Advertisement
Menu
/ elmundo.es

Ostatnie sekundy legendy

Kiedy w listopadzie 2006 roku 18-letni Marcelo akceptował ofertę Realu Madryt, jedną z jego pierwszych reakcji było wysłanie listu z podziękowaniami za zainteresowanie do Sevilli, która również walczyła o ten transfer. Tamten gest wiele mówi o tym, jakie podejście do życia miał i ma dziś już 34-letnia legenda Królewskich.

Foto: Ostatnie sekundy legendy
Fot. Getty Images

Marcelo przez 16 lat pobytu w stolicy Hiszpanii uzbierał 24 trofea, a w sobotę być może dołoży jeszcze jedno. Lewy obrońca w tym sezonie zyskał miano najbardziej utytułowanego gracza w historii Realu Madryt. W sobotę po ostatnim gwizdku w Paryżu oficjalnie poznamy zaś końcowy dorobek Brazylijczyka podczas trwającego ponad półtorej dekady etapu.

Nigdy nie skarżył się na swoją rolę w zespole. Nigdy też nie okazał choćby najmniejszego braku szacunku klubowi. Kiedy siedział na ławce, nie marudził. Wolał w tym czasie służyć radą młodszym oraz pełnić funkcję łącznika między trenerem i drużyną. Nawet jeśli pod względem sportowym ten sezon w jego wykonaniu nie zasługuje na aż taką uwagę, to jednak dał on nam pełny pogląd na to, z jakim człowiekiem mamy do czynienia. Nic dziwnego, że Bernabéu zawsze odpłacało mu się szacunkiem za szacunek.

Każdy etap musi się jednak kiedyś zakończyć. Jeśli zarząd nie zmieni nagle zdania, w rozdziale pod tytułem „Marcelo w Realu Madryt” za moment zostanie postawiona ostatnia kropka. Spotkanie z Betisem było więc więcej niż prawdopodobnie pożegnaniem lewego defensora z Santiago Bernabéu. Kontrakt 34-latka wygasa 30 czerwca i w zasadzie nic nie wskazuje na to, by miał zostać przedłużony. Wszystkie strony od miesięcy wiedziały zresztą, na czym stoją. Brak nowej propozycji nie wywołuje więc w piłkarzu żadnego żalu czy zawodu. Nadszedł czas rozstania i absolutnie nikt nie ma z tym problemu.

W zaistniałej sytuacji trzeba więc już myśleć bardziej o przyszłości. Marcelo musi zdecydować, czy próbować jeszcze sił gdzie indziej, czy najzwyczajniej zakończyć karierę. Jeśli zdecyduje się kontynuować grę, chętnie przygarnęłyby go kluby z MLS. Amerykańska przygoda zawsze go interesowała, ale z drugiej strony nieco zdestabilizowałoby to jego życie rodzinne. Trzeba mieć bowiem na uwadze, że 12-letni syn Brazylijczyka, Enzo, jest dobrze zapowiadającym się juniorem w szkółce Realu.

Enzo towarzyszył zresztą ojcu podczas prezentacji koszulki Królewskich na przyszły sezon. Był to swego rodzaju hołd, jaki klub złożył swojej legendzie za wysługę lat. Podczas swojej prezentacji w 2007 roku ograniczył się jedynie do stwierdzenia, że chce pomóc klubowi. Później powtarzał to jeszcze wielokrotnie, a za każdym razem zdanie to coraz bardziej zyskiwało na znaczeniu i autentyczności. W ciągu 16 lat przeszedł drogę od przyszłego następcy Roberto Carlosa, przez występy na skrzydle za Pellegriniego i rywalizację z Coentrão do gola w finale w Lizbonie i czterech Lig Mistrzów w ciągu pięciu lat. Był niezwykle istotnym ogniwem złotej epoki Realu, a jego jedyną zadrą pozostawały niepowodzenia w reprezentacji.

Marcelo zagrał na mistrzostwach świata w 2014 i 2018 roku, jednak niedane mu było wystąpić w finale. Nawet ktoś taki, jak on nie zdołał więc spełnić wszystkich piłkarskich marzeń. Obrońca wspominał niegdyś, jak w 1994 roku na murach w jego ojczyźnie pojawiały się twarze piłkarzy, a on wraz z kolegami kolorował tę należącą do Ronaldo. Przez krótką chwilę dzielił nawet z nim szatnię w Realu Madryt. I choć El Fenómeno zakończył karierę bez triumfu w Lidze Mistrzów, tak Marcelo nie dogoni go już pod względem osiągnięć w kadrze narodowej. Samą Champions League Marcelo zainteresował się zaś dopiero jako 16-latek, gdy w telewizji obejrzał finał Monaco – Porto. Wówczas nie miał prawa jeszcze wiedzieć, że za nie tak długi czas sam wystąpi w tych rozgrywkach, a w późniejszych latach czterokrotnie wzniesie uszaty puchar.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!