Advertisement
Menu
/ as.com

Valverde znów jest sobą

Fede Valverde został wybrany MVP wyjazdowego meczu z Chelsea. Urugwajczyk rozegrał spektakularne spotkanie i znów był tym piłkarzem, którego mogliśmy oglądać na początku obecnego sezonu.

Foto: Valverde znów jest sobą
Fot. Getty Images

Na przestrzeni ostatnich miesięcy było odnieść wrażenie, że Fede Valverde nie prezentował formy z pierwszej połowy sezonu. Pomocnik miał problemy z powrotem do swojej najlepszej wersji, a z całą pewnością niedawne zdarzenie z Álexem Baeną mu w tym wszystkim nie pomagało. Początek roku był bardzo słaby w wykonaniu 24-latka, który na przełomie marca i kwietnia rozegrał w klubie dziesięć kolejnych meczów bez gola czy asysty. 

Pomimo spadku formy Urugwajczyk nie złożył broni, a efekty jego ciężkiej pracy mogliśmy obejrzeć w środowy wieczór na Stamford Bridge. Fede po prostu potrzebował takiego meczu i dzisiaj można użyć stwierdzenia, że Sokół znów lata wysoko. W rewanżowej konfrontacji z Chelsea był kluczową postacią w środku pola Królewskich. Dobrze asekurował kolegów z pomocy, wykonując znakomitą pracę w defensywie. Wisienką na torcie była jego akcja przy drugim golu, gdy minął obrońców w polu karnym i wyłożył piłkę Rodrygo. Nie dziwi więc fakt, że Fede został wybrany MVP całego spotkania. 

„Wyróżnienie dla Valverde? Też na to zasłużył. Cóż, może porozmawiam z nim o tym wyborze. Myślałem, że dadzą statuetkę mi za dwa gole [śmiech]. Nie, gratuluję mu, też zrobił swoje, dołożył asystę”, stwierdził po meczu Brazylijczyk, który w żartobliwy sposób skomentował wybór UEFA. Statystyki nie pozostawiają jednak wątpliwości. 24-latek był w środę najczęściej interweniującym graczem na boisku (70) i lepszym wynikiem może pochwalić się jedynie Eduardo Camavinga (72). Co więcej, Fede wykreował najwięcej sytuacji bramkowych (3), był drugi pod kątem liczby celnych podań (47) oraz posłał ich najwięcej w ostatniej tercji boiska (11). W sumie zakończył spotkanie ze skutecznością podań na poziomie 88%. 

„Prawda jest taka, że Chelsea poradziła sobie świetnie w pierwszej połowie. W drugiej połowie nasz mecz był dużo bardziej kompletny i z dużo większą jakością. Także dlatego, że Chelsea trochę obniżyła intensywność, przez co nie była już w stanie tak rozgrywać i tak przechodzić do ataku”, stwierdził po meczu Carlo Ancelotti. Po przerwie obraz gdy uległ zmianie i gdy graczom Chelsea zaczęła brakować paliwa, El Halcón wrzucił najwyższy bieg i uczestniczył w praktycznie każdej akcji swojego zespołu. Gdy wydawało się, że spektakularne występy 24-latka z początku rozgrywek to już tylko pieśń przeszłości, ten wrócił w momencie, gdy drużyna najbardziej go potrzebowała. Valverde znów jest sobą i chyba trudno o lepszą wiadomość przed półfinałem Ligi Mistrzów. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!