Advertisement
Menu
/ as.com

Próba ognia Valverde

Fede Valverde ma za sobą zupełnie nieudany sezon, na przestrzeni którego zmagał się z różnego rodzaju problemami zdrowotnymi. Teraz klub oczekuje od Urugwajczyka zdecydowanego kroku naprzód.

Foto: Próba ognia Valverde
Fot. Getty Images

Proces odmładzania środka pola Realu Madryt w dużej mierze zależeć będzie od tego, jak z większą odpowiedzialnością poradzi sobie Fede Valverde. Urugwajczyk, który skończył niedawno 23 lata, staje przed wielkim wyzwaniem, gdyż utrzymanie przez cały kolejny sezon świętej trójcy w postaci Casemiro, Toniego Kroosa i Luki Modricia wydaje się zadaniem niemożliwym. Los jednak chciał, że akurat w momencie, w którym młody pomocnik miał wykonać zdecydowany krok naprzód, na jego drodze zaczęły się pojawiać różnego rodzaju problemy zdrowotne, które uniemożliwiły mu regularną grę.

W poprzednim sezonie Valverde oprócz trzech kontuzji zmagał się również z niedogodnościami związanymi z koronawirusem – najpierw kwarantanna, a następnie faktyczne zakażenie. Z powodu samych problemów fizycznych przegapił w sumie czternaście meczów – to więcej niż całe podstawowe trio pomocników razem (sześć absencji). Tym samym wbrew wszelkim przewidywaniom sezon 2020/21 był dla Urugwajczyka krokiem w tył w jego karierze. I to mimo faktu, że początki zapowiadały zupełnie inny rozwój wydarzeń – trzy bramki w siedmiu pierwszych kolejkach La Ligi, w tym trafienie na Camp Nou w pojedynku z Barceloną.

Wiarę w lepsze jutro mógł pomocnikowi przywrócić ostatni turniej Copa América. Reprezentacja Urugwaju odpadła co prawda na etapie ćwierćfinału rozgrywek po starciu z Kolumbią, ale zawodnik Realu Madryt był kluczowym elementem w układance selekcjonera Óscara Tabáreza – rozegrał pięć meczów i w każdym z nich wychodził w pierwszym składzie. Regularność i pewność – właśnie tego oczekuje teraz od Valverde Carlo Ancelotti.

Rywalizacja
W najbliższym sezonie Urugwajczyk doświadczy jednak czegoś, z czym na przestrzeni ostatniego roku nie miał okazji się zetknąć. Mimo braku „zewnętrznych” transferów do Madrytu wracają Martin Ødegaard i Dani Ceballos, Isco wydaje się być zupełnie innym piłkarzem niż w ostatnim czasie, a Ancelotti zamierza stawiać również na Antonio Blanco ze szkółki – rywalizacja o miejsce w środku pola będzie dużo większa niż dotychczas. Oczywiście klub wierzy w Valverde i widzi w nim jeden z fundamentów zespołu na najbliższe lata, ale najwyższa pora, aby sam pomocnik jak najszybciej wykonał konkretny krok naprzód.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!