Advertisement
Menu
/ abc.com

Strach przed Bernabéu

Byli zawodnicy i analitycy próbują znaleźć wytłumaczenie dla niewytłumaczalnych remontad Realu Madryt.

Foto: Strach przed Bernabéu
Fot. Getty Images

Jeśli chodzi o niewytłumaczalne wydarzenia, żadne z nich nie oddaje lepiej tego, co dzieje się na Santiago Bernabéu podczas meczów Ligi Mistrzów, niż prorocze przesłanie Rodrygo Goesa. „Bóg spojrzał na mnie i powiedział: «Dziś jest twój dzień»”. Bohater meczu Realu Madryt z Manchesterem City w 26 spotkaniach Pucharu Europy strzelił 11 goli, a w pozostałych rozgrywkach zaledwie sześć. Boski apel wydaje się najbardziej wiarygodny w ezoterycznym świecie Królewskich, w którym mieszają się enigmatyczność i niedowierzanie.

Jest godzina dwunasta rano w jednej z dzielnic Madrytu, a niektóre klaksony wciąż rytmicznie przypominają, że drużyna z Chamartín dotarła do kolejnego finału Ligi Mistrzów. Historia, filar każdej cywilizacji, przywołuje w białej tonacji tremę, pojęcie, które Gabriel García Márquez zawarł w jednym z artykułów, by odnieść się do swojego strachu przed wystąpieniami publicznymi, a które Jorge Valdano spopularyzował jako wentyl strachu przed rywalami Realu Madryt na Santiago Bernabéu.

Clarence Seedorf, który grał w Madrycie w latach 90., ma na ten temat pewne spostrzeżenia: „Jeśli chodzi o Manchester City, historii nie tworzy się w ciągu dwóch czy dziesięciu lat. Jeśli odpadniesz z Ligi Mistrzów w 1/8 finału w Madrycie, nie będziesz mógł wyjść na ulicę przez dziesięć lat. Inni nie mają takiej presji…”.

„Rywal będzie cierpiał z powodu tremy na Bernabéu”, przewidywał Valdano przed meczem Realu z Anderlechtem w 1984 roku, który dla Los Merengues był kolejnym krokiem w serii remontad, które naznaczyły ich historię. Zawsze historia. Anderlecht, Borussia Mönchengladbach, Inter, Bayern Monachium, w plejstocenie. PSG, Chelsea i Manchester City, w teraźniejszości, ale z perspektywy czasu zawsze odświeżamy atmosferę panującą w drużynie na podstawie tego, co było.

Zostało to elegancko opisane przez The Guardian we wczorajszym wydaniu. „Gdy Karim Benzema upadł z posiniaczoną kostką po wejściu Rúbena Diasa, jeszcze zanim jego ciało uderzyło o murawę, ręka Orsato wyrosła z jego boku, wyprostowana jak pałeczka, opętana przez voodoo kolejnej z tych absurdalnych burz, tych nocy białego szumu, białego światła, gdzie nic nie jest robione, dopóki nie jest zrobione”.

Madridista najbardziej lubi specyficzne zdanie Juanito, który w tym makaronicznym języku włoskim powiedział: Noventa minuti en el Bernabéu son molto longo, jako ostrzeżenie dla gracza Interu, który wygrał 2:0 w pierwszym meczu i został później wyeliminowany na boisku w Chamartín.

„Real ma inną duszę w domu”, powiedział były napastnik Juventusu Alessandro del Piero, który często był rywalem Los Blancos. „To nie jest tylko Bernabéu, to jest Real Madryt”, mówi Esteban Cambiasso, były zawodnik Królewskich w latach 2002–2004.

Carlo Ancelotti pasuje jak ulał do tego bardziej wulkanicznego niż mistycznego opakowania – pięć tytułów w pięciu różnych ligach, przyjazny i ugodowy facet, który jest lubiany przez wszystkich. Carletto jest chwalony przez byłych angielskich piłkarzy. „Jego praca sprawdza się wszędzie, jest spokojny, opanowany i wie, jak wygrywać”, mówi o nim Rio Ferdinand, obecnie komentator telewizyjny. „Ancelotti to absolutna supergwiazda. Jego osiągnięcia i trofea mówią same za siebie”, zauważa Steve McManaman, były gracz Realu, a obecnie analityk telewizyjny.

W poszukiwaniu wyjaśnień dla tego, co pozornie niewytłumaczalne, na pierwszy plan wysuwa się po raz kolejny rozsądna opinia Rodrygo, brazylijski spokój w analizie. „W tej koszulce uczymy się, że zawsze trzeba walczyć do końca. Byliśmy prawie martwi, ale po moim pierwszym golu… Nie wiem, zaczęliśmy mocniej wierzyć, bo to już się kiedyś zdarzyło”.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!