Advertisement
Menu

Zwycięstwo na inaugurację

Real Madryt wygrał na rozpoczęcie zmagań w Lidze Endesa z Gironą. Katalończycy pokazali się z bardzo dobrej strony i do końca walczyli o korzystny wynik.

Foto: Zwycięstwo na inaugurację
Fot. własne

Real Madryt wygrał na inaugurację z Gironą, chociaż nie było to łatwe spotkanie dla mistrzów Hiszpanii. Beniaminek i debiutant w Lidze Endesa walczył do samego końca i potrafił wyjść z wielu trudnych sytuacji. Królewscy trafili dzisiaj aż 18 rzutów za trzy punkty, a najlepszy pod tym względem był Hezonja z pięcioma „trójkami”. Chorwat uzbierał 23 punkty i dorzucił do tego 7 zbiórek oraz 2 przechwyty, dzięki czemu został graczem meczu.

Debiut w Lidze Endesa, w dodatku przed własną publicznością, bardzo zmotywował Gironę, która mocno otworzyła spotkanie. Oczywiście gospodarzy prowadził Marc Gasol. Hiszpan dwukrotnie trafił za trzy punkty i Katalończycy uciekali nieskutecznemu Realowi Madryt. Królewscy dosyć nerwowo rozpoczęli to spotkanie i przegrywali nawet dwunastoma punktami. Na szczęście końcówka kwarty należała do nich. Seria celnych „trójek” Cornelie, Hezonji i i Llulla pozwoliła na zmniejszenie straty do trzech oczek (20:17).

Druga część należała do Realu Madryt, a konkretnie do Hezonji. Chorwat w samej tej kwarcie zdobył aż 15 punktów. Do tego udało się wyeliminować straty piłki i to przełożyło się na wynik. Dopiero w 13. minucie meczu Królewscy po raz pierwszy znaleźli się na prowadzeniu, a później zaczęli pracować, by je powiększać. Dała o sobie znać siła ofensywna zespołu. Girona nie była w stanie odpowiedzieć na 28 punktów madrytczyków i w połowie rywalizacji sytuacja była bardziej komfortowa dla gości (36:45).

Po powrocie na parkiet Real Madryt zgubił koncentrację i znów zaczęły pojawiać się straty. Girona to wykorzystała i doskoczyła do Królewskich na dwa punkty. Bardzo dobre minuty rozgrywał Taylor, a Gasol demonstrował, jak świetnie potrafi asystować. Blancos zgubili też swoją wcześniejszą skuteczność i dali się dogonić, co podgrzało atmosferę na trybunach. Na parkiet wrócił Hezonja i po chwili wspólnie z Llullem i Tavaresem ostudzili emocje gospodarzy. Przewaga znów stała się dwucyfrowa (57:69).

W ostatniej kwarcie Królewscy wyglądali trochę tak, jakby myśleli, że mecz jest już wygrany. Girona jednak się nie poddawała i była w stanie doskoczyć na cztery punkty. Wtedy za trzy punkty trafił Musa i wykonał gest uciszania kibiców, za co niemal natychmiast zaczął przepraszać. Sędziowie jednak podjęli zaskakującą decyzję, odgwizdując faul techniczny. To dało gospodarzom oddech, ale trwało tylko chwilę. Królewscy znów zaczęli trafiać z dystansu i błyskawicznie różnica urosła do 14 punktów. Girona podjęła jeszcze ostatnią próbę, lecz jej nadzieje rozwiał Yabusele, który zdobył punkty po ofensywnej zbiórce.

88 – Girona (20+16+21+31): Vila (6), Taylor (22), Miletić (13), Franch (2), Gasol (21), Fjellerup (8), Figueras (6), Prkačin (0), Colom (7), Bursac (3), Hanzlík (0), Garino (0).

94 – Real Madryt (17+28+24+25): Rodríguez (11), Deck (2), Tavares (8), Yabusele (17), Musa (15), Causeur (3), Hezonja (23), Poirier (0), Cornelie (6), Llull (11).

Statystyki

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!