Advertisement
Menu
/ marca.com

Jeden dzień mniej, aby przestał być problemem

W Madrycie od dłuższego czasu trwa już odliczanie dni, aż Gareth Bale odejdzie z Realu.

Foto: Jeden dzień mniej, aby przestał być problemem
Fot. Getty Images

Wczoraj Gareth Bale po raz kolejny był decydującym zawodnikiem, jakim zawsze jest w drużynie narodowej. Pokazał, że jest w doskonałej kondycji fizycznej, którą sam kwestionował w ostatnią niedzielę i która spowodowała, że nie wziął udziału w meczu przeciwko Barcelonie i nie był obecny na Santiago Bernabéu, aby oglądać grę swoich kolegów z drużyny. Jak mówiono w czwartek w Valdebebas: „Jeden dzień mniej, aby przestał być problemem”. I takie wrażenie mają już od miesięcy, mimo że uważają Walijczyka za wyjątkowego gracza.

Dwa gole napastnika skłoniły go do ataku, zwłaszcza na hiszpańską prasę, choć jego przesłanie było szerokie i pełne gniewu. Po częściowym sukcesie z drużyną narodową pozostał mu jeszcze ostatni krok, aby umożliwić Walii powrót na mistrzostwa świata 64 lata później.

Czy to, co Bale zrobił i powiedział było zaskoczeniem? Nie. Wcale nie. A tym bardziej po tym, co mówił dzień wcześniej, mówiąc, że przygotowania w ostatnich miesiącach koncentrowały się na dobrym wejściu w mecz, co poświadczył dwoma golami i swoją obecnością, zawsze decydującą w reprezentacji swojego kraju.

W trakcie meczu Real Madryt świętował zdobycie bramki przez Bale'a w mediach społecznościowych, tak jak zawsze robi to w przypadku goli strzelonych przez swoich reprezentantów i tak jak w czwartkowy wieczór w przypadku bramki Camavingi. Kontrakt Walijczyka dobiega końca i za trzy miesiące nie będzie on już częścią drużyny z Madrytu. To zawodnik, który mógł wyznaczyć pewną erę, który miał decydujący wpływ na wiele ostatnich osiągnięć, ale cztery lata temu zdecydował się odłączyć od drużyny.

Carlo Ancelotti liczył na to, że będzie podstawowym zawodnikiem w kilku pierwszych meczach ligowych, ale po sierpniowych zobowiązaniach wobec reprezentacji narodowej zaczęły go nękać kontuzje i słaba forma. Rozpoczął mecz z Villarrealem, pojawił się na kilka minut na Parc des Princes, po czym znów się wyłączył. W ostatnią niedzielę zdecydował, że dyskomfort, jaki odczuwał w plecach, jest wystarczającym powodem, by odmówić udziału w Klasyku. A nawet do zasiadania na ławce. Cztery dni później miał decydujący wpływ na zwycięstwo Walii. Tak już jest Bale.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!