Advertisement
Menu
/ guardian.co.uk

MŚ: Taktyka na Mundialu

Felieton Jonathana Wilsona

Jonathan Wilson jest dziennikarzem The Guardian i autorem książek poświęconych taktyce w futbolu.

--------------------

Mundial w Afryce zdominowało ustawienie 4-2-3-1. W tym samym kierunku zmierzał ostatnio futbol klubowy. W zasadzie w klubach ustawienie to zaczyna być już powoli wypierane przez różne wariacje 4-3-3. Futbol reprezentacyjny jest opóźniony w stosunku do klubowego, musi więc minąć trochę czasu, zanim przejmie obowiązujące trendy. 4-2-3-1 w reprezentacjach pojawiło się na EURO 2008, obecny turniej jest potwierdzeniem dominacji tego ustawienia.

Należy pamiętać, że ustawienie to jedno, a zachowanie poszczególnych formacji to drugie. Dlatego obserwujemy w Afryce różne sposoby stosowania 4-2-3-1. W meczu z Niemcami Hiszpanie wreszcie przestali upychać w jednym składzie Davida Villę i Fernando Torresa, wycofali głębiej Xaviego, do przodu wypchnęli skrzydłowych Iniestę i Pedro. Aż mieliśmy coś na kształt 4-2-1-3. Wydaje się, że futbol klubowy podąża właśnie w tym kierunku. W takim ustawieniu boczni obrońcy powinni wyróżniać się w ofensywie, a pressing zaczyna się bardzo wysoko. Tak gra właśnie FC Barcelona.

Wprawdzie część obserwatorów zwraca uwagę niewiele strzelonych przez Hiszpanię goli, podopieczni Del Bosque to jednak klasyczny przykład drużyny, która ponad obsesję stwarzania sobie sytuacji bramkowych stawia posiadanie kontroli nad grą. Może czasami sami hipnotyzują się podaniami, może nawet jest coś wyczerpującego w ich pragnieniu do zagonienia przeciwnika, ale jest to piękna gra na pozbawienie rywala sił.

Ktoś narzeka na Holandię i jej domniemaną zdradę futbolu totalnego? W takim razie powinien przyjrzeć się, jak grał wielki Ajax Amsterdam w latach 1971-73, gdy trzykrotnie zdobywał Puchar Europy. Jego mistrzostwo również polegało na długim utrzymaniu się przy piłce.

Niemcy także grają ustawieniem 4-2-3-1, chociaż Philipp Lahm nie podłącza się tak często do ofensywy. Niemieckie ustawienie jest zdecydowanie bardziej defensywne. Niech nie zwiedzie was liczba zdobytych goli. Niesamowite, ile pochwał Niemcy zebrali za ich domniemane świeże, otwarte podejście do gry dlatego, że w trzech meczach zdobyli po cztery gole. Ta drużyna jest wspaniała w kontratakach, wspólna gra Müllera, Klosego, Özil i Podolskiego zapierała dech w piersiach, lecz to wciąż był futbol reaktywny.

W trzech meczach Niemcy pierwsi zdobywali bramkę. Z Argentyną i Anglią te bramki były im wręcz darowane. Wtedy mogli bezlitośnie wykorzystywać wolne miejsce na boisku, które rywale pozostawali w związku z próbami ataków. Anglia, Argentyna i Australia broniły się w sposób idiotyczny i zostały ostro ukarane. W pozostałych trzech spotkaniach rywale bronili się dobrze, nikt też nie sprezentował Niemcom gola, nie podał go na srebrnej tacy. Wtedy Niemcy zdołali zdobyć tylko jedną bramkę, uderzeniem z dystansu. Przeciwko Hiszpanii ich brak pomysłów w ofensywie poskutkował wysłaniem do przodu środkowego obrońcy, niezdarnego Pera Mertesackera. Tak ubogie zagranie taktyczne przyniosło efekt, o ile pamiętam, tylko raz - w 1990 roku w meczu Sunderlandu z Oxfordem.

