Advertisement
Menu
/ as.com

Herrera: Co roku 10 klubów walczy o Ligę Mistrzów, a potem zazwyczaj wygrywa ją Real

Ander Herrera udzielił wywiadu dziennikowi AS. Piłkarz PSG w obszernej rozmowie mówił o wielu sprawach, ale też o Realu Madryt, Lidze Mistrzów, Kylianie Mbappé czy Sergio Ramosie.

Foto: Herrera: Co roku 10 klubów walczy o Ligę Mistrzów, a potem zazwyczaj wygrywa ją Real
Fot. as.com

Ważnym pytaniem jest, dlaczego PSG nie wygrało jeszcze Ligi Mistrzów?
Ponieważ dwa lata temu nie wykorzystaliśmy wielu szans w meczu z Bayernem w Lizbonie w finale, który powinniśmy byli wygrać dzięki stworzonym okazjom. A ponieważ piłka nożna jest skomplikowana, często dwa plus dwa nie daje cztery. W tym sezonie byliśmy lepsi w meczu z Realem Madryt przez 160 minut, ale oni potrzebowali 20 minut przebłysku, aby cię pokonać. To jest piłka nożna. Dlatego tak bardzo nam się podoba. Nie ujmując nic Realowi, bo w rzeczywistości mają oni coś wyjątkowego i pokazali to. Trzeba oddać cześć temu duchowi pokonywania przeciwności losu. Ale wracając do nas, uważam, że byliśmy lepsi.

Czy Bernabéu było dla was bardziej problemem psychicznym niż piłkarskim?
Nie, nie sądzę. Do stanu 1:1 drużyna wyglądała naprawdę dobrze. A między 1:1 a 2:1 nie było nawet czasu. A potem przyszła kolej na 3:1. Nie mogłem być na boisku z powodu problemów z oczami, ale mogę sobie wyobrazić uczucie niedowierzania kolegów z drużyny.

Czy znalazłeś jakieś piłkarskie wytłumaczenie?
Trudno jest znaleźć coś takiego. Podchodzę trochę do tej szczególnej aury, jaką ma Real, że nie można im dać pół metra. Zazwyczaj wszystkie drużyny muszą grać bardzo dobrze, aby wygrać, ale Real tego nie musi.

Jak wyglądała sytuacja w szatni po zakończeniu meczu?
Następne dni przypominały bardziej pogrzeb niż szatnię. Trudno było znaleźć odpowiedzi, wyrazić siebie, porozmawiać…

Mbappé zostaje. Jak przeżyłeś ten rok z nim?
Ludzie nie pytali go, co zamierza zrobić. Byłem w podobnej sytuacji w United, oczywiście oszczędzając wszystkich reperkusji, a koledzy z drużyny zostawili cię w spokoju. W tym przypadku nie było inaczej. Przez długi czas myślałem, że pójdzie do Realu, ale ostatecznie tak się nie stało. Trzeba uszanować decyzję chłopaka. Trzeba uszanować decyzję chłopaka z Paryża, urodzonego na przedmieściach, który nie mógł grać w młodzieżowej akademii PSG, ponieważ bardzo wcześnie odszedł do Monaco, a który postanowił zapisać się na kartach historii w klubie ze swojego rodzinnego miasta.

Jaka była reakcja zespołu, gdy powiedział, że zostaje?
Decyzja nie była dla nas zaskoczeniem, zaskoczył nas czas jej podjęcia. Myśleliśmy, że będzie to tydzień lub dziesięć dni później. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że będziemy mogli cieszyć się grą z prawdopodobnie najlepszym zawodnikiem następnej dekady.

Jak myślisz, dlaczego został?
Myślę, że w Madrycie na pewno byłby jednym z najlepszych zawodników w historii klubu, ale w PSG może być najlepszym zawodnikiem w historii klubu.

Wiesz, że wiele osób nie rozumie decyzji Mbappé?
Jeszcze raz. Nie zrozumielibyśmy tego, gdyby na przykład Ansu Fati został w Barcelonie? Wystarczy, że powie, iż Barcelona to jego życie. Dlaczego nie rozumiemy tego w przypadku Kyliana?

Mbappé zostaje, Messi zostaje, jak postrzegałeś go w pierwszym roku jego pracy w PSG?
Ma zdobywać 50 bramek w sezonie. Od tej pory, jeśli nie strzeli gola, ludzie gadają. Nie zapominajmy, że Leo jest rekordzistą wszech czasów w Ligue 1: dziesięć razy uderzał w słupek lub poprzeczkę! Gdyby zdobył o dziesięć bramek więcej, mówilibyśmy o bardzo dobrym sezonie Leo. Ale dla mnie jest on najlepszym graczem wszech czasów, bezdyskusyjnie. Teraz jeszcze bardziej podziwiam go za to, jak z pełną pokorą prowadzi swoje codzienne życie, zawsze z uśmiechem do ludzi. A Kylian może wiele zyskać dzięki Leo. Poda mu piłkę we właściwym miejscu, a dzięki swojej szybkości on znajdzie się w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem, a wtedy jest zabójczy.

