Advertisement
Menu
/ Marca

Sergio: Mourinho pracuje bardziej nad człowiekiem

Wywiad z profesorem Mou

Ostatnio Mourinho przyznał, że nauki tego prestiżowego profesora filozofii, którego był studentem, okazały się kluczowe dla jego kariery trenerskiej. Urodzony w 1933 roku w Lizbonie Manuel Sergio tłumaczy w jaki sposób jego nauczanie wpłynęło na trenera Realu Madryt. Chodzi tutaj głównie o pracę bardziej nad człowiekiem niż sportowcem. Zarządzanie ludźmi jest ponad taktyką czy pracą fizyczną. Manuel Sergio, który współpracuje teraz z trenerem Benfiki Jorge Jesusem, chwali Mourinho i jego uprzywilejowaną zdolność do rozumienia futbolu jako nauki o człowieku. "To jest właśnie jego wielki wkład w ten sport".

Jak futbol widzi swoimi oczami filozof?
Uważam, że futbol to nowa forma rozmowy o religii. Piłka kreuje wielu bogów i półbogów.

Z takiego punktu widzenia rozumie pan fascynację, którą wywołuje ten sport?
To fenomen kulturowy z ogromną magią współczesnego świata. Jednak tak realnie piłka, ogólnie sport, to nauka o człowieku. Ja stworzyłem teorię o nazwie nauka o motoryce człowieka, w którą futbol bezdyskusyjnie wchodzi.

Ale prawie wszystkie nauki bazują na zasadach empirycznych, a futbol ma w sobie tyle przypadku...
Jak nauka o człowieku, tak nauki fizyczne mają w sobie determinizm. Mamy różne typy nauk: o naturze, formalno-empiryczne, krytyczne, te o człowieku... Każdy typ nauki ma swoją specyfikę. Każdy zawodnik w swoim zamierzonym ruchu, chcąc się poprawić, jak w przypadku futbolu, jest częścią nauki o człowieku, o której ci mówiłem. Metoda, którą należy stosować w futbolu, traktuje o złożoności: trzeba trenować człowieka. Trener powinien zadać sobie pytanie: jaki typ człowieka ma narodzić się z mojego treningu? Z określonym typem człowieka mogę potem aplikować taktykę. Oczywiście dobrze jest rozmawiać o taktykach na treningu, ale jeszcze potrzebniejsze jest przygotowanie ludzi do tych rozwiązań.

Więc trzeba trenować bardziej człowieka niż sportowca?
Sportowiec nie może być oddzielony od człowieka. Sportowiec jest tym, czym jest człowiek.

Jaką rolę w tym wszystkim odgrywa postać trenera?
Posłuchaj, ostatnio rozmawiałem z Saviolą. Zapytałem go: "Z tych wszystkich trenerów, których miałeś w Barcelonie, który najlepiej znał się na futbolu?". On odpowiedział: "Wszyscy znali się tak samo, różnica była w jakości ludzkiej każdego z nich". Stoimy przed wielką rewolucją: futbol to już nie tylko taktyka, to także relacje ludzkie. Wyróżniamy trzy wielkie cechy, które powinien posiadać szkoleniowiec: być liderem, potrafić czytać grę i potrafić odpowiednio się komunikować, żeby móc motywować. Jest wielu ludzi, którzy bardzo dobrze znają się na piłce, ale nie mają tych cech. Dlatego nie mogą być trenerami.

Wydaje się, że te warunki są wręcz stworzone dla Mourinho.
30 lat temu byłem profesorem José Mourinho. Pytałem wszystkim studentów, co chcą robić po tym kursie. Mourinho, mając 18 czy 19 lat, już mówił mi, że chciałby zostać trenerem. To szkoleniowiec czysto zawodowy. Ma świetne warunki, by pracować w tym zawodzie.

Jakie cechy mógłby pan u niego wyróżnić?
Uważam Mourinho za najlepszego trenera na świecie. Jest rewelacyjny. Ma jedną kluczową cechę, którą dostrzegam także w Jorge Jesusie: chce wiedzieć. Zawsze chcą wiedzieć więcej. To zaleta mądrych ludzi. Wielcy filozofowie uważali, że wiedzą mało i ciągle chcieli więcej. To samo widzę w Mourinho i Jesusie.

On był już liderem w okresie studiowania?
Nie potrafiłbym ci powiedzieć... Nie pamiętam. Prawdopodobnie powinien był nim być. Mogę za to stwierdzić, że był pilny, pobudzony, spostrzegawczy... Wszystko szybko rozumiał. Nigdy nie widziałem nikogo, kto skupiałby w sobie tyle cech potrzebnych trenerowi.

Liderem się rodzi czy liderem się zostaje?
Trzeba się nim urodzić. Bycie liderem nie jest łatwe.

Dużo pani z nim teraz rozmawia?
Nie. Już od dłuższego czasu nie rozmawialiśmy.

Więc patrząc z dystansu, jak ocenia pan jego rozwój od studenta do człowieka, którym jest teraz?
To człowiek z wielkim doświadczeniem. Ma wiele sukcesów i dlatego otacza go taka zazdrość. Ten, kto triumfuje, otrzymuje więcej zazdrości niż aplauzu. Muszę powiedzieć, że zanim on jeszcze cokolwiek wygrał, to już napisałem, że Mourinho będzie dla trenerów tym, kim Pelé i Maradona byli dla piłkarzy.

