Advertisement
Menu

Mecz niepotrzebny?

A na co to komu?

Foto: Mecz niepotrzebny?
Fot. Getty Images

Mecz potrzebny niczym dziura w głowie, woda w kolanie i drzazga w oku. Ananas na pizzy futbolu, marchewka w kebabie, kawałek cebuli w pucharku z lodami. Zawracanie gitary i sztuczne budowanie napięcia przed wydarzeniem, na które faktycznie wszyscy czekają. Właśnie w taki sposób wielu kibiców postrzega starcia o brązowy medal mistrzostw świata. Ale czy słusznie?

Cóż, mecze o trzecie miejsce niezaprzeczalnie są w pewien sposób podszyte rozczarowaniem. W końcu mierzą się w nich ci, którzy kilka dni wcześniej dowiedzieli się, że to największe marzenie w karierze każdego piłkarza już się nie spełni, a przynajmniej nie teraz. W europejskich rozgrywkach czy to klubowych, czy też reprezentacyjnych instytucja meczu o brąz w ogóle nie istnieje i tak naprawdę jakoś nikt nie manifestuje z tego powodu oburzenia.

Jak to jednak często bywa, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Bo o ile w przypadku meczu Belgii z Anglią w 2018 roku czy Brazylii z Holandią jeszcze cztery lata wcześniej rzeczywiście można było odnieść wrażenie, że przymusza się do gry wielkie zespoły, które wykoleiły się na ostatniej prostej po ostateczny triumf i najchętniej po prostu rozjechałyby się już do domów, o tyle w przypadku potyczki Chorwacji z Marokiem sprawa już tak oczywista nie jest.

Choć Chorwaci, technicznie rzecz ujmując, wykręcą na tych mistrzostwach wynik gorszy niż na poprzednich, to jednak medal mundialu to dla nich wciąż wielka sprawa. Krążki na dwóch kolejnych turniejach to wyczyn, z którego dokonaniem problem miałyby największe potęgi, a tutaj przecież mówimy o nieco ponad czteromilionowym kraju, który po raz pierwszy wziął udział w mistrzostwach świata w 1998 roku. Skala talentu tego pokolenia chorwackich zawodników nie podlega rzecz jasna dyskusji. Czysto piłkarskie umiejętności podlane bałkańską nieustępliwością i dążeniem do celu mimo wszelkich przeciwności zaprowadziły zespół do najlepszej czwórki globu.

Nieraz można było wręcz odnieść wrażenie, że Modrić i spółka do kolejnych faz przeciskali się siłą woli. Dość powiedzieć, że przecież tylko raz – z Kanadą – udało im się pokonać rywala w trakcie podstawowego czasu gry. W grupie oprócz pojedynczego zwycięstwa doszły dwa bezbramkowe remisy z Belgią i… Marokiem. W dalszych fazach do awansu potrzebne były rzuty karne, w których gorsza okazała się najpierw Japonia, a następnie faworyzowana Brazylia. Sen o ponownej walce o złoto przerwała dopiero Argentyna.

Można nawet śmiało stwierdzić, że jeśli ktoś coś dziś musi, to właśnie drużyna Zlatko Dalicia. Problem jednak w tym, że z Marokiem teoretycznie każdy musiał, ale potrafili tylko obrońcy tytułu. Ekipa z północnej Afryki to niekwestionowana rewelacja tego turnieju, a sprowadzanie jej sukcesu w Katarze do szczęścia byłoby zwykłym kłamstwem. Jeśli po drodze mierzysz się z Belgią, Chorwacją, Hiszpanią i Portugalią, żadnemu z tych zespołów nie dajesz sobie strzelić gola, a na koniec dzielnie – choć tym razem bez powodzenia – stawiasz czoła Francji, to po prostu musisz być dobry.

Bardzo chcielibyśmy usłyszeć argumenty na poparcie tego, że Marokańczycy dziś woleliby w sumie przebywać na urlopach i w niedzielę obejrzeć w telewizji finał, zamiast mierzyć się w meczu o brązowy medal. Dumę można rozumieć na różne sposoby. Dla jednych przejawem dumy będzie traktowanie takiego spotkania jako przykrego obowiązku po braku awansu do finału, dla innych definicją dumy będzie walka do samego końca o to, co pozostaje jeszcze do zgarnięcia. Raczej nie trzeba pisać, którego podejścia należy spodziewać się po Hakimim i spółce.

Cokolwiek sądzić o meczach o brąz, fakty są takie, że wynik zawsze idzie w świat i na stałe zapisuje się w historii. Bycie medalistą mistrzostw świata nie jest osiągnięciem, jakim może pochwalić się byle łachudra.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!