Być może Messi nie jest jeszcze gotowy na zdobycie 50 bramek.
W przypadku Leo nie można tak powiedzieć. Jest jak Cristiano, oni nigdy nie odpuszczają. Leo jedzie do Argentyny i zdobywa pięć bramek. Cristiano wraca do Manchesteru i rozgrywa świetny sezon. Jeśli chodzi o moją ocenę tego, że Leo musi zaakceptować inną sytuację, to nie jestem taki bezczelny.

Co z Neymarem?
Jest moim bardzo dobrym przyjacielem. Należy podziwiać, że podąża swoją drogą, swoim szczęściem. To świetny kolega z drużyny, a jako piłkarz jest w pierwszej piątce świata. Myślałem, że do tej pory zdobędzie Złotą Piłkę, ale jeszcze tego nie wykluczam. Przebywanie z nim to wielka radość.

Jak to tridente pasuje do reszty zespołu?
Wiemy, że potrzebujemy bloku zawodników, którzy będą pracować, aby wydobyć z naszej trójki to, co najlepsze. I w niektórych częściach sezonu tak właśnie robiliśmy. Jako pomocnik cieszę się, że mogę to robić, ponieważ są to piłkarze, którzy różnią się między sobą, a dzięki nim można wygrywać mecze. Nie obchodzi mnie pokonywanie 14 kilometrów na mecz, jeśli z przodu będą wypoczęci. Muszę pracować nad tym, aby ci trzej zawodnicy otrzymywali piłkę na jak najlepszych pozycjach i w jak najlepszej kondycji fizycznej.

Czy Messi i Neymar nie odgrywają czasem podobnej roli?
Messi i Neymar są najlepsi na świecie w przyjmowaniu piłki do nogi. Odbierają równowagę rywalom, gdy prowadzą piłkę. Dla mnie sukcesem jest ich umiejętność łączenia się z Kylianem lub wbiegania w przestrzeń pełnych obrońców. Mamy wielu zawodników, którzy bardzo dobrze radzą sobie z atakami do przodu i ta mieszanka się sprawdza.

Jak radzisz sobie z taktyką i defensywą, gdy gra to tridente?
Nie widzę żadnego problemu. Pamiętam, że w Madrycie, zwłaszcza za czasów Mourinho, broniło się sześciu lub siedmiu zawodników, ponieważ gdy przechwytywali piłkę, trzech z nich leciało do przodu. Z Cristiano, Benzemą, Di Maríą… Wszystko jest kwestią pracy nad tym.

Ale drużyna może się rozpaść, co mogło się zdarzyć w tych minutach na Bernabéu.
Tak, ale gdybyśmy ustawili jedenastkę z tyłu, krytykowaliby nas za tchórzostwo. W tym meczu pamiętam, że robiliśmy to, co do tej pory. Zespół nie potrafi grać inaczej.

Czy z Ramosem w składzie nie przegralibyście z Realem?
Nie lubię mówić w hipotezach i nigdy się tego nie dowiemy. Sergio miał pecha z powodu kontuzji, ale jesteśmy co do niego bardzo optymistycznie nastawieni. Ostatnie półtora miesiąca było dla niego bardzo udane. Nie doznał kontuzji i grał praktycznie co trzy dni. Kiedy ludzie rozmawiają ze mną o profesjonalistach, podaję przykład Sergio i Ibrahimovicia, którzy pokazują, jak należy się zachowywać. Nie widziałem, żeby kiedykolwiek upadł, nawet w najgorszych momentach. Mówiło się o końcu jego kariery i właśnie wtedy widziałem, że pracuje najciężej. Myślę, że w przyszłym roku czeka go wspaniały czas.

W tym sezonie Liga Mistrzów znów będzie pożądana.
Naszym celem jest powrót do dominacji w rozgrywkach krajowych i Lidze Mistrzów, ale żądanie od nas, by je wygrywać, wydaje mi się niesprawiedliwe. Każdego roku osiem lub dziesięć klubów aspiruje do wygrania tych rozgrywek… A potem zazwyczaj wygrywa je Real.

Rozumiesz takie żądania?
Nie narzekam, ale czym innym jest konieczność walki o Ligę Mistrzów, a czym innym konieczność jej wygrania. Zlekceważylibyśmy siedem lub osiem innych klubów, które będą o to walczyć razem z nami. To rozgrywki, które wymykają się wszelkim przewidywaniom. Wszystko może się zdarzyć.

Czyli nie potrafisz wyjaśnić fenomenu Ligi Mistrzów?
Nie. Ma ten szczególny akcent, w którym schematy tego, co jest sprawiedliwe, a co niesprawiedliwe, zostają przełamane.