Mourinho wydaje się umiejscawiać futbol - lub to, co go otacza - w filozofii "jesteś ze mną lub przeciwko mnie". To strategia, taka jest jego osobowość...?
Trzeba rozumieć, że on pracuje na wysokim poziomie. Jest głową czegoś, co porusza milionami ludzi... Nie tylko klubem, ale także kibicami. Mourinho to widzi i działa jak lider. Jak generał, tak widział właśnie figurę trenera Coubertin. To wojenna metafora, ale muszę dodać, że Mourinho nigdy nikogo by nie skrzywdził. Z nim można rozmawiać, ale kiedy pracuje, to pojawia się generał.

Co wniósł Mourinho do futbolu poza aspektami czysto piłkarskimi?
To jeden z pierwszych trenerów, który pojął futbol jako naukę o człowieku, który wyniósł piłkę na inny poziom. Poza sprawami taktycznymi, poza sprawami związanymi z zawodnikiem on pracuje nad człowiekiem. I wyciąga ze swoich ludzi to, co wierzy, że jest najlepsze w specyfice każdego z nich. Ja identyfikuję się z taką formą pracy. Kto nie pracuje nad cechami ludzkimi, nigdy nie może zostać wielkim trenerem. To wielka rewolucja, którą ludzie futbolu powinni zatwierdzić. To daje zupełnie nową wizję treningów i rywalizacji.

Więc teraz w futbolu bardziej potrzebny jest człowiek od przygotowania psychicznego niż od przygotowania fizycznego?
Potrzebne jest po prostu aplikowanie nauki o człowieku. Trzeba przygotowywać ludzi.

Żeby wygrywać ligi w Portugalii, Anglii czy we Włoszech... i mieć teraz prostą drogę do tytułu w Hiszpanii, jak w przypadku Mourinho, przypuszczam, że poza rozeznaniem piłkarskim decydująca jest także znajomość różnych idiosynkrazji i warunków ludzkich w każdym miejscu, w każdym kraju.
Bez wątpienia! Trener musi być wyuczony. Jednak nie w sensie kultury książkowej, ale kultury życiowej.

Jakie szkoły filozoficzne pasują do futbolu?
Fenomenologia i hermeneutyka. To dwie ważne szkoły, którymi powinien posługiwać się trener. Piłkarz powinien wierzyć tobie i czuć, że to, co robisz, jest poprawne.

W czym Mourinho i Guardiola siebie przypominają, a w czym się różnią?
Mourinho to człowiek, który na wysokim poziomie jest całym swoim ciałem. Całym sobą. Guardiola jest bardziej racjonalny, metodyczny.

Mourinho jest chyba bardziej impulsywny.
Guardiola jest w futbolu w sposób bardziej przemyślany niż przeżywający. Mourinho przeciwnie. To jest interesujące, Guardiola więcej myśli nad wydarzeniami niż je przeżywa, a Mourinho więcej przeżywa niż rozmyśla.

Filozofia Mourinho wydaje się jasna: wygrywać.
Wszyscy chcą wygrywać.

Powiedziałem pan, że ten, który zna się tylko na piłce, nie zna się na niej w ogóle. Zapytam więc: czy pan się zna na futbolu?
He, he, he... Przyznam, że trochę wiem o piłce. Jednak pracuję teraz z człowiekiem, który wie dużo o futbolu, z Jorge Jesusem, trenerem Benfiki. W naszych rozmowach zawsze mówię, że futbol to nie jest aktywność fizyczna. Kto tak myśli, popełnia błąd. To są ludzie w ruchu.

Śledzi pan ligę hiszpańską?
Zawsze. Jest najbardziej konkurencyjna. Sądzę, że Mourinho wygra tę Ligę... i Champions League, ma na to drużynę. Ekipę z siłą i odwagą.

W czym zmienił się futbol odkąd zaczął pan go analizować?
W wielu aspektach. Drużyną, którą najbardziej podziwiałem, był Real Madryt z Kopą, Didim, Puskasem, Gento i Di Stéfano. Di Stéfano to najbardziej kompletny zawodnik, jakiego widziałem w życiu. Grał w środku pola i był najlepszy, grał w ataku i był najlepszy... W tym przypominał także Eusebio.

A z obecnych zawodników?
Cristiano Ronaldo i Messi. To dwaj wielcy zawodnicy. A jeszcze te dwa "orły" z Barcelony, Xavi i Iniesta. Ta dwójka wszystko robi z imponującą naturalnością.

Czy futbol to życiowa filozofia?
Może nią być w założeniu aktywności w celu poprawy. Sportowiec ma potrzebę zwyciężania nad samym sobą przed zwyciężaniem nad rywalem.

Czy piłka wyzwala w człowieku prymitywne i plemienne zachowania?
Jest pewna cecha w sporcie, którą jest konkurencyjność, rywalizacja, to od zawsze jest wewnątrz człowieka. Ta rywalizacja przyjmuje różne w formy w zależności od kultury każdego z nas. Każda drużyna ma swoją duszę, która wywodzi się z jej zasad, z jej korzeni. Futbol Barcelony nie jest taki sam, jak ten Realu, Porto czy Benfiki...

Ile jest w piłce chaosu, a ile racjonalności?
Jest tyle przypadku, ile przypadku. Trzeba przygotować zawodnika na pewność, czyli na rodzaj przypadku, jak i na niepewność, czyli też przypadek. Piłkarz powinien umieć się także poruszać w niepewności.

Linia bramkowa to granica szczęścia?
Tak, ale to także granica smutku.

Któremu z klasycznych filozofów spodobałby się futbol?
Nie wiem. Chyba Sokratesowi, może Platonowi...

Ostatnie pytanie: czy to przypadek, że piłka jest okrągła, jak ziemia?
He, he, he... Ziemia musiała przyjąć kształt największego, współczesnego fenomenu kulturowego. Nic bardziej nie pasjonuje ludzi niż piłka.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!