Advertisement
Menu

Kapiszony

Niemal wszyscy atakujący Realu Madryt zakończyli sezon z żenującymi liczbami. Kolejny raz na wysokości zadania stanął tylko Benzema.

Foto: Kapiszony
Fot. Getty Images

Ofensywne poczynania Realu Madryt wołały często o pomstę do nieba. Za nami kolejny sezon, gdzie w ataku próżno było szukać wielu piłkarzy, którzy dowiozą na finiszu przynajmniej zadowalające liczby. Znów nie zawiódł tylko Karim Benzema, ale znów okazało się też, że Francuz potrzebuje wsparcia i w ofensywie nie może ciągnąć zespołu przez cały sezon. 33-latek praktycznie mógł liczyć tylko na wsparcie ze strony środkowych pomocników, bo pozostali atakujący kolejny raz nie sprostali oczekiwaniom.

W sobotę faktem stała się kuriozalna sytuacja, która ostatni raz zdarzyła się… w sezonie 1931/32. Wtedy również tylko jeden piłkarz Realu Madryt strzelił na ligowym podwórku więcej niż sześć goli, ale należy przy tym pamięć, że wówczas rozgrywano tylko osiemnaście kolejek. Benzema zakończył zmagania w La Lidze z dorobkiem 23 bramek, do których dołożył jeszcze 9 asyst. To wynik, który zasługuje na brawa, ponieważ w klasyfikacji kanadyjskiej lepiej wypadł tylko Leo Messi. Na brawa nie zasługuje jednak to, że drugim najlepszym strzelcem zespołu w lidze okazał się Casemiro, czyli defensywny pomocnik, choć żartobliwie można stwierdzić, że jest to postęp względem ubiegłego sezonu, gdy za plecami Karima uplasował się Sergio Ramos, czyli środkowy obrońca.

Ligowe liczby takich piłkarzy jak Marco Asensio (5 goli i 2 asysty), Vinícius Júnior (3 gole i 3 asysty), Rodrygo Goes (1 gol i 6 asyst), Eden Hazard (3 gole i 2 asysty), Isco (0 goli i 2 asysty), Mariano (1 gol i 0 asyst), powinny być wyraźnym sygnałem dla zarządu, że w ofensywie potrzeba doraźnych zmian. A nie można przy tym zapominać, że pół sezonu w klubie spędzili też Martin Ødegaard i Luka Jović. Ich wspólny dorobek to jednak 0 goli i 0 asyst, nie tylko w La Lidze, ale we wszystkich rozgrywkach.

Ligowa niemoc strzelecka przełożyła się też na pozostałe rozgrywki. Królewscy zakończyli sezon z 88 golami, które strzelili w La Lidze, Lidze Mistrzów, Pucharze Króla i Superpucharze Hiszpanii. Najwięcej razy cieszyć mógł się oczywiście Benzema, który zdobył 30 bramek, ale i w tym przypadku tuż za nim uplasował się Casemiro, który do siatki trafiał 7-krotnie – kroku dotrzymał mu jednak Asensio, który strzelił 7 goli. Ostatni raz równie kiepsko było… w sezonie 1994/95, gdy Los Blancos zdobyli 89 bramek. Gorszy wynik zanotowano zaś rok wcześniej, gdy do siatki trafiono 82 razy.

W lipcu do klubu wróci z kolei Gareth Bale, którego ostatniego lata z Madrytu wypychano niemal siłą. Walijczyk udał się więc na roczne wypożyczenie do Tottenhamu, gdzie zdobył 16 bramek – o trzy mniej niż Asensio (7), Vinícius (6), Hazard (4) i Rodrygo (2) razem wzięci. To najlepiej pokazuje, jaki był to sezon w wykonaniu atakujących Realu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!