czy to realne na koniec sezonu?
Bez wątpienia. Real Madryt, Atleti i Barça zajmą czołowe miejsca, ale spośród pozostałych drużyn Athletic może śmiało walczyć o czwarte miejsce. To cel jak najbardziej osiągalny.
Czy na San Mamés bardziej wyczekuje się Realu Madryt czy Realu Sociedad?
Realu Madryt, bo to ma większy zasięg na poziomie światowym. Dla drużyny grającej wyłącznie zawodnikami wychowanymi w swoim systemie wygrana z takim gigantem jest ogromnie ważna, bo ta wiadomość dociera na cały świat. Oczywiście, zwycięstwo nad Realem Sociedad jest dla nas bardzo istotne, ale triumf nad Realem Madryt przynosi większy rozgłos medialny.
Czy bez Viníciusa atmosfera będzie mniej wroga?
Nie sądzę, żeby miało to większy wpływ. Real Madryt zostanie przyjęty z taką samą intensywnością jak zawsze. Atmosfera musi być wroga, bo gdy przyjeżdża tak silny zespół, którego chcesz pokonać, trzeba zarażać swoją drużynę entuzjazmem.
Czy widzisz Real Madryt w kryzysie?
Nie. To prawda, że jeszcze nie zaprezentował swojego najlepszego futbolu, ale obecnie zależy wyłącznie od siebie, by być liderem przed Barçą, która na początku zachwycała. To pokazuje, że Real zawsze jest konkurencyjny, nawet jeśli nie gra na swoim najwyższym poziomie.
Mbappé nie jest tym samym zawodnikiem, co w PSG…
Nie sądzę, żeby to była kwestia nerwowości. Można by tak myśleć, gdyby miał 20 lat, ale to dojrzały zawodnik, który odgrywał ważną rolę na Mistrzostwach Świata i Europy. Problemem jest to, że w Realu gra się trudno, a presja jest inna niż w PSG. Mimo to jestem przekonany, że wróci do swojej najlepszej formy i strzeli mnóstwo goli.
Czy oddanie rzutu karnego Bellinghamowi było oznaką niepewności?
Odbieram to jako gest pokory. Nie czuł się na 100% pewny siebie i wykazał się hojnością wobec kolegi z drużyny.
Czy spodziewałeś się tak dużej luki po odejściu Kroosa?
Wszyscy wiemy, kim jest Kroos i jak wiele znaczył, ale nie można wszystkiego sprowadzać do jego nieobecności. Jest wielu kontuzjowanych zawodników, a niektórzy jeszcze nie osiągnęli swojej najlepszej formy. W Europie grają z większym trudem, ale awansują i pokażą swoją siłę, jak zawsze.
Co sądzisz o Asencio?
Jest spektakularny. Widzę w nim chłopaka bardzo skupionego, z dużą osobowością, który popełnia mało błędów – co jest bardzo trudne, gdy gra się w Realu Madryt, zwłaszcza na Bernabéu, gdzie presja na zawodnikach jest ogromna. To świetny obrońca i bardzo mi się podoba.
Czy więc Real powinien dokonać transferów zimą?
Są problemy w środku obrony i na bokach z powodu wielu kontuzji, ale już można powiedzieć, że Asencio rozwiązał jeden z problemów Realu, bo jego forma jest wyśmienita. Może wystarczy on, jakiś młody stoper z akademii oraz Rüdiger i Alaba, jeśli wróci szybko do gry.
Gdyby nie było ograniczeń budżetowych, którego stopera byś sprowadził?
Bardzo podoba mi się Saliba z Arsenalu. Bez ograniczeń finansowych kupiłbym go bez wahania. To naprawdę interesujący zawodnik. Wśród młodych stoperów w Europie powiedziałbym, że jest co najmniej w pierwszej trójce.
Kto jest najlepszym stoperem, jakiego widziałeś w życiu?
Fernando Hierro był numerem jeden.
Czy pamiętasz swoją pierwszą wizytę na San Mamés w barwach Realu Madryt?
Tak, pamiętam, że przegraliśmy i że było to dla mnie i mojej rodziny bardzo emocjonalne, bo byli na trybunach. To był trudny mecz pod względem emocji. Bardzo ciężko było mi się skoncentrować. Wiele emocji było na wierzchu.
Czy jako zawodnik Realu byłeś wygwizdywany na San Mamés?
Może pojawiły się jakieś pojedyncze gwizdy, ale generalnie nie. Kibice zawsze byli wobec mnie bardzo szanujący, bo zostałem sprzedany bez mojej wiedzy i wbrew swojej woli. To była bardzo ciekawa sytuacja. Byłem na wakacjach, kluby doszły do porozumienia, a kiedy się o tym dowiedziałem, wszystko było już ustalone.
Czy zaskakuje cię brak Sanceta w reprezentacji?
Brakowało mu regularności, ale to geniusz. Jego futbol to najwyższa klasa. Bardzo dojrzał i teraz jest zawodnikiem, który robi różnicę. Jeśli utrzyma regularność, bez wątpienia będzie pewniakiem do reprezentacji. Luis de la Fuente zna go doskonale.
Czy zatrzymanie Nico Williamsa w kadrze to sukces?
Oczywiście. Nico jest wyjątkowy. Pokazał, że bardzo kocha Athletic, a jego rodzina, która go wspierała w podjęciu tej decyzji, również odegrała w tym dużą rolę. Mógł odejść, ale wybrał pozostanie w klubie, który dał mu wszystko.
Teraz jest wiele kontuzji. Ty również zmagałeś się z problemami z plecami…
To była moja pięta achillesowa. Jednym z kręgów stale się przemieszczał, co powodowało ogromny ból. Pod koniec mojej gry w Athleticu musiałem niemal co niedzielę brać zastrzyki, żeby móc grać. Ostatecznie przeszedłem operację i teraz mam dwa śruby i jedną płytkę.
Czego spodziewasz się dzisiaj wieczorem na San Mamés?
Zapowiada się świetny mecz. Athletic będzie mocno naciskać, bo u siebie jest bardzo silny. Problemem może być to, że Real Madryt uwielbia grać w Bilbao. Ich zawodników motywuje atmosfera, presja i stadion, ale wygrana na pewno nie przyjdzie im łatwo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze