Advertisement
Menu
/ MARCA

Dwunasty zawodnik

MARCA w swoim weekendowym dodatku zamieściła tekst o Antonio Pintusie, szefie Realu Madryt ds. przygotowania fizycznego sekcji piłkarskiej i trenerze przygotowania fizycznego pierwszej drużyny piłkarzy Królewskich. Przedstawiamy jego pełne tłumaczenie.

Foto: Dwunasty zawodnik
Fot. Getty Images

To był mocny obrazek. Luka Modrić całował Antonio Pintusa w głowę, wypowiadając się przy okazji do kamery obecnej w szatni Realu Madryt po rewanżowym starciu półfinałów Ligi Mistrzów. „Na szczycie, metoda Pintusa, metoda Pintusa”, krzyczał Chorwat. Trener od przygotowania fizycznego dostał swoją część sławy w trakcie sezonu z 14. Pucharem Europy, trzecim z nim w sztabie szkoleniowym.

Zbliżając się do 60. urodzin, codziennie przebiega 9 kilometrów po klubowym ośrodku w Valdebebas zanim przed południem rozpocznie pracę z piłkarzami.      „Na wyjazdach to się nie zmienia”, opowiadają działacze Królewskich, którzy pozyskiwali go dwa razy. Najpierw na etap 2016-2019, gdy Florentino Pérez wykupił go od Lyonu, a następnie od poprzedniego sezonu po pobycie Włocha w Interze.

Syn sardyńskiego pracownika Fiata, Pintus to dzisiaj jedna z podstaw sukcesów Realu Madryt. Był zdolny do przeniesienia swojej wiedzy na pracę z grupą, która wyróżnia się swoją fizjonomią, bo w jej skład wchodzą utalentowani zawodnicy ze wspaniałymi warunkami fizycznymi, którzy są zdolni znosić rozgrywanie 50 meczów w roku. „Udaje mu się to, bo ma z nimi wyjątkowe relacje. Są bardzo blisko”, opowiadają ludzie z Valdebebas. „To świetny człowiek, zawsze z uśmiechem na twarzy”, ujawnia Miguel Gutiérrez, który tego lata odszedł do Girony.

Możliwe, że w rzeczywistości metoda Pintusa wcale nie istnieje. A jeśli istnieje, można ją skrócić do obsesji na punkcie pracy. „Często bawię się z dziećmi i myślę sobie o Kroosie i Modriciu. Żona musi mówić mi: Antonio, wracaj do nas”, opowiadał w letnim wywiadzie w ojczyźnie. Poza tym jednak głównie dostosowuje się do tego, co zastaje w klubach. „W Anglii bardzo ważna jest intensywność. We Francji budowaliśmy latem formę tlenową, powoli wprowadzając siłownię i piłkę. We Włoszech największą wagę przywiązuje się do mięśni”, opowiadał.

To pokazuje, że faktycznie ma wyjątkowe podejście do aktywności fizycznej w futbolu. Jest swego rodzaju Kostką Rubika, uważając, że ostateczny wynik nie jest sumą każdego pojedynczego elementu, a raczej każda akcja odbija się na reszcie aspektów. Teraz zarządza dyspozycją Realu Madryt, będąc na szczycie piramidy, w której rządzi Carlo Ancelotti. Sam klub nakazał, by fizjoterapeuci, lekarze, departament Pintusa oraz cały futbol pracowali razem.

Podejście Pintusa bierze się z lekkoatletyki. To ona podobała mu się bardziej niż futbol, chociaż w piłce nożnej kibicował Cagliari. W młodości był dobrym biegaczem dystansowym na 800 i 1500 metrów z krajową licencją. Jego przyjaciele wspominają, że najlepszy był, gdy ruszał w trasy na obrzeżach Turynu, gdzie wysłano do pracy jego ojca. Znajmość wysiłku w lekkoatletyce doprowadziła do doktoratu na temat nowoczesnego maratonu. Otrzymał za niego wyróżnienie od Włoskiego Komitetu Olimpijskiego.

Po zakończeniu nauki skupił się jednak na futbol, zaczynając w Settimo Torinese z jego rodzinnego miasta. W 1991 roku dołączył do Juventusu. Zaczął od pracy z juniorami, ale szybko zdobył zaufanie Claudio Gaudino, guru przygotowania fizycznego we Włoszech, który poprosił Trapattoniego o dołączenie go do sztabu. To Gaudino był jednym z jego mentorów obok Giampiero Ventrone. To od tych ludzi nauczył się tego, co dzisiaj wyróżniają Królewscy: „Jest geniuszem jak Ancelotti. To są ci szefowie, którzy znajdują idealny punktów równowagi między autorytetem a zaufaniem i przyjaźnią. Wydaje ci się, że to disneyowska bajka, ale to najtrudniejsza rzecz w tak profesjonalnym świecie. Oni są w tym jednak najlepsi na świecie”.

