Advertisement
Menu

Wpadka na początek drugiej rundy

W 18. kolejce Euroligi Real Madryt przegrał z Olympią Mediolan. Królewscy rozegrali fatalną trzecią kwartę, kiedy byli w stanie zdobyć tylko 10 punktów.

Foto: Wpadka na początek drugiej rundy
Fot. Getty Images

Koszykarze Realu Madryt przerwali bardzo dobrą passę w Eurolidze i przegrali z Olimpią Mediolan 76:80. Królewscy rozegrali katastrofalną trzecią kwartę, co rywale bezlitośnie wykorzystali. W ostatniej części madrytczycy walczyli o odrobienie strat, ale to się nie udało. Zabrakło skuteczności w najważniejszych momentach, a do tego rywale potrafili wyprowadzić celny cios. Porażka kosztowała Real Madryt utratę drugiego miejsca w Eurolidze.

Pablo Laso ostatnio pozostaje wierny pomysłowi z wystawieniem Alocéna z Garubą w wyjściowej piątce. Tym razem młodzi zawodnicy spisali się poprawnie na początku meczu, ale nic ponadto. Ogólnie pierwsze minuty pod względem ofensywnym były trudne dla obu zespołów. Niewiele rzutów wpadało do kosza. Później mecz nieco się rozruszał, jednak cały czas wynik oscylował blisko remisu. Królewscy minimalnie wygrali pierwszą kwartę (18:17).

W drugiej części inicjatywa przeszła w ręce Olimpii Milano, jednak Blancos w żadnym momencie nie tracili kontaktu z rywalem. Na parkiecie pojawił się Tyus, dla którego był to debiut w koszulce Realu Madryt. W kratkę grał Laprovíttola, który z jednej strony odważnie wchodził pod kosz i zdobywał punkty, ale też przytrafiały mu się zbyt łatwe straty. Mediolańczycy zyskali kilka punktów przewagi, lecz ona szybko stopniała i w połowie meczu był remis (39:39).

Po zmianie stron na parkiet wyszła tylko jedna drużyna i była nią Olimpia Milano. Real Madryt grał fatalnie i podopiecznym Pabla Laso nie wychodziło nic. Goście popisali się serią 19:2, grając momentami bardzo efektownie i kompletnie rozbijając madrycką obronę. Atak Blancos długo nie istniał. Dopiero Carroll zdołał coś zmienić i nieco zmniejszyć stratę, ale sytuacja przed ostatnią kwartą wyglądała niezbyt dobrze (49:61).

Real Madryt w żadnym wypadku nie zamierzał się poddawać, mimo że na początku czwartej części meczu goście mieli o 14 punktów więcej. Znakomicie spisywał się Carroll i madrytczycy systematycznie zmniejszali stratę. Zdołali nawet zbliżyć się na 3 oczka, lecz wtedy przytrafiła się seria 6 spudłowanych rzutów z rzędu. To skomplikowało sytuację, a w końcówce marzenia o remontadzie z głów Królewskich wybił Chacho. Zasłużone zwycięstwo Olimpii w Madrycie.

76 – Real Madryt (18+21+10+27): Causeur (3), Abalde (3), Alocén (5), Garuba (0), Tavares (14), Tyus (4), Laprovíttola (8), Deck (6), Carroll (20), Thompkins (13), Taylor (0).

80 – Olimpia Mediolan (17+22+22+19): Punter (7), LeDay (12), Moraschini (2), Tarczewski (8), Delaney (14), Roll (5), Chacho (17), Cinciarini (0), Brooks (2), Hines (4), Datome (9).

Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!