Advertisement
Menu

Koszykarze znów wysoko wygrywają

W 15. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pewnie wygrał z Gran Canarią i utrzymał się na pozycji lidera. Po drużynie nie było widać zmęczenia po piątkowym pojedynku z Maccabi Tel Awiw.

Foto: Koszykarze znów wysoko wygrywają
Fot. Getty Images

Real Madryt wysoko pokonał Gran Canarię, utrzymując pozycję lidera w Lidze Endesa. Królewscy imponowali dzisiaj swoją postawą ofensywną, co pozwoliło im na zdobycie aż 105 punktów w starciu z trudnym rywalem. Podobnie jak w spotkaniu z Maccabi drużyna bardzo dobrze rozgrywała piłkę, a to bardzo dobry znak przed kolejnymi wyzwaniami, bo w nadchodzącym tygodniu madrytczycy rozegrają aż trzy spotkania, z Crveną zvezdą, Albą Berlin i Granadą.

Na samym początku meczu Real Madryt zaskoczył rywali i wyszedł na prowadzenie 11:2. Jednak wtedy Gran Canaria była w stanie wziąć się w garść i odpowiedziała madrytczykom taką samą serią i na tablicy świetlnej znów był remis. Królewscy szybko byli w stanie wywalczyć sobie przewagę pod tablicami, ale nie potrafili odskoczyć rywalom w wyniku strat i niskiej skuteczności rzutów z dystansu. Kanaryjczycy potrafili dotrzymać kroku gospodarzom i po pierwszej kwarcie ich sytuacja nie była zła (25:23).

Różnica zaczęła się uwidaczniać w drugiej części. Chus Mateo posłał do boju rezerwowych, pozwalając pierwszej piątce na odpoczynek. Drużynie wyszło to na dobre, ponieważ bardzo dobre minuty rozegrali Poirier, Musa, Llull czy Cornelie. Przewaga Realu Madryt zaczęła rosnąć, a Gran Canaria coraz częściej popełniała błędy. Kanaryjczycy mieli też problem z rzutami za trzy punkty i w połowie meczu oglądali już plecy Królewskich, i to z dosyć dużej odległości (50:36).

Po zmianie stron na parkiet wróciła pierwsza piątka, która bez większego trudu potrafiła utrzymać przewagę. Prawdziwy popis dał Tavares, który tylko w trzeciej kwarcie zdobył 13 punktów przy 100% skuteczności rzutów, dokładając do tego cztery bloki. Gran Canaria zaczynała tracić nadzieję na korzystny wynik, bo jej wysiłki nie przekładały się na zmniejszanie strat. W pewnym momencie Kanaryjczycy tracili 22 punkty do gospodarzy i przed końcem kwarty nieznacznie zdołali tę różnicę zmniejszyć (76:60).

Real Madryt nie mógł roztrwonić tak korzystnego wyniku, więc Chus Mateo wykorzystał okazję do rotowania składem. Pierwsza piątka znów powędrowała na ławkę, a miejsce na scenie zajęli Sergio Rodríguez (5 asyst w czwartej kwarcie) oraz Cornelie (8 punktów) czy Poirier (7 punktów). Szansę na występ w końcówce otrzymał również Ndiaye, który spudłował swój jedyny rzut w tym spotkaniu. Królewscy odnieśli kolejne wysokie zwycięstwo w tym tygodniu i znów spisali się znakomicie pod względem asyst (30).

105 – Real Madryt (25+25+26+29: Williams-Goss (4), Causeur (2), Abalde (3), Tavares (21), Yabusele (9), Hanga (13), Rodríguez (5), Poirier (15), Cornelie (10), Llull (8), Ndiaye (0), Musa (15).

85 – Gran Canaria (23+13+24+25): Inglis (5), Balcerowski (4), Albicy (5), Benite (7), Brussino (9), Slaughter (4), Bassas (10), Salvó (12), Shurna (8), Diop (18), Stević (3).

Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!