Advertisement
Menu

Radosny Senegal jedzie do domu, skuteczna Anglia gra dalej

Kto oczekiwał niespodzianki, ten się srogo rozczarował. Anglia nie pozostawiła złudzeń Senegalowi, pokonała go 3:0 i tym samym awansowała do ćwierćfinału Mistrzostw Świata w Katarze, w którym 10 grudnia zmierzy się z Francją.

Foto: Radosny Senegal jedzie do domu, skuteczna Anglia gra dalej
Fot. Getty Images

Przed spotkaniem w roli zdecydowanego faworyta stawiano oczywiście reprezentację Anglii, co nie powinno nikogo dziwić, jeśli dyskutujemy o drużynie, która na poprzednim mundialu doszła do półfinału, a na ubiegłorocznych Mistrzostwach Europy rywalizowała w wielkim finale. Senegalowi z automatu więc przyszyto łatkę kopciuszka.

I to też nie było dla nikogo wielkim zaskoczeniem, bo przecież podopieczni Aliou Cissé przyjechali na turniej bez swojego lidera i zarazem największej gwiazdy, atakującego Bayernu Monachium – Sadio Mané, a na domiar złego rozpoczęli od porażki 0:2 z Holandią. Gdyby mecze piłkarskie rozstrzygano na papierze na podstawie takich właśnie zmiennych, Senegalczycy nie mieliby praktycznie żadnych szans w starciu z Synami Albionu, którzy przez fazę grupową przeszli bez przegranej. Jak się później okazało, papier by nie skłamał…

Zaczęło się zgodnie z przewidywaniami. Anglia wzięła piłkę i starała się narzucić przeciwnikowi swoje warunki gry. Przy czym należy w tym miejscu zaznaczyć, że nie robili tego z takim animuszem, jak chociażby w pierwszej grupowej potyczce z Iranem, która zakończyła się ich wysokim zwycięstwem 6:2. Anglicy nękali senegalską defensywę głównie za sprawą dośrodkowań w pole karne, które choć nie były najgorszej jakości, to po prostu nie odnajdywały adresatów. Kolejne ataki mistrzów świata z 1966 roku nie przynosiły pożądanych przez nich efektów. Nie można myśleć o zdobywaniu bramek, jeśli nie oddaje się celnych strzałów.

Z czasem to Senegal zaczął dochodzić do głosu. Przejął piłkę i postanowił spróbować swoich sił w polu karnym Jordana Pickforda. W 23. minucie po złym wyprowadzeniu piłki Harry’ego Maguire’a znakomitą okazję miał Ismaïla Sarr, na co dzień piłkarz Watfordu, ale uderzył nad poprzeczką. Dziewięć minut później mistrzowie Afryki stworzyli sobie kolejną sytuację. Tym razem z lewej strony pola karnego strzelał Boulaye Dia, ale zatrzymał go angielski golkiper, a konkretnie jego dłoń. Jak to często w takich sytuacjach bywa – jedni grają, drudzy strzelają gole.

W 39. minucie głęboko ustawiony Harry Kane fantastycznie wprowadził Jude’a Bellinghama, który dograł do wbiegającego w szesnastkę Jordana Hendersona, a ten bez najmniejszych problemów trafił do siatki. Zawodnicy Garetha Southgate’a nie chcieli jednak na tym poprzestać i jeszcze przed przerwą podwyższyli prowadzenie. W doliczonym czasie gry błyskotliwy i zwinny niczym Alberto Tomba Bellingham do Fodena, Foden do Kane’a, a kapitan Anglików strzelił swojego pierwszego gola na katarskim mundialu.

Anglicy jak uzyskali kontrolę przed zakończeniem pierwszej połowy, tak nie mieli zamiaru oddawać jej w drugiej odsłonie. Senegal mocno odczuł dwa poprzednie ciosy, a gdy jeszcze dobrze na nowo nie zdążył się rozegrać i podjąć rękawicy, było już 3:0. Drugą asystą w tym meczu popisał się Foden, a na listę strzelców tym razem wpisał się Bukayo Saka. To była dokładnie 57. minuta. Właściwie już wtedy Kane i spółka zgasili światło na Al Bayt Stadium. A na pewno zgasili je dla Senegalczyków, którzy chyba w tamtym momencie pogodzili się ze swoim losem i postawili na wyczekiwanie na ostatni gwizdek arbitra.

Anglia udowodniła dziś, że jest zespołem lepszym, bardziej doświadczonym i skuteczniejszym (cztery celne strzały, trzy gole) od wesołego i nieco naiwnego Senegalu. Lwy Terangi swoją przygodę ze światowym czempionatem kończą na etapie 1/8 finału, podobnie jak reprezentacja Polski. Co więcej – w bardzo podobnych, ale nie identycznych, okolicznościach przyrody. Synowie Albionu swoją postawą dali do zrozumienia, że są gotowi do walki o ten najważniejszy cel. Teraz czeka ich batalia z gatunku tych najtrudniejszych – ćwierćfinał z Francją.

Anglia – Senegal 3:0 (2:0)
1:0 Henderson 39' (asysta: Bellingham)
2:0 Kane 45'+3' (asysta: Foden)
3:0 Saka 57' (asysta: Foden)

Anglia: Pickford; Walker, Stones (77' Dier), Maguire, Shaw; Henderson (82' Phillips), Rice, Bellingham (76' Mount); Saka (65' Rashford), Kane, Foden (65' Grealish)
Senegal: E. Mendy; Sabaly, Koulibaly, Diallo, Jakobs (85' Ballo-Touré); Ciss (46' P. Gueye), N. Mendy; Diatta (46' P. M. Sarr), I. Ndiaye (46' Dieng), I. Sarr; Dia (72' Diédhiou)

Pozostałe mecze 1/8 finału Mistrzostw Świata
5 grudnia, 16:00 – Japonia vs Chorwacja
5 grudnia, 20:00 – Brazylia vs Korea Południowa
6 grudnia, 16:00 – Maroko vs Hiszpania
6 grudnia, 20:00 – Portugalia vs Szwajcaria

Ćwierćfinały Mistrzostw Świata
9 grudnia, 16:00 – Japonia/Chorwacja vs Brazylia/Korea Południowa
9 grudnia, 20:00 – Holandia vs Argentyna
10 grudnia, 16:00 – Maroko/Hiszpania vs Portugalia/Szwajcaria
10 grudnia, 20:00 – Anglia vs Francja

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!