Advertisement
Menu
/ marca.com

Nacho wciąż zaskakuje

Obrońca Królewskich, który jeszcze rok temu widział swoją przyszłość poza Santiago Bernabéu, jest pewnym punktem w defensywie. Ostatni tydzień pokazał, że Hiszpan nadal jest ważnym elementem w układance Zinédine’a Zidane’a.

Foto: Nacho wciąż zaskakuje
Fot. Getty Images

W poprzednim sezonie, a w szczególności jeszcze przed przerwą spowodowaną pandemią, Nacho nie był pewny swojej przyszłości w Realu Madryt. Jego miejsce coraz częściej zajmował Éder Militão i Hiszpan w pewnym momencie był zmuszony do obejrzenia pięciu meczów ligowych z trybun Estadio Santiago Bernabéu lub z własnego domu. Zawodnik urodzony w Madrycie grał bardzo mało i nie liczył się dla trenera, a fakt ten może potwierdzać chociażby brak powołania na marcowe El Clásico. Trzynaście miesięcy później Nacho wybiegł na spotkanie z Barceloną w pierwszym składzie. Na boisku był jedną z najbardziej wyróżniających się postaci w zespole, a jego celebracja po końcowym gwizdku stała się wręcz ikoniczna. Akcje Hiszpana rosną i nie jest to żaden przypadek.

Poprzedniego lata byłem bliżej odejścia niż pozostania”, takie słowa padły z ust Hiszpana w wywiadzie dla Onda Cero. Sezon 2019/20 był jego najgorszym rokiem od czasu, gdy stał się zawodnikiem pierwszej drużyny, ponieważ rozegrał wtedy tylko 10 meczów. Gdy w spotkaniu z Realem Valladolid strzelił zwycięskiego gola, tuż po zdobyciu bramki podbiegł celebrować ją razem z Zinédinem Zidanem, który przez dłuższy czas nie miał do niego zaufania. Nacho pokazał, że najważniejsza zawsze jest drużyna.

Letnie okienko transferowe w 2020 roku było dosyć specyficzne, a wszystkiemu winna były straty finansowe spowodowane pandemią. Hiszpan zawsze był osobą, która przed rozpoczęciem nowego sezonu pyta się o plany trenera względem niego i jasno chce znać swoją sytuację. Odpowiedź była klarowna: „liczymy na ciebie”. Obrońca po dość trudnym roku miał wiele wątpliwości, ale ostatecznie zdecydował się zostać. Czas pokazał, że miał rację.

Pod nieobecność podstawowych stoperów Nacho stał się niezbędnym elementem w układance Zizou. Piłkarz znakomicie spisuje się w niezwykle trudnym dla Królewskich tygodniu i prawdopodobnie przeżywa aktualnie swoje najlepsze momenty w białej koszulce. Jest jedynym zawodnikiem, który nie występował w żadnym innym klubie niż Real Madryt, a jego status ciągle rośnie. Umowa Hiszpana wygasa za 14 miesięcy i małymi krokami zbliża się czas, w którym trzeba będzie podjąć ważne decyzje.

Nacho dał już do zrozumienia, jakie jest jego stanowisko wobec przyszłości w klubie. Zrobił to bez wielkiego krzyku ani zamieszania. „Zawsze powtarzam, że Real przedłuży umowę Ramosa, Real kupi stopera, że Real kupi dwóch stoperów, że Real może nie kupi nikogo, są to decyzje, które wpływają na to, co zrobię latem z moim trenerem, moim klubem i moją rodziną”, stwierdził na konferencji prasowej przed pierwszym meczem z Liverpoolem.

Obrońca, który w szatni dostał ksywkę „Wilk”, marzy o tym, aby do końca kariery grać w białej koszulce. Kilka razy zakładał na ramię opaskę kapitana, ale w tej hierarchii wyprzedzają go jeszcze Sergio Ramos, Raphaël Varane, Marcelo oraz Karim Benzema. Nacho od prawie dwudziestu lat reprezentuje barwy Realu Madryt, a od dziesięciu jest już zawodnikiem pierwszej drużyny.

Debiut Hiszpana miał miejsce 23 kwietnia 2011 roku na Estadio Mestalla i był to pierwszy sezon na ławce trenerskiej Królewskich José Mourinho. W tamtych rozgrywkach poza obrońcą swoje szanse debiutów dostali również jego brat Alejandro Fernández i Adán, Juan Carlos, Álvaro Morata, Mateos, Pablo Sarabia, Joselu, Jesé, José Rodríguez oraz Omar Mascarell. Wśród wspomnianych piłkarzy Nacho jest jedyną osobą, która na dłużej pozostała na Santiago Bernabéu. Pomimo że Mourinho widział w nim bocznego obrońcę, Alberto Toril był zdania, że Hiszpan jest nietykalny na pozycji stopera. Czas pokazał, że ówczesny trener Castilli miał rację. „Nacho jest środkowym obrońcą na najwyższym światowym poziomie”, stwierdził jego brat Álex.

Po zakończeniu obecnego sezonu przyjdzie czas na Mistrzostwa Europy. Piłkarze Królewskich są zaskoczeni faktem, że Nacho nie znalazł się na liście powołanych na ostatnie mecze reprezentacji Hiszpanii. Wszyscy są jednak przekonani, że dobra dyspozycja sprawi, że obrońca ostatecznie znajdzie się w planach Luisa Enrique.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!