Czy Ligue 1 jest niedoceniana?
Podam dwa przykłady, które miały miejsce w tym roku. Lille rozegrało dwa mecze z Sevillą: jeden zremisowało, a drugi wygrało. Sevilla przegrała w fazie grupowej Ligi Mistrzów… Monaco rozegrało dwa mecze z Realem Sociedad: jeden zremisowało, a drugi wygrało. To mówi wszystko. Bardzo łatwo jest krytykować kluby francuskie, ale rzeczywistość jest taka sama. Do tego dochodzą jeszcze zawodnicy. Niedawno rozmawiałem z Fabregasem, który powiedział mi, że Tchouaméni to fenomen, że czeka go wspaniała kariera.

Czy hałas wokół PSG ma na ciebie wpływ?
Wcale nie. To prawda, że tak jest, ponieważ jest coraz więcej mediów i liderów opinii. Trzeba jednak spojrzeć na to z odpowiedniej perspektywy i nie dać się temu zmęczyć. Mamy doświadczony skład i ludzi, którzy żyją z tym od dawna.

Dostrzegasz klimat anty-PSG?
Tak, ale tak samo jest z Realem w Hiszpanii, Bayernem w Niemczech, Juve we Włoszech. Wszyscy chcą pokonać PSG we Francji i wszyscy chcą, aby PSG przegrało. W piłce nożnej istnieje chorobliwe pragnienie, by zobaczyć, jak wielki klub upada, ale tak samo jest w innych krajach.

Spotykasz się z krytyką, że jesteście klubem-państwem?
Poświęcam się grze w piłkę nożną. Nie rozumiem liczb, nie rozumiem Finansowego Fair Play. Rozumiem, że jeśli bierzemy udział w rozgrywkach, działamy zgodnie z zasadami i prawem. Może za dziesięć lat, ponieważ moim zamiarem jest dalsza bycie przy futbolu, będę mógł udzielić lepszej odpowiedzi na to pytanie.

Opowiedziałeś się przeciwko Superlidze i byłeś za to krytykowany, gdy grałeś w PSG. Czy zrobiłbyś to jeszcze raz?
Powtórzę to, co powiedziałem. Myślę, że Ligę Mistrzów można ulepszyć, ale Superliga odebrała wiele marzeń dzieciom, które nie pochodzą z Realu, Barçy czy Atleti, ale z Saragossy, Athleticu, Realu Sociedad czy nawet Villarrealu, a które nie mogłyby grać w półfinałach tak jak oni. Jestem wielkim fanem Saragossy i od dziecka moim marzeniem było zobaczyć Saragossę rywalizującą z wielkimi drużynami w Europie. Superliga pozbawiłaby nas tej możliwości.

Jesteś piłkarzem, który nieco odbiega od scenariusza. Czy jesteś taki sam w szatni?
Kto jest taki na zewnątrz, nie może się zmienić wewnątrz. Staram się być naturalny w kontaktach z kolegami z drużyny i z moimi przyjaciółmi z Saragossy. Wiem, że piłkarze z natury są egoistami, ale w przypadku trenerów zawsze staram się im współczuć. Jeśli nie gram, szukam przyczyny. Nie mówię, że ten jest katastrofalny, on mnie nie chce… Lubię się zastanawiać, dlaczego. Wielu z nich pyta trenerów, dlaczego nie grają. Staram się samodzielnie analizować przyczyny i wyciągać własne wnioski. Jak dotąd nie poszło mi najgorzej. Poza tym my, zawodnicy, często myślimy, że piłka nożna to 11 zawodników. To nie jest prawda. Wystarczy spojrzeć, jak ważną rolę odegrał Rodrygo w Lidze Mistrzów w Realu.

W czasach takiego obiegu informacji, jak obecnie, wielokrotnie znajdowałeś się w centrum uwagi ze względu na swoją pomeczową analizę, która daleka jest od banałów, jakimi posługuje się wielu zawodników.
Kiedy rozmawiam z dziennikarzem, staram się traktować go tak, jakbym rozmawiał z przyjacielem. Oczywiście nie w stu procentach, ponieważ czasami trzeba uważać na swoje maniery lub na to, co się mówi. Jeśli miałbym powiedzieć banały, to wolę nie wychodzić z domu. Staram się mówić to, co myślę, z najwyższym szacunkiem dla kolegów z drużyny, trenerów i klubu. Jestem fanem piłki nożnej i lubię słuchać wywiadów z zawodnikami lub trenerami, lubię, gdy coś mi przekazują. Mówię też, że rozumiem tych, którzy nie robią tego z obawy przed reperkusjami związanymi z nagłówkami gazet. Dlatego też, gdy ktoś mnie o to pyta, poświęcam kilka sekund na odpowiedź. Lubię mówić to, co myślę.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!