Advertisement
Menu
/ marca.com

Pierwsze czyste konto w lidze od dwóch miesięcy

Real Madryt wreszcie wygrał ligowe spotkanie, co ostatni raz wydarzyło się pod koniec października w potyczce z Huescą. Mało tego, dokonali tego bez straty bramki i na bardzo trudnym terenie w Sewilli.

Foto: Pierwsze czyste konto w lidze od dwóch miesięcy
Fot. Getty Images

Choć Królewscy wygrali z Sevillą na jej stadionie drugi raz z rzędu (w obu przypadkach 1:0), to jednak warto zaznaczyć, że z dziewięciu ostatnich wizyt na Sánchez-Pizjuán sześć skończyło się porażką. W sobotę zespół podążył jednak scenariuszem, który pozwolił w zeszłym sezonie zdobyć mistrzostwo. 

Real Madryt czyste konto w lidze zachował poprzednio 4 października w wygranej 2:0 potyczce z Levante. Z Sevillą Courtois po raz piąty w tym sezonie nie musiał wyciągać piłki z siatki. Poprzednio nie dawał się pokonać Interowi na San Siro oraz Realowi Sociedad, Valladolidowi i wspomnianemu Levante. W sobotę Belg nie miał zbyt wiele pracy, ale kiedy już rywal dwukrotnie zagroził jego bramce, Thibaut pozostawał na posterunku. 

Na pochwały zasługuje jednak zwłaszcza blok obronny, który spisał się bez zarzutu. Choć z początku Real starał się mocno naciskać z przodu, szybko cofnął się głębiej. Formacja defensywna stanęła wówczas na wysokości zadania. Zidane po raz kolejny przekonał się, że Lucas jest na ten moment najlepszym zastępcą Carvajala. W pierwszej połowie miał nieco więcej spokoju. Po przerwie uaktywnił się Ocampos, ale Galisyjczyk niemal za każdym razem wiedział, jak go powstrzymać. 

Pochwały należą się także stoperom. Varane w ostatnich tygodniach znajdował się na świeczniku, jednak z Sevillą nie popełnił choćby jednego błędu. Francuz był czujny i skoncentrowany od początku do końca. De Jong i En-Nesyri nie mieli z nim życia. Najjaśniejszym elementem formacji był jednak Nacho. Od samego początku Hiszpan jasno zaznaczył swoje terytorium i dał do zrozumienia atakującym rywali, że nie mają na nie występu.

Mniej przykuwający uwagę występ zaliczył natomiast Mendy. Lewy obrońca mimo drobnych błędów dawał jednak radę. Jeden z jego nielicznych wypadów do ataku przyniósł zaś udział przy decydującym golu. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!