Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, ACB.com

Koszykarski Madryt lepszy od Barcelony!

Królewscy odzyskują pozycję lidera

Nie obyło się bez zaciętości, niespokojnej końcówki i emocji. El Clásico kończy się domowym zwycięstwem graczy Realu Madryt (78:74), powracających na fotel lidera kosztem rywali, FC Barcelona Regal.

Miało być zacięcie i tak właśnie było. Żadna z drużyn nie potrafiła z początku odskoczyć na więcej niż dwa czy cztery punkty, a na tablicy wyników najczęściej widniał remis. Real Madryt starał się robić to, co wychodzi mu najlepiej, czyli grać szybko i zaskakująco dla przeciwników, lecz uporządkowana i czujna defensywa Barcelony utrudniała rozwinięcie skrzydeł. Punktów starczało tylko na wspomniany już remis.

Najbardziej eksploatowanym miejscem na boisku był parkiet w strefach podkoszowych, skąd padało najwięcej punktów. Rzuty z dystansu obu ekipom wychodziły średnio i dużo większe znaczenie zyskiwali gracze wysocy. Zmuszało to także Madryt do bardziej statycznej gry, w której jest zdecydowanie słabszy.

Podczas drugich dziesięciu minut Jaycee Carroll, trzema celnymi rzutami za trzy, zbudował solidne podstawy do dwunastopunktowej różnicy w przerwie meczu (48:36). Barcelonie brakowało kontuzjowanego Juana Carlosa Navarro, potrafiącego zapewnić trafienia przy nieco słabszej obronie. Taka też pojawiła się po wznowieniu gry, kiedy madryccy koszykarze starali się nadal przeważać. Katalończycy pokazali jednak charakter, zmniejszając straty i grożąc, że zamierzają walczyć o zwycięstwo do ostatniej piłki.

Real Madryt przeprowadził kilka nerwowych, nieskutecznych akcji i zagapił się w obronie, tracąc punkty. Zwyczajowo najlepsza w wykonaniu Los Blancos kwarta trzecia, tym razem okazała się najsłabszą. Sytuacja powróciła do początku, czyli gry „na styku”. Zamiast dwunastu były już tylko cztery punkty przewagi, a gra madrytczyków stawała się coraz bardziej nerwowa i niepoukładana. Wszystko to za „rządów” Sergiego Llulla na pozycji kreatora gry.

Barça doprowadziła do remisu (68:68), wykorzystując słabość gospodarzy. Oprócz punktów pokazała twardą obronę, z którą Madryt strasznie się męczył. Wszystko w porę uspokoił Sergio Rodríguez. Ostateczne zwycięstwo zespół zawdzięcza Martynasowi Pociusowi i jego indywidualnej akcji w ostatnich sekundach.


78 – Real Madryt (18+30+14+16): Rodríguez (4), Suárez (11), Pocius (10), Mirotić (6), Tomić (16) – Reyes (6), Llull (7), Singler (-), Carroll (16), Begić (2).

74 – FC Barcelona Regal (16+20+22+16): Huertas (13), Eidson (7), Mickeal (14), Lorbek (4), N'Dong (12) – Rabaseda (2), Sada (-), Vázquez (6), Ingles (7), Wallace (9).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!