Niemcy grali futbol reaktywny, tak jak i cały ten Mundial opiera się na futbolu reaktywnym, czyli reagującym na ruchy rywala kosztem własnej kreacji. Dlatego właśnie futbol hiszpański, pełen kreacji i aktywności, jest tak dobrze odbierany. Jednak sukces Interu Mourinho zdaje się sugerować, że w najbliższych latach futbol reaktywny weźmie górę nad kreatywnym.

Holandia i Argentyna podzieliły swoje zespoły na dwie części - odpowiedzialne za defensywę i ofensywę. Pierwsza gra systemem 4-2-3-1, druga grała ustawieniem 4-3-1-2. Pomiędzy zawodnikami odpowiedzialnymi za obronę i atak połączenie jest nikłe. Jest to podejście zrozumiałe, w końcu trenerzy reprezentacji mają zbyt mało czasu na zgrupowaniach, aby wypracować bardziej złożone systemy. (Hiszpania jest tu wyjątkiem, większość jej piłkarzy z podstawowego składu pochodzi z jednego klubu, a ponadto ta reprezentacja gra w podobny sposób, z małymi zmianami, przez ostatnie 4 lata). Gdy nie ma czasu na treningi, koniecznością jest prostota.

Taki sposób może przynieść spodziewane efekty. Warto podkreślić wspaniałą pracę, jaką wykonują Nigel de Jong i Mark van Bommel w osłanianiu chwiejnej holenderskiej czwórki obrońców. Podział na odpowiedzialnych za atak i obronę może jednak zaburzyć grę zespołu i sprawić, że drużyna zbyt mocno zależy od postawy indywidualności - Robbena i Sneijdera czy Messiego i Téveza. Jeżeli w dodatku napastnicy nie wracają się, by wspomóc grę defensywną, każde wyjście rywala ze środka pola może zakończyć się katastrofą, co pokazał Bastian Schweinsteiger w meczu z Argentyną.

Brazylia również miała w sobie element reaktywny, często cofała się głęboko, pressing stosowała dopiero gdy rywal przekroczył linię środkową. I uderzała wtedy w pustą przestrzeń na połowie przeciwnika. Brazylijczycy stosowali ustawienie 4-2-3-1 lekko zakrzywione, z atakującym Robinho, przed czym inne zespoły niezbyt wiedziały jak się bronić. Chociaż okrutnie skapitulowali w drugiej połowie spotkania z Holandią, chociaż odżegnywali się od gry w stylu samby, przez ostatnie cztery lata byli najmocniejszą drużyną narodową na świecie. Wygrali Copa América, Puchar Konfederacji i eliminacje do Mundialu w Ameryce Południowej. Ogromna szkoda, że nie dojdzie do ich spotkania z Hiszpanią. Byłby to wielki mecz.

Swoją wersję 4-2-3-1 pokazała również Ghana. To pięciu głęboko ustawionych środkowych pomocników i jeden strzelec, Asamoah Gyan. Ten zespół uderzał błyskawicznie i świetnie podawał. Może być wielką siłą w nadchodzących latach.

Dominacja systemu 4-2-3-1 ma swoje skutki. Coraz mniej jest atakujących bocznych obrońców. Co ciekawe, w finale spotkają się dwie drużyny grające systemem 4-2-3-1, lecz zachowanie ich bocznych obrońców bardzo się różni. Hiszpanie atakują, Holendrzy grają bardziej zachowawczo.

W niedzielę zderzą się dwa sposoby gry w piłkę tym samym systemem - ten aktywny, hiszpański i reaktywny, holenderski. Podobnie było w spotkaniach Barcelony z Interem. Wtedy góra była reakcja. Włoski zespół był gorszy technicznie, ale dzięki dobrej organizacji i wysiłkowi przetrwał i zadał decydujące ciosy. W finale Mistrzostw Świata zobaczymy powtórkę z tamtych potyczek. W rolę destruktywnego Interu wcielą się tym razem Holendrzy, Hiszpanie pozostaną sobą.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!