Llull: Chciałbym spędzić w Madrycie całe życie

Sergio, przybyłeś tu w 2007 roku, teraz przedłużyłeś umowę do roku 2018. Wyobrażam sobie, że to powód do zadowolenia.
Jestem bardzo zadowolony, takie było moje pragnienie, tego właśnie chciałem. Prawda jest taka, że liczę na wypełnienie tego kontraktu, a kiedy dobiegnie końca, czemu nie, podpisanie nowego i spędzenie w Realu Madryt całego życia.

Jest to dowód zaufania i wsparcia ze strony klubu względem twojej osoby. Pomimo młodego wieku, jesteś jednym z weteranów w szatni. Czujesz się kimś ważnym?
Tak, trochę tak się czuję. Doświadczam wielkiej sympatii zarówno ze strony klubu, jak i kibiców, a także wszystkich ludzi pracujących wokół zespołu. Zawsze staram się odwdzięczać im na parkiecie, grając na sto procent i pozostawiając na boisku zdrowie. Zawsze dążę do rozwoju jako zawodnik i do pomocy drużynie w zwyciężaniu, co jest najważniejsze.

Masz już nieco ponad pięć lat za sobą i na pewno coś się w tobie zmieniło.
Od dnia przybycia do dzisiaj dojrzałem, nabrałem doświadczenia, sezon po sezonie. Byłem młodym chłopakiem rewolucjonizującym mecz, wchodzącym na trzy czy cztery minuty i biegającym tam i z powrotem jak szalony. Obecnie zdarza mi się to od czasu do czasu, jednak mam już znacznie więcej doświadczenia i wiem, jak należy się zachować podczas spotkania, kiedy podkręcić tempo, a kiedy przystopować.

Od tamtego czasu zdobyłeś wiele tytułów. Brakuje ci jedynie Euroligi.
Zwyciężałem w lidze, Pucharze Króla, Superpucharze. Brakuje mi tylko jednego, ale najbardziej skomplikowanego. Euroliga to tytuł traktowany przez nas ze szczególną nadzieją. Byliśmy w Final Four w Barcelonie i nie wypadliśmy tam dobrze, ale kontynuujemy pracę, aby konkurować we wszystkich rozgrywkach. Taki jest cel Realu Madryt, a drużyna podejmuje wyzwanie nowego sezonu z wielką nadzieją.