Advertisement
Menu
/ as.com

Karembeu: Real wygra Ligę Mistrzów

Christian Karembeu udzielił wywiadu dziennikarzom Asa przed starciem legend Realu Madryt z legendami FC Porto. Poniżej przedstawiamy zapis tej rozmowy z Francuzem, który występował dla Królewskich w latach 1998-2000.

Foto: Karembeu: Real wygra Ligę Mistrzów
Christian Karembeu lubi się uśmiechać (fot. Getty Images)

Zacznijmy od gorących aktualności. Co sądzisz o ewentualnym udziale lub jego braku Kyliana Mbappé na turnieju olimpijskim?
Igrzyska są zawsze wielką szansą dla piłkarza. To niesamowite okno wystawowe, ale każdy może mieć swoją opinię. 

Jeśli podpisze kontrakt z Realem Madryt, wydaje się do skomplikowane. 
(śmiech). To pytanie nie do mnie. Tylko Kylian może na nie odpowiedzieć. Jeśli trafi do Realu, będzie dumą wszystkich. 

Byłeś środkowym pomocnikiem. Zadziwia cię Bellingham?
Nie, w ogóle. Przedtem rozegrał wspaniały sezon w Dortmundzie i wyróżniał się w młodzieżowych reprezentacjach. Bardzo szybko zaadaptował się w Niemczech, a następnie w Hiszpanii. Tę zdolność miał już w sobie. Zarówno pod kątem przystosowania się do nowej kultury, jak i innego stylu gry. 

Zakładam, że jesteś na bieżąco ze wszystkim, co dzieje się wokół Viniciusa. 
Tak. Wszystko zależy od punktu widzenia. Temat jest jednak złożony. Trzeba każdy przypadek rozpatrywać z należytą ostrożnością. Real Madryt, FIFA i UEFA zdają sobie sprawę z tego, co się dzieje i szukają rozwiązań. 

A co powiesz o zbliżającym się dwumeczu z City?
Uważam, że Real znów będzie triumfatorem Champions League. Jestem pewien. Trafi się wiele przeszkód do pokonania po drodze. W tym City i inne zespoły. Wciąż jednak uważam, że w tym roku widać w zespole dojrzałość i chęci. Odzwierciedlają to wyniki. Mam nadzieję, że usiądę na trybunach na Wembley (śmiech). 

Jakie jest twoje najlepsze wspomnienie z Realu Madryt?
Pierwszy gol, przeciwko Leverkusen. No i transfer! Chciałem tu trafić i Lorenzo Sanz (spojrzenie skierowane w kierunku nieba), niech spoczywa w pokoju, mi to umożliwił. Real Madryt otworzył przede mną swe serce. 

To był skomplikowany transfer. 
Tak. Przez pół roku nie grałem, we Włoszech pozostawałem poza grą i nie było mi łatwo. Później jednak nadeszły magiczne chwile. Przyszły gole, a koledzy mi bardzo pomagali. Z Realem Madryt ponownie sięgnęliśmy po Puchar Europy. 

Trudno było się zaaklimatyzować w Madrycie?
Nie, wcale. Kluczem jest skromność. Przychodzisz do zespołu pełnego gwiazd i komunikacja na wejściu jest bardzo istotna. Poza tym znałem kilku chłopaków z reprezentacji. Pod tym względem łatwo było się wpasować. 

Dziś w Realu występuje w środku pola dwóch twoich rodaków. Jak widzisz ich dotychczasowy etap?
To zależy. Czasami grają razem, czasami muszą iść na lewą obronę lub na środek defensywy (śmiech). Ancelotti i Deschamps wiedzą, jak nimi zarządzać. Trzeba myśleć o zespole, a nie o jednostkach. Jeśli jednak pytasz, czy mogą grać razem, to twierdzę, że tak. 

Z którym z nich bardziej się identyfikujesz?
Uf, piłka bardzo się zmieniła od moich czasów. Nowe pokolenia są zupełnie inne. W futbolu pojawiło się dużo technologii. Obecnie rozeznanie jest znacznie szersze. Dziś otrzymujemy więcej informacji na temat tego, co piłkarz może wnieść do zespołu. W klubie nie pracuje tylko lekarz, trener i spec od przygotowania fizycznego. Sztaby są znacznie liczniejsze. Pozycje są o wiele ściślej dostosowywane, by zoptymalizować wydajność zawodników. Inni eksperci dbają o właściwy sen i odżywianie. My mieliśmy dwóch czy trzech masażystów, teraz jest ich więcej. Piłkarze również zatrudniają trenerów personalnych. 

Nie dziwi cię więc, że Modrić utrzymuje się na topie. 
Modrić będzie mógł grać tak długo, jak zechce. Niech prezes przedłuży z nim umowę o pięć lat (śmiech). 

Na koniec utwórzmy sobie ranking. Mbappé, Bellingham, Vinícius i Haaland są czterema najwyżej wycenianymi piłkarzami świata. Jak byś ich ułożył w kolejności?
Na czele z pewnością Kylian. To mistrz świata. Drugi Jude. Później Vinícius... Znam też ojca Haalanda (śmieje się). Mbappé, Bellingham, Vinícius... Nie, Mbappé, Vinícius Jude... Nie, nie mogę. To zbyt skomplikowane!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!