Advertisement
Menu
/ marca.com

Ødegaard postraszy Hiszpanów

Martin Ødegaard będzie punktem odniesienia reprezentacji Norwegii w starciu z Hiszpanią. Pod nieobecność kontuzjowanego Erlinga Haalanda to były pomocnik Królewskich ma być główną bronią Skandynawów w najbliższych meczach eliminacyjnych.

Foto: Ødegaard postraszy Hiszpanów
Fot. Getty Images

Pomocnik Arsenalu znalazł w Londynie szczęście, jakiego niedane było mu zaznać w stolicy Hiszpanii. W ekipie Mikela Artety Martin czuje się ważny i jest jednym z niekwestionowanych liderów Kanonierów. W reprezentacji zaś wraz z Haalandem i Sørlothem ma za zadanie wznieść wreszcie Norwegów na wyższy pułap w europejskiej hierarchii.

W obliczu kontuzji Haalanda to właśnie Ødegaard ma być centralną postacią podopiecznych Ståle Solbakkena w konfrontacji z Hiszpanią. Choć Martin ma dopiero 24 lata, można odnieść wrażenie, że jest już weteranem. Już w 2016 roku zaczęto mówić o cudownym norweskim dziecku, które znajdowało się na liście największych klubów Starego Kontynentu. Ostatecznie wybór piłkarza padł na Real Madryt, z którym podpisał kontrakt 1 stycznia 2017 roku.

Jego losy w ekipie Królewskich od samego początku nie były jednak łatwe, co przyznaje sam gracz. – Zdarzały się trudne chwile, ale ogólnie oceniam to doświadczenie pozytywnie. Transfer do Realu był moim marzeniem. Sądzę jednak, że odejście było słuszną decyzją, potrzebowałem regularnej gry. Jestem wdzięczny za to, co mogłem przeżyć, ale teraz jestem bardzo szczęśliwy – mówił w jednym z wywiadów.

Wypożyczenia do Heerenveen i Vitesse z przystankami w Madrycie kształtowały jego futbol, jednak dopiero w Realu Sociedad ujrzeliśmy prawdziwy potencjał Ødegaarda. W San Sebastián pomocnik znalazł miejsce, gdzie nareszcie pokazywał poziom, jaki mu wieszczono od nastoletnich lat. Gdy wszystko wskazywało na to, że w Kraju Basków Martin spędzi jeszcze jeden rok, Zidane postanowił ściągnąć zawodnika z powrotem do Madrytu. Norweg nie był przekonany co do sensu takiego rozwiązania, ponieważ chciał dalej zbierać cenne doświadczenie. Czas pokazał, że racja była raczej po stronie piłkarza.

Ødegaard wrócił do Madrytu z niezaleczonym urazem kolana. Start sezonu w jego wykonaniu był słaby, a trener koniec końców szybko z niego zrezygnował (trzy mecze w podstawowym składzie do stycznia). Powrót do domu spełnił się w najgorszym scenariuszu. Po czterech miesiącach wychowanek Strømsgodset doszedł do wniosku, że tym razem pora pożegnać się ze stolicą Hiszpanii na stałe. Mała cierpliwość i niewielka liczba szans i konkurencja w postaci takich legend, jak Casemiro, Kroos i Modrić zmusiły rozgrywającego do odejścia.

Wybór padł na Arsenal. W zespole Artety Norweg jest absolutnie niezbędnym ogniwem. W tym sezonie licznik Ødegaarda wskazuje jak na razie 10 goli i 7 asyst w 27 spotkaniach Premier League. Londyńczycy zapłacili za niego 40 milionów euro, a dziś według wyliczeń portalu Transfermarkt jego wartość wynosi dwa razy tyle. Kwestia zaufania i cierpliwości, jakiej nie otrzymał w Realu Madryt.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!