Advertisement
Menu
/ as.com

Trauma Ancelottiego

Carlo Ancelotti nie chce słyszeć o jakiejkolwiek euforii w zespole Królewskich. Włoski szkoleniowiec ma w głowie sezon 2014/15, który do pewnego momentu wyglądał podobnie, a zakończył się wielką klęską i zmianą trenera.

Foto: Trauma Ancelottiego
Fot. Getty Images

Real Madryt wygrał wyjazdowe starcie z Realem Sociedad i jeszcze bardziej umocnił się na szczycie tabeli ligi hiszpańskiej. Podopieczni Carlo Ancelottiego zdobyli 39 punktów na 48 możliwych i mogą się poszczycić przewagą ośmiu oczek nad drugą Sevillą, dziewięciu nad Betisem i dziesięciu nad Atlético i właśnie Realem Sociedad. Mimo wszystko włoski szkoleniowiec tonuje nastroje i nie chce słyszeć o jakiejkolwiek euforii. Nie da się ukryć, że ostatnia kolejka była dla Królewskich udana, ale w futbolu wszystko się może zmienić praktycznie z dnia na dzień.

Gdy Carletto patrzy na obecną sytuację, bez wątpienia przypomina sobie sezon 2014/15. Wówczas Los Blancos po lekkich turbulencjach na starcie rozgrywek odnaleźli formułę idealną z Jamesem Rodríguezem i Isco w środku pola oraz z Karimem Benzemą i Cristiano Ronaldo na szpicy. Piłkarze Realu Madryt zanotowali wówczas serię 22 zwycięstw z rzędu, co jest najlepszą passą w całej historii klubu. Niewiele zabrakło do europejskiego rekordu, który pozostał w rękach Ajaxu, który swoją serię zakończył na 26 triumfach z rzędu.

Jednak w 17. kolejce La Ligi Królewskich czekał wyjazd na Mestalla. I chociaż to goście jako pierwsi wyszli na prowadzenie, to Valencia potrafiła odwrócić wynik spotkania i ostatecznie sięgnęła po komplet punktów. Dla Realu Madryt był to z kolei pierwszy krok w kierunku upadku. Przed tamtym meczem Królewscy zajmowali pierwsze miejsce w tabeli z przewagą czterech punktów nad Barceloną i siedmiu punktów nad Atlético. I chociaż w tej samej kolejce Katalończycy również przegrali w San Sebastián, to odczucia w obu obozach zaczęły wyglądać zgoła odmiennie.

Od drugiego Fergusona do zwolnienia
Drużyna, która miała powalczyć o upragnioną potrójną koronę sezon zakończyła ostatecznie bez ani jednego większego trofeum (skończyło się na Superpucharze Europy i Klubowych Mistrzostwach Świata), a po triplete sięgnęła z kolei Barcelona, w której Luis Enrique był w pewnym momencie o krok od zwolnienia. Los chciał, że z pracą musiał się pożegnać Ancelotti, w którym jeszcze kilka miesięcy wcześniej upatrywano madryckiego Alexa Fergusona. Po zakończeniu sezonu Włocha zastąpił Rafa Benítez, a początkiem końca triumfalnego przemarszu była 17. kolejka. Dokładnie ta sama, do której Królewscy podejdą w najbliższy weekend.

Ancelotti ma jednocześnie świadomość tego, że w przypadku zwycięstwa w zbliżających się Derbach Madrytu euforia może być już nie do opanowania. Jeśli Królewscy pokonają ekipę Diego Simeone, to zwiększą nad nią przewagę do aż trzynastu punktów. Wówczas odrobienie strat przez Atlético i Barcelonę, czyli w teorii dwóch głównych rywali w walce o mistrzostwo Hiszpanii, będzie już praktycznie niemożliwe. I głowa Carletto w tym, aby jego piłkarze w żadnym momencie w to nie uwierzyli.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!