Advertisement
Menu
/ marca.com

Pierwszy kapitan i piąty obrońca

Obecny sezon to kolejny trudny okres dla Brazylijczyka, który pomimo bycia pierwszy kapitanem nie cieszy się zaufaniem Carlo Ancelottiego.

Foto: Pierwszy kapitan i piąty obrońca
Fot. Getty Images

Sytuacja Marcelo w Realu Madryt się nie zmienia. Brazylijczyk gra mało i nie pomaga mu zarówno rola pierwszego kapitana Królewskich, jak i fakt, że rozgrywa swój ostatni sezon w stolicy Hiszpanii. Od 2018 roku rola obrońcy w zespole jest coraz mniejsza i nie wydaje się, aby następne miesiące przyniosły w tej kwestii jakieś zmiany.

W tym momencie 33-latek znajduje się na piątym miejscu w hierarchii lewych obrońców dla Carlo Ancelottiego. Na początku sezonu wydawało się, że jedynym graczem, któremu Marcelo będzie musiał ustępować miejsca w podstawowej jedenastce, jest Ferland Mendy, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Obecnie Brazylijczyk ma na koncie 140 rozegranych minut i w tej klasyfikacji wyprzedzają go Mendy (672 minuty), Miguel Gutiérrez (327 minut), David Alaba (270 minut) oraz Nacho (270 minut). Wszyscy ci piłkarze spędzili w obecnym sezonie więcej minut na lewej obronie niż Brazylijczyk.  

33-letni defensor zmagał się na przełomie sierpnia i września z dwoma urazami mięśniowymi. Piłkarz uporał się z kontuzjami, jednak od czasu powrotu do zdrowia nie może liczyć na zaufanie ze strony Carlo Ancelottiego. Jedyny mecz, w którym pierwszy kapitan Los Blancos znalazł się w wyjściowej jedenastce, to październikowe starcie z Elche. Od tego czasu Real rozegrał już pięć spotkań i wszystkie z nich Marcelo rozpoczął na ławce rezerwowych, wchodząc na boisko jedynie w drugiej połowie wyjazdowego meczu z Sheriffem Tiraspol. Brazylijczyk od początku sezonu praktycznie nie dostaje szans od Carletto, a sytuacja obrońcy pogorszyła się jeszcze bardziej, gdy do pełni zdrowia wrócił Mendy. W ostatnich dziewięciu spotkaniach Realu Francuz aż ośmiokrotnie wychodził na boisko od pierwszej minuty. Zanim Ferland uporał się z problemami zdrowotnymi, na pozycji lewego obrońcy trzy razy wystąpił Alaba, cztery razy Miguel i raz Nacho.

Ostatni sezon Marcelo w Realu Madryt jest dla niego niezwykle trudny. 33-latek zagrał w 5 z dotychczasowych 19 meczów Los Blancos (26%) i na ten moment jest to gorszy wynik niż ten z zeszłego sezonu, w którym wystąpił łącznie w 19 z 52 spotkań (36%). Liczby ten są potwierdzeniem słabej formy Brazylijczyka, który z każdym kolejnym rokiem gra coraz mniej. W rozgrywkach 2019/20 obrońca zagrał w 23 z 51 meczów (45%), a w sezonie 2018/19 wybiegł na murawę w 34 z 57 spotkań Królewskich (59%). Ostatni dobry okres Marcelo w Realu to sezon 2017/18, w którym piłkarz zagrał w 44 z 62 spotkań, co daje wynik na poziomie 71%.

Fatalne liczby Brazylijczyka w ostatnich latach nie wpłyną jednak w żaden sposób na jego pożegnanie. Klub planuje godnie rozstać się z zawodnikiem, który w Madrycie jest prawdziwą legendą i jednym z najlepszych lewych obrońców w historii. 33-latek odgrywał kluczową rolę w sukcesach Los Blancos na przestrzeni ostatniej dekady, dlatego klub chce zorganizować mu godne pożegnanie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!