Advertisement
Menu
/ as.com

Nico Williams: W Realu najbardziej podoba mi się Vinícius

Piłkarz Athleticu Bilbao, Nico Williams, udzielił wywiadu dziennikarzom Asa. Poniżej prezentujemy pełną treść rozmowy z zawodnikiem najbliższego rywala Królewskich.

Foto: Nico Williams: W Realu najbardziej podoba mi się Vinícius
Fot. Getty Images

Nie udzielasz zbyt wielu wywiadów. Zdarzył ci się jeden dla Hiszpańskiej Agencji Prasowej oraz jeden dla XL Semanal. Pierwszy raz rozmawiasz z jakimkolwiek dziennikiem. 
To prawda, nie udzielałem do tej pory zbyt wielu wywiadów. 

Zobaczysz, to nie takie straszne. To początek przed wieloma, jakie cię jeszcze czekają. 
Biorę to na siebie. 

Wszystko dzieje się u ciebie bardzo szybko, jak na boisku. 
Nie sądziłem, że sprawy przybiorą podobny obrót w takim tempie. Cały czas pracuję, zobaczymy, ile uda mi się osiągnąć. 

Najwyższy poziom rozgrywkowy ma niewiele wspólnego z Segunda B. 
To prawda, różnica jest olbrzymia, musiałem ją odczuć. Rytm Primery jest o wiele szybszy. W lidze gra wielu weteranów, którzy pozjadali na piłce zęby oraz gracze, jakich do tej pory mogłem oglądać jedynie w telewizji. Podchodzę do tego z maksymalną ekscytacją. 

Wszyscy znają cię przede wszystkim z racji na twojego brata, Iñakiego. Zakładam, że chciałbyś zerwać z siebie tę etykietę. 
Właśnie tak. Pracuję, żeby podążać własną drogą, ale jestem oczywiście bardzo wdzięczny bratu za wszystko to, co mi dał i czego mnie nauczył do tej pory.

Czy dzięki niemu było ci łatwiej?
Myślę, że to wszystko kwestia włożonego wysiłku i codziennej pracy, którą realizowałem przez całe życie, począwszy od młodzieżowych kategorii Athleticu. 

Co najbardziej cenisz sobie z rzeczy, jakich nauczyłeś się od Iñakiego?
Szacunku. A także niektórych boiskowych ruchów, które w młodszym wieku przychodziły mi z trudem, w tym operowanie lewą nogą. Iñaki mocno pracował nad słabszą nogą i mnie również to zalecił. 

Chciałbym ujrzeć twoją matkę, gdy zobaczyła was grających razem w Athleticu. 
Nie przestawała płakać, była bardzo szczęśliwa. Mój ojciec i reszta rodziny też. Z wdzięczności chciałbym oddać matce wszystko. Zrobiła dla mnie bardzo dużo. 

Iñaki powtarzał, że zawsze potrafiła wam obu wpoić pokorę. 
Tak. To wartości, jakich się potem nie traci. Moi rodzice mieli wiele trudności związanych z przybyciem do Hiszpanii. Jesteśmy jednak rodziną, jak każda inna. Każdy napotyka na swojej drodze trudności. Nie zamierzam odlatywać, stąpam twardo po ziemi. 

Twój brat mówił, że prosił rodziców, by opowiadali mu swoje losy związane z dotarciem do Hiszpanii. 
Kiedy byłem mały, mama powtarzała, że przylecieli samolotem. Jako dzieciak w to wierzyłem, nie dopytywałem. Włączałem jednak telewizję i widziałem na ekranie tych wszystkich biednych ludzi. Pewnego dnia rodzice w końcu opowiedzieli mi wszystko po kolei. Od tamtej pory są moimi bohaterami. 

Iñaki stwierdził też, że jeśli odbije wam palma, mama pourywa wam łby. 
Tak jest! Podkreślam, że najbliższe otoczenie nigdy nie pozwoli mi na sodówkę. Jeśli zboczę w jakiś sposób z drogi, moja matka zaraz się tym zajmie. 

Często bywałeś w Ghanie, skąd pochodzą twoi rodzice?
Kilka razy, kiedy byłem mały. Nie pamiętam jednak zbyt wiele. Wróciłem tam jako 13-latek i chciałbym odwiedzać ten kraj częściej. Najbliższego lata chyba wybierzemy się z rodziną. 

Ty i twój brat oraz Diarra w drużynie młodzieżowej to dowody na to, że globalizacja dotyka w pewien sposób nawet Athletic. Ludzie przyzwyczajają się do różnorodności, a widok czarnoskórych piłkarzy w zespole już nie dziwi. 
Mój brat otworzył te drzwi i mam nadzieję, że to rozpocznie pewien trend. Społeczeństwo stale się zmienia. Ludzie faktycznie przyzwyczajają się do różnorodności.

Iñaki był w pewien sposób twoim opiekunem, kiedy twój ojciec musiał pracować. 
Tak, to dla mnie przykład pod każdym względem, zarówno w kontekście futbolu, jak i aspektu czysto ludzkiego. Odbierał mnie ze szkoły i robił mi kanapki. Wszystko to, co w normalnych okolicznościach robiłby ojciec. 

