Advertisement
Menu
/ marca.com

„Real był taki jak zawsze, ale cierpiał jak nigdy”

Carlos Carpio, zastępca redaktora naczelnego dziennika MARCA, w najnowszym tekście dzieli się swoimi przemyśleniami na temat rewanżowego starcia Realu Madryt z Manchesterem City. Przedstawiamy przemyślenia dziennikarza.

Foto: „Real był taki jak zawsze, ale cierpiał jak nigdy”
Nacho wyrzuca Erlinga Haalanda z Ligi Mistrzów. (fot. Getty Images)

Real Madryt wciąż pisze kolejne strony historii w swoich ulubionych rozgrywkach. Wczorajszy mecz to nieznany dotychczas rozdział w opowieści o drużynie przyzwyczajonej zarówno do chwały, jak i do epickich pojedynków. Czternastokrotny zdobywca Pucharu Europy nigdy bowiem nie uginał się tak przed żadnym rywalem, jak przed niesamowicie grającym City Guardioli. Drużyna Carlo Ancelottiego, która przypomina kameleona o wielu twarzach, przedstawiła swoją najnowszą wersję, aby przetrwać oblężenie, jakiego Liga Mistrzów jeszcze nie widziała. Nigdy wcześniej król Europy nie był tak stłamszony jak w środę na Etihad i nigdy wcześniej nie bronił się tyle i tak dobrze. To było coś kontrkulturowego. Ciągłe, bezlitosne bombardowanie bramki Łunina. Po 90 minutach gospodarze oddali 27 strzałów, a na tablicy mieliśmy bezprecedensowy wynik 1:1. Aby przeciwstawić się takiej lawinie szans ze strony przeciwników, Los Blancos wykonali niezwykłą pracę w defensywie, która ocierała się o perfekcję i momentami przypominało to najlepszą wersję Atlético Diego Simeone. Wymagania fizyczne, jakie nałożyły na siebie oba zespoły, były nieludzkie. 

Manchester City to zespół najlepiej grający w piłkę, ponieważ ma wiele jakości. De Bruyne, Silva, Grealish, Foden, Rodri… Arsenał napastników Guardioli jest tak potężny, że może on sobie pozwolić na to, by nie opierać gry w ataku na najlepszym na świecie napastniku, Haalandzie. I to do tego stopnia, że Norweg udał się na ławkę i nie rozegrał dogrywki. Wszystko mu jedno. Minuty mijały, a City spokojnie przerzucało piłkę od jednej strony do drugiej, wiedząc, że dzięki jakości poszczególnych graczy w końcu uda się znaleźć lukę w murze postawionym przez przeciwnika.

Piłkarze Guardioli potrzebowali na to 76 minut, ponieważ mierzyli się z najlepszą drużyną na świecie. Drużyną, która jak nikt inny dostosowuje się do tego, czego w danym momencie wymaga scenariusz tych rozgrywek. Nieważne, czy celem jest wygrana, czy awans. Wczoraj Real osiągnął swój cel po meczu, o którym będzie się mówić jeszcze przez długi czas.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!