Advertisement
Menu
/ as.com

Mistrzowie finiszu

Real Madryt w obecnym sezonie La Ligi aż 68% wszystkich swoich bramek zdobył w drugich połowach meczów. Jednocześnie dzięki trafieniom w ostatnich pięciu minutach Królewscy zdobyli w sumie 8 punktów.

Foto: Mistrzowie finiszu
Fot. Getty Images

Na finalnych metrach nie ma w La Lidze lepszego sprintera niż Real Madryt. To, że Królewscy ewidentnie potrzebują nieco więcej czasu, aby się rozkręcić, najlepiej obrazuje fakt, że gdyby wziąć pod uwagę tylko pierwsze połowy dotychczas rozegranych meczów, to liderem w tabeli byłby Betis. Ekipa Carlo Ancelottiego w drugich połowach zdobyła w sumie 45 bramek, czyli 68% wszystkich 66 ligowych trafień. Co więcej, aż 22 z tych bramek padło w ostatnim kwadransie. Pod tym względem żadna inna drużyna nie jest tak zabójcza jak właśnie Real Madryt.

Te skuteczne końcówki to w dużej mierze zasługa Antonio Pintusa, który ponownie udowadnia, że pod względem przygotowania fizycznego nie ma sobie równych w piłkarskiej Europie. Los Blancos są w drugich połowach świeżsi i intensywniejsi od swoich rywali, którzy niejednokrotnie obserwują, jak tracą osiągniętą w pierwszej połowie przewagę. Piłkarze Realu Madryt zachowują siły i unikają tak problematycznych w ostatnich sezonach przeciągających się urazów – i to mimo faktu, że w tym momencie mają już w nogach 48 oficjalnych meczów i trzy dogrywki (wszystkie rozstrzygnęli na swoją korzyść).

W obecnym sezonie La Ligi Królewscy po upłynięciu 85. minuty meczu zdobywali bramki dające im 8 punktów. Jeśli natomiast licznik cofniemy do 80. minuty, to okaże się, że podopieczni Carletto zdobyli w tym czasie bramki gwarantujące im aż 12 oczek. Najbardziej skrajne przypadki to wygrana 2:1 na Mestalli z Valencią (dwie zwycięskie bramki padły w ostatnich pięciu minutach – w 86. i w 88.), bramka Viníciusa w 87. minucie meczu z Sevillą na 2:1, bramka Édera Militão w 92. minucie meczu z Elche na 2:2 i bramka Karima Benzemy w 92. minucie niedzielnego meczu na Sánchez Pizjuán na 3:2.

Najlepsi po przerwie i w ostatnim kwadransie
Real Madryt jest drużyną, która wygrała najwięcej meczów, w których do przerwy nie potrafiła wyjść na prowadzenie. Królewscy wygrali w sumie jedenaście spotkań, w których do przerwy albo remisowali (dziewięć przypadków), albo przegrywali (Celta Vigo i Sevilla). Jednocześnie tylko raz miał miejsce przypadek, gdy podopieczni Ancelottiego nie potrafili wygrać meczu, w którym prowadzili do przerwy – szalony wyjazdowy pojedynek z Levante w 2. kolejce, w którym z 1:0 zrobiło się ostatecznie 3:3.

Królewscy są ponadto u boku Atlético Madryt ekipą, która zgarnęła najwięcej punktów dzięki bramkom zdobytym w ostatnim kwadransie meczu – w sumie 11 oczek. W tej klasyfikacji kolejne miejsca zajmują Betis (10 punktów) i najbliższy rywal Los Blancos, Osasuna (7 punktów). Co ciekawe, bardzo słabo w tym zestawieniu wypadają Barcelona i Sevilla, które w ten sposób były w stanie zdobyć tylko po jednym punkcie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!