Powtarzał też, że nigdy nie pozwoli sobie, byś widział, iż na coś się skarży. Te same rzeczy wpajali mu wcześniej Gurpegui i Aduriz. 
Iñaki pracuje jak nikt. Jest pierwszy do pracy. De Marcos również bardzo mi pomógł. 

Rekord Iñakiego to jakiś absurd. Od pięciu lat nie przegapił meczu. 
Prawdziwe szaleństwo. To pokazuje, jak wiele z siebie daje. Mam nadzieję, że ta seria jeszcze długo potrwa. 

W przeszłości w Athleticu grali także bracia Salinas. 
W Basconii trafiłem na Patxiego. Kilka razy przesunął mnie do wyższej kategorii wiekowej. 

Jak wrażenia w kaderze U-21?
Pozytywnie. Znałem już kilku graczy z kadr U-18 i U-19. Zostałem dobrze przyjęty. Mam też naprawdę niezły kontakt z Nico z Barcelony. Cieszę się, że mu się wiedzie. 

Czy za wcześnie, by wymagać od niego liczb?
Ja sam stawiam przed sobą większe wymagania pod tym względem. Z czasem liczby przyjdą. Trzeba po prostu pracować. Najważniejsze są jednak osiągnięcia drużyny. 

Iñaki mówi, że musisz nabrać trochę muskulatury oraz depnięcia w pole karne. 
To prawda. Czasami mam problem z wejściem w szesnastkę z racji na zmęczenie albo przez jakąś blokadę psychiczną. Muszę nabrać instynktu zabójcy w polu karnym. 

W miniony piątek kibice skandowali twoje imię. Co miałeś wówczas w głowie?
Przeszły mnie dreszcze na całym ciele. Miałem gęsią skórkę, nie wierzyłem w to. Na San Mames skandują moje imię! Iñaki powiedział mi potem, bym się tym tylko nie podniecał przesadnie. Mam to do siebie, że mocno odczuwam wszystkie emocje. Tak czy inaczej, to było niesamowite, nie do zapomnienia. 

Teraz czekasz na swojego pierwszego gola, zapewne liczysz na to, że uda ci się go strzelić w Madrycie. 
Mam olbrzymie chęci przed tym starciem. Najważniejsze jest jednak to, bym zdołał pomóc drużynie swoim poruszaniem i zagrożeniem, jakie stwarzam. Nie ukrywam jednak, że bardzo chciałbym zdobyć swoją pierwszą bramkę w lidze właśnie na tym terenie. 

Grałeś już na Metropolitano, ale obiekt Realu otacza większa legenda. 
Koledzy mówili mi, że tam się gra tak, jakbyś występował w Gladiatorze. Przestrzeń wydaje się mocno zamknięta. Ostrzegano mnie, bym nie dał się porwać temu wrażeniu. Nie byłem tam nigdy, nawet jako kibic. Zobaczymy, jak wyjdzie teraz. 

Co najbardziej podoba ci się w Realu?
Vini. 

Widziałeś jego gola z Sevillą?
Oczywiście!

Co byś dał, by zaliczyć podobne trafienie?
Wszystko i jeszcze więcej!

Vini jest teraz najlepszy na świecie?
Jeszcze nie, ale idzie w tym kierunku. 

Przyjdzie ci toczyć pojedynki z Mendym i Carvajalem. 
Niesamowici piłkarze! Będą chcieli stłamsić mnie swoim doświadczeniem, ale i tak postaram się dać z siebie to, co najlepsze. 

Kilka tygodni temu wypowiadałeś się w samych superlatywach również o Mbappé.
Mocno się na nim wzoruję. Na Vinim także. Obserwuję, jak się poruszają, dryblują, uwalniają się spod krycia. To pomaga. 

Jakie jest twoje obecne marzenie?
To, co przeżywam teraz: grać w La Lidze dla Athleticu. Ten klub dał mi wszystko. Chcę tu występować jeszcze przez wiele lat. 

Trudno będzie sprostać wszystkim oczekiwaniom. Odczuwasz presję?
Nie, przy sumiennej pracy nie powinno mieć to na mnie wpływu. Staram się stawać lepszy z każdym dniem. Liczę na to, że dalej będę się rozwijać. 

Twój brat udowodnił wierność barwom, kiedy na stół działaczy trafiła oferta Liverpoolu. Chcesz podążać tą samą ścieżką?
(śmiech). Oczywiście. Athletic dał mi wszystko. Tak samo, jak dał wszystko mojemu bratu i rodzinie. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że możemy tu być. Chcemy się za to odpłacić. 

Muniain wydał już książkę. Kiedy czas na twoją?
Iker to szef, wybitna osobowość. Bardzo mi pomógł. Jest bardzo dobry zarówno na boisku, jak i poza nim. Na murawie widzi zdecydowanie więcej niż większość piłkarzy. Oby dalej strzelał gole i prezentował swój futbol. 

No i jak wrażenia po wywiadzie?
Dobrze, bezproblemowo. Podobało mi się (śmiech). 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!