Kto miał z nim do czynienia, nie chce go stracić
„To naprawdę topowy trener”, przyznaje Gustavo Poyet, który obecnie prowadzi reprezentację Grecji. On Pintusa poznał w Chelsea w 1998 roku. „Sprawił, że czułem się tak dobrze jako piłkarz, że gdy tylko dostałem szansę, sprowadziłem go do swojego sztabu w Sunderlandzie”.

Ta cecha wręcz dominuje w jego karierze: większość trenerów, którzy zapraszali go do współpracy, była jego byłymi piłkarzami. W świecie, gdzie tak łatwo stracić zaufanie, to coś bardzo mocnego. To Gianluca Vialli zaoferował mu pracę w Premier League. Wystarczyło zapytać go: „Odważysz się?”. Dla niego porzucił Juventus, w którym przez dwa ostatnie lata, chociaż bez sukcesów, pracował z Zinédine'em Zidane'em, Didierem Deschampsem i Antonio Conte, którzy potem prosili, by dołączał do nich w Realu Madryt, Monaco i Interze. Gianfranco Zola, gdy był trenerem West Hamu, uzupełnia karetę światowych gwiazd, które oddawały formę fizyczną swoich ekip właśnie Pintusowi. „Z nim mieliśmy bardzo mało kontuzji”, wspomina Theo Hernández, który obecnie gra w Milanie. „On doskonale wie, jak komunikować się z piłkarzami, by przy pomocy ciężkiej pracy poprawić ich formę”.

Jedna z anegdot pokazuje, jak potrafi przekonać do siebie grupę. W 1998 roku Chelsea grała o Superpuchar Europy z Realem Madryt. Anglicy przeszli przez ciężkie przygotowania z Pintusem, który dostał od nich przydomek Bicz. „Nie zapominasz takic przygotowań. Dał nam prawdziwy wycisk”, wspomina Poyet. Włoch pracował z zespołem zaledwie przez dwa miesiące. To właśnie Urugwajczyk zdobył zwycięską bramkę w 83. minucie i świętował gola z kolegami poprzez podniesie złapanie za kostkę i podniesienie nogi do tyłu. To ćwiczenie pomaga rozciągnąć mięsień czworogłowy. „On naciskał na dobre rozciąganie i to była taka żartobliwa dedykacja właśnie dla niego”.

Ciężkie okresy przygotowawcze były już wizytówką Pintusa. Dwa lata wcześniej Zidane trafił do Juventusu i Deschamps, kolega z reprezentacji, ostrzegał go, co go czeka. „Wymiotowałem”, przyznał Zizou w jednym z wywiadów.

Do Realu Madryt wrócił rok temu w bardzo delikatnym momencie pod względem fizyczności zespołu. Przez poprzedni rok drużyna pod rządami Francuza Grégory'ego Duponta doznała największej liczby kontuzji w całej La Lidze (62), a zespół miał w kadrze wielu weteranów. Przy współpracy z Pintusem problemy fizyczne znacząco się zmniejszyły, a ekipa strzeliła w sumie w La Lidze i Lidze Mistrzów aż 34 gole w ostatnich 30 minutach meczów. W klubie powstała jednogłośna opinia, że Pintus był w tym roku dwunastym zawodnikiem.

„O Antonio można mówić tylko dobre słowa. To metodyczny gość, który przygotowuje sezon dużo przed jego startem. Poprosił nas, byśmy latem aktywowali się poprzez długie przebieżki i przyjechali do klubu z bardzo obciążonymi nogami. Kiedy zaczęliśmy trenować z piłkami, czuliśmy się dużo mocniejsi w bieganiu”, przyznaje obecny piłkarz pierwszego zespołu.

Przy tym wszystkim Pintus zawsze szuka innowacji. Tego lata znowu w Valdebebas zawitała ekipa od masek hipoksycznych, które pozwalają poprawiać możliwości aerobowe zawodników. Ten wynalazek przyszedł na świat w 2009 roku i w połowie poprzedniej dekady zaczęto wprowadzać go do treningów kolarzy czy triatlonistów. Królewscy także potwierdzają jego użyteczność.

„W Sunderlandzie to on wprowadził nam pracę z GPS-ami. Teraz to norma wszędzie. Jednak on to robił już 8 lat temu”, opowiada Carlos Cuéllar, obecnie prowadzący madryckie San Sebastián de los Reyes.

Mimo wszystko Pintusa nie interesują same liczby, ale także odpowiednia interpretacja. Na przykład, w kontekście biegania nie patrzy na liczbę kilometrów, a ich jakość, dokładniej średnią i najwyższą prędkość z każdego przebiegnięto kilometra.

Mówią, że opiekuje się każdym piłkarzem i by robić to dokładnie, najczęściej tworzy na treningach z ćwiczeniami fizycznymi grupy robocze złożone z 1-3 zawodników. Wszyscy pracują wtedy na maksa. Przy tym wszystkim nie dziwi, że kiedy emerytowany król Hiszpanii zszedł w 2018 roku do szatni po finale Ligi Mistrzów w Cardiff, zapytał Zidane'a: „Gdzie jest Pintus? Jest bardzo ważny”. Gdy Włoch do niego podszedł, powiedział: „Z tobą bardzo się poprawili”.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!