„To, co dzieje się z Camavingą, jest niezrozumiałe”

Eduardo Camavinga z całą pewnością nie może zaliczyć ostatnich tygodni do udanych. Przyjście Francuza było prawdziwą bombą w ostatnim dniu okienka transferowego, a jego pierwsze występy, w tym gol w debiucie na Santiago Bernabéu, rozpaliły oczekiwania wszystkich madridistas. Wydawało się, że 19-latek będzie ważny graczem dla Carlo Ancelottiego, jednak z każdym kolejnym tygodniem rola pomocnika w zespole stopniowo się zmniejszała. Potwierdzeniem tego są trzy ostatnie mecze Królewskich, w których Eduardo spędził na murawie zaledwie 27 minut. „To, co dzieje się z Camavingą, jest niezrozumiałe. Przychodzi, od razu gra, a potem znika. Nie mówię, że jest gotowy, aby grać w wyjściowym składzie, ale przecież może wejść na ostatnie pół godziny…”, stwierdził publicysta Asa, Dani Garrido, w rozmowie dla Cadena SER.

6 listopada pomocnik spędził na boisku pełne 90 minut w starciu z Rayo Vallecano, jednak od tego czasu nie cieszy się już takim samym zaufaniem ze strony Ancelottiego. 19-latek obejrzał spotkanie z Sheriffem z ławki rezerwowych, a trzy dni wcześniej rozegrał zaledwie 11 minut przeciwko Granadzie na Nuevo Los Cármenes. Z kolei w ostatnim starciu z Sevillą Francuz wszedł na boisko w 73. minucie. Piłkarz nie dostał szansy od trenera w dwóch z ostatnich pięciu meczów Realu, co jasno pokazuje, że listopad był dla niego zdecydowanie najtrudniejszym miesiącem od czasu, gdy przybył do stolicy Hiszpanii.

Po bardzo obiecujących pierwszym występach w białej koszulce, Camavinga wzbudził euforię wśród kibiców, a jego wysokie umiejętności zaskoczyły również Carletto, który na konferencji prasowej przed starciem z Valencią przyznał, że były gracz Stade Rennais pozytywnie go zaskoczył. „Tak, szybka aklimatyzacja Camavingi zaskoczyła mnie trochę, taka jest prawda. Wszyscy znamy jego warunki fizyczne i techniczne, a na boisku dołożył osobowość i charakter. Nie znałem tego. On ma mocną osobowość i nie martwi się tym, co dzieje się w meczu. Po prostu wierzy w swoje umiejętności”, stwierdził Włoch. Kolejne tygodnie pokazały jednak, że przed 19-latkiem jeszcze długa droga.