Advertisement
Menu
/ elpais.com

Przypadek Viniego

Przedstawiamy tekst Manuela Jaboisa, pisarza, który jest madridistą i autorem słów do ostatniego klubowego hymnu, w sprawie polemiki wokół zawodnika Realu Madryt. „Jeśli Viníciusa kopnie się w nogę na wysokości kostki, to wiadomością nie jest sam faul, a to, co do powiedzenia w tej sprawie ma Brazylijczyk”, rozpoczyna Hiszpan.

Foto: Przypadek Viniego
Fot. Getty Images

Trzy lata temu w wywiadzie dla Jot Down piłkarz Joan Capdevila opowiadał o jednym z typowych ćwiczeń treningowych Joaquína Caparrósa: przebieżka piłkarza na dłuższym dystansie, a przy pozostających 100 metrach podbieganie do nich i rozpoczęcie zadawania pytań. „Chciał, żeby przy sytuacji ze zmęczeniem działała ci głowa, żebyś potrafił myśleć przy wyczerpaniu”, komentował obrońca.

Trzy lata temu, jeśli ktoś biegłby w taki sposób z pytaniami przy Viníciusie, to atakujący zapewne wysłałby piłkę w trybuny po strzale z czuba. Bez pytań zresztą też. Jego wybuchowe zalety były głównie fizyczne. Był typem gracza, który miał łatwość w bieganiu i dryblowaniu, które jest dla niego naturalne. Więcej kosztowało go jednak myślenie i w efekcie gra drużynowa. Szybko brak błysku po zbliżeniu się do pola karnego, gdzie rozstrzyga się, kto ma najlepsze wykończenie i myśli najszybciej, sprowadził żarty ze strony kibiców, w tym gwizdów ze strony fanów Realu Madryt, oraz mediów, a także oczywiście rywali na murawie i poza nią.

Dzisiaj światło pada na nowego Viníciusa, już jednego z najlepszych na świecie po tym, jak nauczył się myśleć. Wcześniej kamery śledziły go, szukając możliwości do wyśmiania go. Dzisiaj robią to, by sprawdzić, z kim się ściera, komu odpowiada i z kogo się śmieje. We wszystkich spotkaniach jest jeden punkt wspólny: ciągle nie udało się pozyskać ujęć, na których Vinícius dyskutuje z rywalem, który po prostu przechodził obok niego, czy ze zmiennikiem, który siedział na ławce i nic nie robił, czy z trenerem rywala, który w ogóle się nim nie przejmował.

Powtarza się coś innego: jeśli Viníciusa kopnie się w nogę na wysokości kostki, to wiadomością nie jest sam faul, a to, co do powiedzenia w tej sprawie ma Brazylijczyk; jeśli trener rywala komentuje w jego kierunku, że za dużo nurkuje, to wiadomością jest to, że atakujący mu odpowiada, zamiast spuścić głowę i odejść.

Debata przeszła bez większej subtelności z liczby fauli, jakich ofiarą pada Vinícius od pierwszego momentu, do opinii, jaką Vinícius ma o tych faulach. Również z obrony, jaką sędziowie powinni otaczać zdrowie piłkarza, do obrony, jaką sam piłkarz musi stosować, by móc samemu zejść z boiska po zakończeniu meczu z dwiem zdrowymi nogami.

Vinícius jest w grupie – do której należy Neymar i która ma coraz mniejszą liczbę członków – tego typu atakujących, którzy frustrują rywali: jego siła to pojedynki jeden na jednego, przechodzenie przez rywala, drybling, sztuczka, ośmieszenie. Ci zawodnicy przez 90 minut muszą rzucać wyzwanie przeciwnikowi i po prostu pokonywać go raz za razem. Często są przy tym przywiązani do linii bocznej, czyli również ławki rywala i trybuny. Pozostają więc w wiecznej dyskusji ze wszystkimi i przeciwko wszystkim. Dyskusji tego, który ma piłkę i nią gra, z tym, który jej nie ma i nie ma prawa przepuścić atakującego.

W przypadku Viniego dzieje się to dzisiaj po tym, jak ten stał się swego rodzaju zwierzątkiem dla swoich rywali i realizatorów telewizyjnych, przechodząc z najpopularniejszego obiektu żartów w futbolu do napastnika, którego teraz trzeba nauczyć, by wytrzymywał wszystkie faule i obelgi oraz powstrzymał się przed świętowaniem goli i oczywiście zbyt częstym dryblowaniem. A gdzie są koledzy Viníciusa? Kiedy przyjdą albo co teraz robią ci piłkarze (wcześniej Casemiro czy Ramos), którzy zarządzają meczem z piłką, ale często też w tej ważniejszej części robią to bez niej, pozwalając dzisiaj, by Brazylijczyk sam odpowiadał na wszystko i wszystkim? Czekają na VAR po meczu, by zobaczyć, kto miał rację – kolega w tej samej koszulce czy rywal w innej?

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!