Advertisement
Menu
/ marca.com

Real nie odpuści Bellinghama

Jude Bellingham był, jest i będzie wielkim celem Realu Madryt w kontekście najbliższego letniego okienka. Od kilku lat włodarze zwykli piec transfery na wolnym ogniu, a rezultaty takiego działania – z wyjątkiem Jovicia i Hazarda – odpowiadają oczekiwaniom. Dość wspomnieć o tym, jak w stolicy Hiszpanii spisują się Vinícius, Rodrygo, Alaba, Valverde, Tchouaméni czy Camavinga.

Foto: Real nie odpuści Bellinghama
Fot. Getty Images

Jako że informacje dotyczące sprowadzenia Bellinghama pojawiają się w prasie regularnie, należałoby zapytać, ile faktycznie Królewscy zrobili już w tym kierunku. Do pierwszych kontaktów z Borussią doszło na początku tego roku. Real poza Mbappé chciał zakontraktować jeszcze środkowego pomocnika. Koniec końców Los Blancos sięgnęli po Tchouaméniego. W sprawie Auréliena pojawiały się na drodze pewne wątpliwości. Nie chodziło jednak o poziom sportowy, lecz o to, jak były gracz Monaco będzie się zapatrywał na swoją rolę w zespole, gdzie niepodważalne miejsce mają Casemiro, Kroos i Modrić. Sami działacze też nie byli pewni, czy transfer Mbappé nie zagrozi finansowo takiej transakcji.

Jeśli jednak chodzi o samego Bellinghama, tutaj plan od początku do końca pozostawał jasny. Skauci Realu obserwowali Anglika jeszcze przed jego przejściem do Borussii, konkretniej od lata 2019 roku. Gdyby Tchouaméni ostatecznie dał się skusić klubom Premier League, niewykluczone, że Florentino i jego współpracownicy ruszyliby zdecydowanie po 19-latka już minionego lata. Królewscy w międzyczasie poprosili nawet Jude'a, by nie przedłużał kontraktu z BVB, ponieważ prędzej czy później i tak zostanie wystosowana w jego sprawie oficjalna oferta.

Pomocnik posłuchał i mimo licznych nacisków nie podpisał z Borussią nowej umowy, ani też nie wysłuchał żadnej z ofert spływających z innych klubów. Na transfer Bellinghama nalegał zwłaszcza Liverpool. Finalista poprzedniej edycji Ligi Mistrzów szuka wzmocnień środka pola i choć pierwszym wyborem był Gavi, to jednak kandydatura rozgrywającego BVB z każdym dniem zyskiwała na znaczeniu.

Na ten moment Real może liczyć na sześciu środkowych pomocników, z czego trzem po sezonie kończy się kontrakt. W przypadku Modricia i Kroosa wszystko zależy od nich samych. Działacze na pewno będą chcieli ich pozostania, jednak to oni muszą jednoznacznie stwierdzić, że wciąż są w stanie dawać z siebie tyle, co teraz. Toniemu jakiś czas temu przedstawiono propozycję nowego kontraktu, jednak 32-latek przekazał, że w jego odczuciu to jeszcze nie moment na taką decyzję.

Ceballos natomiast coraz odważniej wychodzi z cienia, a Ancelotti liczy na niego na swój sposób. Hiszpan jest dla Carlo realną alternatywą, choć do pierwszego składu na pewno mu daleko. Postawa 26-latka budzi ogólne zadowolenie wśród działaczy i sztabu szkoleniowego. Tak czy inaczej, nie oznacza to, że Real zaoferuje mu wydłużenie współpracy.

Bellingham ma być więc zabezpieczeniem w obliczu zmiany, która prędzej czy później po prostu musi nadejść. Anglik to zdecydowany faworyt Florentino. Bieg sezonu wskaże realną potrzebę transferu. Niewykluczone, że personalia w środku pola nie zmienią się również w przyszłym sezonie. Dlatego też Królewscy po Jude'a mogą ruszyć nawet za dwa lata. Sam zawodnik Borussii jest jednak doskonale świadomy sytuacji. Choć w dzisiejszej piłce nie da się niczego zapewnić ze stuprocentową pewnością, to jednak postawa Bellinghama pozwala myśleć, że chętnie przeprowadziłby się on do stolicy Hiszpanii.

Pomóc mogą również świetne relacje łączące Florentino z dyrekcją sportową BVB. W tym tygodniu do prasy wyciekła informacja, według której Niemcy wyceniają pomocnika na 150 milionów euro. Jest to kwota o wiele wyższa niż szacowana wartość rynkowa piłkarza. Komunikacja na linii Real-Borussia jest jednak niezakłócona. Los Blancos wiedzą na bieżąco, co dzieje się wokół 19-latka. Kiedy jednak przyjdzie co do czego, każda ze stron w pierwszej kolejności będzie dbała o swoje interesy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!