Advertisement
Menu

Rozczarowani, ale nie zaskoczeni

W drugim półfinale Superpucharu Hiszpanii Real Madryt przegrał z Athletikiem 1:2. Jedyne trafienie dla Królewskich zaliczył Karim Benzema.

Foto: Rozczarowani, ale nie zaskoczeni
Fot. Getty Images

Murawa była dziś zdecydowanie lepsza niż pięć dni temu w Pampelunie. Nie było więc szans na jakiekolwiek wymówki, zwłaszcza że Zinédine Zidane nikogo nie oszczędzał i postawił na teoretycznie najmocniejsze – według swojej oceny – zestawienie. O ile pierwsze minuty nie były tragiczne, właśnie tak można opisać to, co działo się później. Błąd Lucasa Vázqueza, podanie, gol Raúla Garcíi. Potem powtórka: błąd Lucasa, faul, gol z karnego Raúla Garcíi. Dwie akcje, które były zaledwie kropką nad i. Nawet bez nich na zawodników patrzyło się z bólem.

Pierwszy kwadrans drugiej połowy Królewscy przespali, jednak po jednym z wielu strzałów Asensio niemal natychmiast się obudzili. W krótkim odstępie czasu Hiszpan obił słupek i poprzeczkę, a Królewscy potrafili pójść za ciosem i swój najlepszy moment meczu udokumentować golem Karima Benzemy. Byli jednak zbyt łatwo wytrącani z rytmu, a zmiany nie wniosły nic dobrego.

Najpierw brakowało jakiegokolwiek konkretu. Znów widzieliśmy bezradny Real, który walił głową w mur, a dobra dyspozycja obrońców Athleticu tylko potęgowała to wrażenie. Później było trochę lepiej, piłkarze grali tak, jakby bardziej się starali i to przyniosło kilka niezłych okazji, ale ostatecznie żadna z nich nie przyniosła drugiego gola.

– Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów – powiedział kiedyś pewien laureat Nagrody Nobla. Najwidoczniej nie do końca wierzy mu Zinédine Zidane. Dziś Real nie próbował zrobić czegokolwiek nowego. Ta sama jedenastka i ten sam modus operandi. Dlaczego miałoby być inaczej? Nagle Hazardowi coś się przestawi, Benzema zapomni o Dubaju i Real zacznie sobie radzić i z wysokim pressingiem, i z nisko ustawioną obroną? 

Cudów nie ma. I właśnie dlatego jest co najwyżej rozczarowanie, ale nie zaskoczenie. 

Real Madryt – Athletic Club 1:2 (0:2)
0:1 Raúl García 18' (asysta: Dani García)
0:2 Raúl García 38' (rzut karny)
1:2 Benzema 75'

Real Madryt: Courtois; Lucas, Varane (46' Nacho), Ramos, Mendy; Modrić (68' Valverde), Casemiro, Kroos; Asensio, Benzema (88' Mariano), Hazard (67' Vinícius).
Athletic: Simón; Capa (68' Lekue), Nuñez, Iñigo, Balenziaga (79' Morcillo); De Marcos, Vencedor (68' Vesga), Dani García, Muniain (71' Berenguer); Williams, Raúl García (79' Villalibre).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!