Advertisement
Menu
/ marca.com, as.com

Od jazdy po pijaku, przez tatuaż Ligi Mistrzów, do gola na Bernabéu

Luksemburczyk został aresztowany w 2017 roku za jazdę pod wpływem alkoholu i od tego czasu zmienił swoje życie, aby zapisać się na kartach futbolu.

Foto: Od jazdy po pijaku, przez tatuaż Ligi Mistrzów, do gola na Bernabéu
Fot. własne

„Czy nikt ci nie powiedział, że mając 2,5 promila alkoholu we krwi nie możesz prowadzić samochodu? Są ludzie, którzy przy tych poziomach nie mogą nawet wsiąść do swoich samochodów”. Wyrok zapadł w luksemburskim sądzie karnym i był częścią procesu, w którym Sébastien Thill został skazany w 2017 roku za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu i spowodowanie uszkodzeń co najmniej czterech pojazdów przed ucieczką.

Bohater wtorkowego wieczoru, który przeszedł do historii futbolu luksemburskiego i mołdawskiego, był cztery lata temu zamieszany w mroczny epizod, za który już podczas zeznań przed sędzią wykazywał oznaki skruchy. Miał wtedy 23 lata. „Chciałem przeprosić wszystkich, których skrzywdziłem. Nauczyłem się na swoich błędach i jest mi przykro”, powiedział podczas przesłuchania.

Relacja z tych błędów, do których przyznał się sam Thill, została szczegółowo przedstawiona na rozprawie. Pod koniec lipca 2017 roku ówczesny zawodnik Progrèsu Niedercorn został zatrzymany przez luksemburską policję po wypadku, w którym uszkodził kilka pojazdów. Badanie alkomatem wykazało 2,47 promila alkoholu we krwi, czyli znacznie ponad dopuszczalny limit. Thill, który wcześniej uciekł po rozbiciu lusterka wstecznego innego samochodu, usprawiedliwiał swój stan brakiem jedzenia na planowanej przez piłkarzy uroczystości. „Nie było jedzenia i jedyne, co robiłem, to piłem”, powiedział.

Ten epizod zakończył się grzywną w wysokości 800 euro i odebraniem mu prawa jazdy na 42 miesiące, które ostatecznie odzyskał po 36. Wydawało się, że jego kariera sportowa dobiegła końca, ale tak nie było. Syn i brat piłkarzy – Olivier i Vincent grają w lidze ukraińskiej – Sébastien, zanim spakował się w poszukiwaniu większej popularności i uznania, błyszczał jako kapitan Progrèsu Niedercorn. Nie udało mu się to w rosyjskim klubie Tambow, ale jego wtorkowe uderzenie lewą nogą sprawiło, że jego nazwisko jest już znane na całym świecie.

W rzeczywistości zawodnik zrobił sobie tatuaż Ligi Mistrzów na jednej z nóg i nadal walczył o marzenie, które wydawało się niemożliwe: zadebiutować w najważniejszych rozgrywkach kontynentalnych. Cztery lata później jego marzenie się spełniło i udało mu się zostać bohaterem jednego dnia na Bernabéu w meczu, który przejdzie do historii rozgrywek. Wszystko to z tatuażem Ligi Mistrzów na ciele. Tak miało być.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!