Advertisement
Menu
/ marca.com

La Liga płonie

Między Atlético Madryt, Barceloną, Realem Madryt a Sevillą są zaledwie trzy punkty różnicy. Za tydzień cała czwórka stoczy ze sobą bezpośrednie pojedynki. Kwestia tytułu mistrzowskiego pozostaje otwarta jak nigdy.

Foto: La Liga płonie
Fot. Getty Images

Po niewytłumaczalnej porażce Barcelony w meczu z Granadą La Liga zapłonęła. Na pięć kolejek przed zakończeniem rozgrywek cztery pierwsze drużyny w tabeli dzielą zaledwie trzy punkty. A jeśli dodamy do tego fakt, że już za tydzień cała czwórka stoczy ze sobą bezpośrednie pojedynki, to śmiało można stwierdzić, że w świecie futbolu nie ma osoby, która mogłaby przewidzieć, kto zdobędzie mistrzostwo Hiszpanii za sezon 2020/21.

8 maja o godzinie 16:15 dojdzie do pierwszego ligowego finału – Barcelona podejmie na Camp Nou Atlético Madryt. Ekipa Diego Simeone, która utrzymuje na ten moment pozycję lidera, jest jedynym zespołem, który zależy tylko i wyłącznie od siebie. Jeśli Los Rojiblancos wygrają wszystkie swoje mecze do końca sezonu, to zgarną tytuł mistrzowski. Co ciekawe, wciąż zależna od siebie w kontekście przegonienia Atlético jest Barça, ale jeśli myśli o objęciu pozycji lidera, to jednocześnie musi liczyć na potknięcie Realu Madryt. Realu Madryt, który w tej samej 35. kolejce zmierzy się z... Sevillą, która do lidera traci zaledwie trzy punkty.

Królewscy w oczekiwaniu
Podopieczni Zinédine'a Zidane'a jako jedyni z całej czwórki wciąż walczą na dwóch frontach. A to oznacza, że oprócz zmagań ligowych Królewscy muszą mieć z tyłu głowy rewanż z Chelsea i ewentualny finał Ligi Mistrzów. Wiele zatem wskazuje na to, że w sobotnim meczu z Osasuną Zizou zdecyduje się na kilka roszad w pierwszym składzie, aby dać odpocząć podstawowym zawodnikom przed batalią na Stamford Bridge. A należy pamiętać, że La Liga jest na wyciągnięcie ręki, gdyż jakikolwiek remis w wykonaniu Atlético pozwoliłby Realowi Madryt wskoczyć na pozycję lidera.

Sevilla natomiast w dalszym ciągu może marzyć o historycznym mistrzostwie. Kluczem będzie bez wątpienia bezpośrednie starcie Andaluzyjczyków z Królewskimi. W przypadku zwycięstwa podopiecznym Julena Lopeteguiego pozostanie wyczekiwać najmniejszego potknięcia Atleti i Barcelony, aby sięgnąć po tytuł, o którym na Ramón Sánchez Pizjuán przed rozpoczęciem obecnego sezonu nawet nie śniono.

Najbliższa batalia
Już w ten weekend kolejny odcinek walki o mistrzostwo Hiszpanii za sezon 2020/21. Jako pierwsza na boisko wybiegnie ekipa Atlético, która zmierzy się na wyjeździe z walczącym o utrzymanie Elche. Jeśli podopieczni Simeone nie wygrają swojego spotkania, to Królewscy na mecz z Osasuną wyjdą ze świadomością, że La Liga jest tylko i wyłącznie w ich rękach.

Mecze czołówki La Ligi do końca sezonu
Kolejka Atlético Madryt Real Madryt FC Barcelona Sevilla FC
34. Elche CF (w) CA Osasuna (d) Valencia CF (w) Athletic Bilbao (d)
35. FC Barcelona (w) Sevilla FC (d) Atlético Madryt (d) Real Madryt (w)
36. Real Sociedad (d) Granada CF (w) Levante UD (w) Valencia CF (d)
37. CA Osasuna (d) Athletic Bilbao (w) Celta Vigo (d) Villarreal CF (w)
38. Real Valladolid (w) Villarreal CF (d) SD Eibar (w) Deportivo Alavés (d)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!