Advertisement
Menu
/ as.com

Tylko Vinícius

Vinícius jako jedyny w obozie Realu Madryt pokazał się z dobrej strony w niedzielnym meczu z Osasuną. Brazylijczyk utrzymuje wysoką formę strzelecką i udowadnia, że jest jednym z filarów zespołu Carlo Ancelottiego.

Foto: Tylko Vinícius
Fot. Getty Images

Niedzielny mecz z Osasuną przyniósł ze sobą kilka niepokojących wiadomości. Po pierwsze Real Madryt zanotował pierwsze w tym sezonie potknięcie, które kosztowało go pozycję lidera w tabeli La Ligi. Po drugie postawa wielu zawodników pozostawiała wiele do życzenia – Aurélien Tchouaméni i Dani Ceballos zostali zdjęci z boiska już na początku drugiej połowie, zmiennicy niczym się nie wyróżnili, a Karim Benzema ewidentnie nie przechodzi przez swoje najlepsze chwile. Jedyną pozytywną wiadomością w obozie Królewskich był kolejny dobry występ Viníciusa.

Liczby mówią same za siebie – w obecnym sezonie młody Brazylijczyk jest najlepszy w pierwszym zespole Realu Madryt pod względem zdobytych bramek (6), asyst (3), udziałów przy bramkach (9), skuteczności strzałów (82% celnych), stworzonych okazji strzeleckich (4), udanych dryblingów (31) i wygranych pojedynków indywidualnych (66). Ponadto z 776 minutami w nogach jest zawodnikiem z pola, z którego Carlo Ancelotti korzysta najczęściej. W tym momencie absolutny i niekwestionowany filar Realu Madryt.

Kariera Viníciusa obrała zupełnie nowy kierunek jeszcze w poprzednim sezonie. 22-letni atakujący odblokował się, jeśli chodzi o skuteczność pod bramką rywala i strzelił w sumie 22 gole na przestrzeni 52 oficjalnych meczów. Wisienką na torcie było trafienie w finale Ligi Mistrzów w Paryżu, które dało Los Blancos czternasty Puchar Europy. To wszystko doprowadziło do tego, że klub postanowił nagrodzić swojego cracka nowym kontraktem i podwyżką godną prawdziwego galáctico – i chociaż hiszpańskie media zgodnie te informacje potwierdzają, to wciąż nie pojawił się w tym temacie oficjalny komunikat. Duży wpływ na obecną sytuację Viníciusa miał również brak transferu Kyliana Mbappé, który mógłby zepchnąć swojego młodszego kolegę na prawe skrzydło.

Vinícius nie zawiódł również w ostatnim meczu z Osasuną i ponownie wpisał się na listę strzelców – na przestrzeni siedmiu ostatnich kolejek La Ligi zdobył w sumie pięć bramek, a w ośmiu ostatnich meczach zanotował sześć trafień. Dla porównania, aby dotrzeć do granicy swoich pierwszych sześciu bramek w koszulce Królewskich, potrzebował aż 51 meczów. Ponadto mimo wciąż młodego wieku osiąga coraz bardziej imponujące liczby w innych zestawieniach – z Osasuną rozegrał swój 124. ligowy mecz w Realu Madryt i zrównał się tym samym z wynikiem Ángela Di Maríi. Vini jest na fali i zrobi wszystko, aby się na niej utrzymać do zbliżającego się mundialu w Katarze.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!