Advertisement
Menu

Koszykarze dalej bez formy

W 23. kolejce Ligi Endesa Real Madryt przegrał z Baskonią. Królewscy dalej nie odzyskali odpowiedniej dyspozycji i popełniali zbyt dużo błędów.

Foto: Koszykarze dalej bez formy
Fot. własne

Powrót do gry po ponad tygodniowej przerwie nie okazał się udany. Real Madryt przegrał z Baskonią i nie wykorzystał wczorajszej wpadki Barcelony. Królewscy pozostają na pozycji lidera, ale Barcelona zależy od siebie i może zepchnąć madrytczyków ze szczytu. Znów zawiodła ofensywa i kolejny raz skuteczność rzutów za 3 punkty pozostawiała wiele do życzenia. Skutki tej porażki nie są duże, ale dalej widać, że nie wszystko w drużynie funkcjonuje poprawnie.

Real Madryt wyszedł na parkiet, grając bardzo dobrze. Świetnie funkcjonowała obrona, która przez niemal 4 minuty powstrzymywała Baskonię przed zdobywaniem punktów. Atak zdołał w tym czasie wypracować 8 punktów. Jednak kiedy Costello rzutem z dystansu przełamał niemoc graczy z Vitorii, Królewscy się zablokowali. Przez kilka minut nie byli w stanie trafić do kosza, co goście wykorzystali, zmniejszając różnicę w wyniku do minimum. W pierwszej kwarcie nie istniały rzuty za 3 punkty po stronie Realu Madryt, który nie wykorzystał żadnej z pięciu prób. To odbiło się na wyniku (16:14).

W drugiej kwarcie ten aspekt udało się poprawić, jednak dalej nie wszystko funkcjonowało poprawnie. Madrytczycy przez całą pierwszą połowę rywalizacji nie zebrali ani jednej piłki w ofensywie. Tego brakowało, ale mimo wszystko przewaga gospodarzy rosła. Osiągnęła nawet 11 punktów i to był moment, w którym Królewscy mieli kontrolę nad meczem. Szkoda, że nie udało się przenieść dobrej dyspozycji na drugą połowę (38:29).

Po zmianie stron wszystko zaczęło się sypać. Jeszcze przez kilka minut Real Madryt utrzymywał przewagę, ale Baskowie krok po kroku ją odrabiali i w końcu doprowadzili do remisu. Podopieczni Laso mieli problem z ofensywą, co nie jest nowością w tym sezonie. Skuteczność nie dopisywała, a w pozostałych aspektach madrytczycy nie byli w stanie przewyższać graczy Baskonii. Kwarta zakończyła się wysokim zwycięstwem Basków, którzy objęli też prowadzenie w całym spotkaniu (54:57).

Ostatnia część spotkania zaczęła się fatalnie dla madrytczyków, którzy wyglądali na bardzo zagubionych. Baskonia zyskała 10 punktów przewagi i Pablo Laso potrzebował reakcji. Udało mu się przemówić do zawodników i poprzez rzuty osobiste udało się zbliżyć na odległość 4 oczek. Pojawiły się nadzieje na powrót do gry, ale brutalnie rozwiał je Granger trafieniem z dystansu. Później pojawiła się nerwowość, zmarnowane rzuty i straty. Udało się uspokoić sytuację i rozpocząć pracę nad odrabianiem strat, lecz było już za późno i Baskowie wrócą do Vitorii ze zwycięstwem.

72 – Real Madryt (16+22+16+18): Williams-Goss (4), Abalde (2), Deck (8), Tavares (16), Yabusele (5), Randolph (4), Heurtel (9), Rudy (8), Hanga (5), Poirier (2), Llull (6), Taylor (3).

80 – Baskonia (14+15+28+23): Baldwin (11), Fontecchio (11), Costello (13), Peters (8), Giedraitis (7), Raieste (0), Sedekerskis (4), Marinković (0), Granger (9), Enoch (17), Kurucs (0).

Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!